SZPILKA PRZED SZKOLNYM TESTEM KOMPETENCJI

Artur Szpilka (11-0, 9 KO) stanie dziś przed największym wyzwaniem w swojej krótkiej jeszcze karierze, mierząc się na ringu w łódzkiej Atlas Arenie z czterokrotnym pretendentem do tytułu mistrza świata wszechwag, przed laty jednym z czołowych „ciężkich”, Jameelem McClinem (41-11-3, 24 KO). Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że amerykański pięściarz najlepsze lata ma już dawno za sobą, nie można narzekać na matchmaking Andrzeja Wasilewskiego. Jak na dwunastą zawodową walkę „Szpili”, w tym dopiero siódmą w wadze ciężkiej, w której boksuje dokładnie od roku, jest to spore wyzwanie.

Nie należy jednak McCline’a przeceniać. Nie odmawiam Wasilewskiemu pasji sportowej, ale dla niego boks to przede wszystkim biznes, a Szpilka to inwestycja, bardzo kosztowna biorąc pod uwagę kategorię, w której występuje. Zatem ta inwestycja musi się co najmniej zwrócić, a najlepiej, jeśli zacznie przynosić zyski. Marnowanie takiej inwestycji wystawianiem na zbyt trudnego rywala i ryzykowanie tym samym porażki, byłoby z punktu widzenia promotora nieracjonalne, choć dla kibiców z pewnością czyniłoby taki ryzykowny pojedynek atrakcyjniejszym. W dzisiejszym boksie, będącym może w 50 % sportem, a w pozostałej połowie biznesem, panuje absurdalny kult nieskazitelnego rekordu, który owocuje asekuranckim chowem zawodników, rzucanych na głębszą wodę dopiero wtedy, gdy stopa zwrotu z inwestycji jest już na odpowiednio wysokim poziomie. Młody zawodnik z porażką w rekordzie dramatycznie traci na wartości. Porażki wybaczane są tylko starym wygom, legendom boksu jak gwiazda dzisiejszej gali Roy Jones Jr. (55-8, 40 KO), które nie mają już zbyt wiele do stracenia.

Przekładając to na realia dzisiejszej walki Szpilki, możemy stwierdzić, że pięściarz z Wieliczki stoi przed testem kompetencji ucznia trzeciej klasy szkoły podstawowej. Taki test jest miernikiem umiejętności ucznia, ale nie można go nie zdać. Nawet słaby wynik daje promocję do czwartej klasy. Jest to swojego rodzaju podsumowanie etapu tak zwanej edukacji wczesnoszkolnej. I właśnie przed takim testem postawił swojego pupila Andrzej Wasilewski. Szpilka kończy nauczanie początkowe w wadze ciężkiej i trzeba w bezpieczny sposób sprawdzić jego kompetencje. Doświadczony McCline nadaje się do tego idealnie, gdyż naprawdę sporo potrafi. Z drugiej strony ryzyko porażki w walce z nim jest minimalne. Niech nikogo nie zwiedzie zarys mięśni na brzuchu wielkiego Amerykanina. McCline odnotował na wczorajszym ważeniu jeden z najwyższych wyników w swojej karierze. Cięższy był tylko w przegranej szybko walce z Nikołajem Wałujewem. Obóz „Szpili” z pewnością orientował się w jakiej dyspozycji jest obecnie „Big Time” i stąd wybór padł na nazwisko, które można dopisać do rekordu, a przy okazji wzbogacić doświadczenie młodego Polaka, gdyż jakąś lekcję z tego pojedynku z pewnością wyciągnie. McCline jest w kiepskiej formie, co potwierdza Travis Walker, który sparował ostatnio zarówno z nim, jak i ze Szpilką. W rozmowie z naszym serwisem Walker stwierdził, że McCline „skończył się” i z Polakiem przegra zdecydowanie. Zwycięstwo nad dobrze znanym w świecie zawodowego boksu Amerykaninem, będzie dla Szpilki trampoliną do dalszej kariery, czy też trzymając się poetyki tego felietonu – promocją do czwartej klasy. Stanie się z pewnością jeszcze bardziej rozpoznawalny niż obecnie i wtedy taki dajmy na to Shannon Briggs zapytany przez nas o przewidywany wynik walki McCline’a ze Szpilką nie zada już pytania: „Szpilka, a kto to jest Szpilka do cholery?”

