HARRISON: NIE ŻYJĘ PRZESZŁOŚCIĄ

Były mistrz wagi piórkowej Scott Harrison (26-2-2, 15 KO), który w piątek powrócił na ring po blisko siedmioletniej przerwie, stopując w czwartej rundzie o osiemnaście lat młodszego Węgra Gyorgy’a Mizseia Jr (7-1, 3 KO), powiedział po walce, że stara się nie myśleć o demonach przeszłości. Szkot miał w ostatnich latach duże problemy z alkoholem i prawem.

- Nie żyję przeszłością, patrzę w przyszłość. I mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości odzyskam tytuł mistrza świata. Według gazet, jestem już przy drzwiach śmierci, wcześnie umrę. W trakcie tej przerwy cały czas jednak dbałem o formę – powiedział 34-letni zawodnik.

Niewykluczone, że kolejny pojedynek Harrison stoczy 22 września na gali w Glasgow, której głównym wydarzeniem będzie starcie o pas WBO w kategorii lekkiej pomiędzy Rickym Burnsem (34-2, 9 KO) a Kevinem Mitchellem (33-1, 24 KO).

- Chcę boksować i zarabiać pieniądze. Wiele zmarnowałem, ale żyjesz i się uczysz. Z nadzieją patrzę na ostatni etap mojej kariery – stwierdził.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.