MARQUEZ NAJWIĘKSZYM PRZEGRANYM...

Pamiętam dokładnie przeczucie, które zawładnęło mną, gdy Michael Buffer odczytywał wynik pierwszej karty punktowej, na której Pacquiao wygrał tylko dwoma punktami. Ułamek sekundy później w mojej głowie pojawiła się obawa, że Filipińczyk zostanie obrabowany ze zwycięstwa - jak Richard Abril w kwietniowej walce z Brandonem Riosem. No i stało się...

W ostatnich godzinach dość powstało tekstów sugerujących dziejowe oszustwo na ringu w Las Vegas. To wszystko prawda. Na wczorajszym skandalu zyska Arum, który zarobi krocie na rewanżowej walce. 10 milionów dolarów i drugą szansę pokazania się całemu światu dostanie w prezencie Timothy Bradley (29-0, 12 KO), który postawą we wczorajszej potyczce potwierdził, że jest i zawsze będzie jedynie drugoligowcem, a nie przyszłym królem P4P. Zyska wreszcie Manny Pacquiao (54-4-2, 38 KO), który dobrym występem i klasowym przyjęciem krzywdzącego go werdyktu, po raz kolejny skradł serca kibiców. Straci za to boks. Dla mnie nie mniej ważny jest właśnie ten drugi koniec machiny, która skrzywdziła wczoraj inną legendę szermierki na pięści - odwiecznego rywala "Pacmana", Juana Manuela Marqueza (54-6-1, 39 KO).

Blisko 39-letni Meksykanin szykował się do planowanego na późną jesień czwartego starcia z Mannym, jednak w zaistniałych okolicznościach przyjdzie mu jeszcze poczekać - co najmniej do wiosny przyszłego roku. W listopadzie "Dinamita" zapowiedział, że rok 2012 będzie jego ostatnim w zawodowym boksie i jeśli nie dostanie w tym czasie walki z "Pacmanem", odejdzie na emeryturę. Być może Marquez zdecyduje się poczekać jeszcze kilka miesięcy, lecz czas leci nieubłaganie i jego szanse na stoczenie z Filipińczykiem kolejnej zaciętej batalii spadają w szybkim tempie.

Jeżeli Manny w końcu odnajdzie dawną agresję i spełni prośby swojego trenera, który od tak dawna prosi go o brak litości dla przeciwników, rewanż z Bradleyem zakończy się - ku uciesze całego bokserskiego świata - wyrównaniem rachunków, czyli całkowitą deklasacją oraz porażką przed czasem twardego i ambitnego, ale ograniczonego Amerykanina. Dla "Pacmana", który myślami jest coraz dalej od sportu, będzie to idealny moment na ostateczne zawieszenie rękawic na kołku.

W pojedynek z Floydem Mayweatherem nie wierzy już niemal nikt. Nawet gdyby miał się on odbyć, może się to wydarzyć najwcześniej w końcówce 2013 roku, kiedy Pacquiao będzie miał blisko 35 lat, a Mayweather 36. Może to i dobrze, bo Manny i "Money" nie prezentują już szczytu swoich możliwości, więc wynik ich walki, jakikolwiek by nie był, mógłby wypaczyć ocenę historii. Skoro do teraz nie było nam dane poznać prawdziwego króla boksu zawodowego ostatnich lat, niech gorące dyskusje na ten temat trwają jeszcze dekady po zakończeniu karier dwóch genialnych rywali.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: DapidranPacquiao
Data: 10-06-2012 20:04:45 
Arum dziękujmy dziękujmy !

Marquez zasłużył na tron P4P, nie Bradley.