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: endriu
Data: 30-06-2012 19:19:55 
Z Walujewem McCline świetnie sie zaprezentował dokładnie nie pamiętam ale do momentu kontuzji chyba wygrywał
Bardzo się wtedy wk*** bo zapowiadała sie dobra walka
Później np. z Molo było już fatalnie
 Autor komentarza: PREDATORS
Data: 30-06-2012 19:45:34 
Mc Cline- musi wygrac , jest bardziej doswiadczony.
 Autor komentarza: endriu
Data: 30-06-2012 19:55:12 
Jednak będzie znacznie wolniejszy
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 30-06-2012 19:58:35 
redaktor Ratajczak,potrafi ciekawie pisac,czasami nawet zdarzaja mu sie gleboki,refleksyjne i przemyslane artykuly.Warunek musi byc jeden,temat nie moze dotyczyc grupy wasyla...Szkoda
 Autor komentarza: psychox
Data: 30-06-2012 19:58:41 
Przydaloby sie jakby szpilka dostal po nosie i przegral - mowie to jako jego fan. przydaloby mu sie troche pokory. i lepiej na tym etapie niz pozniej.
 Autor komentarza: anonimUT
Data: 30-06-2012 20:11:39 
Może jakby Szpilka stracił zero w rekordzie to Wasilewski by bardziej ryzykował i jego kariera bardziej by przypominała tą Jackiewicza niż Kosteckiego ;)
 Autor komentarza: WalterAlfa
Data: 30-06-2012 21:24:50 
McCline ma niewielkie szanse w tej walce chociażby dlatego, że się do niej nie przygotowywał. To jest typowe podejście na zasadzie "przyjeżdżam po wypłatę, gadam że jestem w dobrej formie, itp.". A tak w ogóle to McCline wybitny nigdy nie był chociaż patrząc na jego listę rywali można śmiało powiedzieć, że mało który ciężki walczył z tak dużą ilością znanych bokserów. Faktem jest też, że z najlepszymi przegrywał.
Reasumując Szpilka raczej to wygra i w sumie należy go pochwalić, że się nie boi na tym etapie takich rywali.
 Autor komentarza: JorgeMariano
Data: 01-07-2012 12:44:23 
Szpilka w walce z absolutnym pięściarskim dziadem, który przyjechał po jałmużnę, z kompletnym kelnerem, bumem ostatniego rodzaju, bokserskim kloszardem, który dawno pożegnał ring, a teraz wrócił, bo Wasilewski obiecał mu jakąś forsę, okazał się bardzo przeciętnym bokserem, by nie powiedzieć nieudacznikiem. Zdumiewające, iż ten nieprzygotowany jeszcze do wielkich walk amator, boksujący jak pijany pod barem "Malibu" w Goryczewie Dolnym, chce walki z Adamkiem. Prostaczku, Adamek by ci złamał nie jak McCline szczękę w dwóch miejscach, ale całego ciebie połamałby na drobne patyczki. Mc Cline cię nauczył. Pięściarski emeryt dał szkołę chuliganowi z Wieliczki, mam nadszieję, że po tej walce, której faktycznie nie wygrałeś, trochę nabierzesz pokory. Nigdy nie zdobędziesz mistrzostwa świata. Jeśli kiedyś Wasilewski załatwi Szpilce walkę z bokserem Nr 20 wagi ciężkiej, ten mu ostatecznie wybije boks z pustej głowy. Jestem tego pewny na 100 procent.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.