Odniechciewa się cokolwiek.
 Autor komentarza: rabarbar20
Data: 10-06-2012 20:06:35 
dobry artykul. az lza sie w oku zakrecila . pragnienie bokserskiego swiata o walce pacquiao-mayweather (najlepiej w swoim prime)prawdopodobnie odchodzi w niepamiec i to przez jakiegos starego,wiecznie nienazartego promotora...no i oczywiscie 3 z wielkich marquez ,ktory takze na tym bardzo ucierpial. juz dawno nie bylem tak rozczarowany boksem jak po dzisiejszym dniu. zmusilo mnie to do zalozenia konta na tym portalu ,choc boksem interesuje sie juz od kilku lat. szkoda ,ze w takich okolicznosciach.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 10-06-2012 20:07:52 
dudas
po raz kolejny z rzędu całkiem sensowne i trafne spostrzeżenia
pozdrawiam
 Autor komentarza: simbadbox
Data: 10-06-2012 21:23:51 
dajcie namiar na walke Bradley Pacquiao nigdzie nie mogę znalesc
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 10-06-2012 21:53:08 
No cóż Manny i Floyd przekombinowali i po jakieś 50 mln $ na łeb poszło się je.ać. Gamboa też grymasił i gwiazdy - Lopez i Rios zostały stłuczone przez kopciuszków. tak Gamboa w obecnej sytuacji byłby nr 2 P4Pi mógłby liczyć na jakąś walkę za ogromne pieniądze (może nawet z Floydem)...czasem m się zdaje że wielu bokserów i ich promotorów to idioci :(.
 Autor komentarza: Storm
Data: 10-06-2012 21:58:11 
I tak powinno to się zakończyć. Pacmanowi te paski nie są zbyt potrzebne. To nie Powietkin. Rewanż z Marquezem i koniec kariery. Chyba że z Floydem arcyciekawa walka. Bóg ataku i bóg obrony. Takie rzeczy kibice chcą oglądać. Po co mu udowadniać że jest lepszy od Bradleya. To oczywistość. Dając rewanż Bradleyowi cofa się kilka kroków. Bogaty jest już tak że nie powinno mu zależeć ani na kasie ani na pasach. A doceniając Marqueza odkupi niejako błędy sędziów podkupionych przez Aruma. Walka może być nawet pokazowa nie rankigowa. Bez sędziów punktowych.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 10-06-2012 22:08:40 
A Marqueza to mi szkoda jak cholera, w tym wieku, w nie swojej wadze, pokazać taką klasę i ... taki ch.. ;(
 Autor komentarza: SanislawKicinski
Data: 10-06-2012 22:46:07 
"Jeżeli Manny w końcu odnajdzie dawną agresję i spełni prośby swojego trenera, który od tak dawna prosi go o brak litości dla przeciwników, rewanż z Bradleyem zakończy się - ku uciesze całego bokserskiego świata - wyrównaniem rachunków, czyli całkowitą deklasacją oraz porażką przed czasem twardego i ambitnego, ale ograniczonego Amerykanina"

Szanowny autorze,
Mam pytanie dlaczego w tej walce Pacman nie zdeklasował swojego przeciwnika tylko czeka do rewanżu, tym bardziej, że ten rywal jest taki ograniczony?
Prawda jest taka że nie było limitu wagowego, dobranego rywala i zaczeły się problemy. Oczywiście bezspornym jest, że Manny walkę powinien wygrać, ale o żadnej deklasacji nie może być mowy. Czekam na rewanż w którym nie mam wątpliwości, że Tim odrobi pracę domową i tym razem wygra bez pomocy sędziów. Tak na marginesie to jeżeli ktoś jest ograniczony z tej dwójki to jest to właśnie Pacman - bokser który jest przewidywalny jak mało kto.
 Autor komentarza: ser2pico
Data: 10-06-2012 22:56:33 
SanislawKicinski twoj post swiadczy ze jestes debilem
 Autor komentarza: irongery
Data: 10-06-2012 23:02:51 
SanislawKicinski

Debil jakich mało, ale cóż i tacy się trafiają.
 Autor komentarza: Matys90
Data: 10-06-2012 23:08:15 
"Autor komentarza: Matys90 Data: 09-06-2012 20:31:32
Ja myślę, że będzie odwrotnie. Pacquiao przewaga w pierwszych rundach, Bradley będzie silniejszy w końcowych, ale Manny dowiezie przewagę punktową."

Gratuluję użytkownikowi Holy320, który postawił 300 zł na Bradleya, poza tym sporo było osób wyśmiewających tych, którzy dawali jakiekolwiek szanse Timowi, nawet na dotrwanie do końca walki. Dla mnie wynik nie jest tak kontrowersyjny:

statystyki... Jak zobaczyłem, że w 7. rundzie compubox wylicza 24 ciosy Pacquiao i 9 Bradleya to myślałem, że im się zawodnicy pomylili... Nawet Lampley zaczął mówić, że Bradley w tej rundzie trafia częściej od Manny'ego, ale potem długa pauza i "hmm, nie - jednak Pacquiao".

Pacquiao mógł wygrać, ale i 115-113 da się wypunktować dla mnie:

Pacman - Bradley:
1.9-10 (równa)
2.9-10
3.10-9
4.10-9
5.10-9
6.10-9
7.9-10
8.10-9 (równa)
9.9-10
10.9-10
11.9-10
12.9-10

Oczywiście ze względu na sporo dość równych rund, wygrana Pacquiao też była możliwa, ale na pewno nie w takim wymiarze jak na karcie HBO, gdzie chyba ubóstwiają dojną krowę PPV - Pacquiao ;)
 Autor komentarza: Tim
Data: 10-06-2012 23:08:54 
SanislawKicinski, nic dodać nic ująć. Najmądrzejszy i najbardziej trafny post jaki tu przeczytałem od ładnych kilku miesięcy.

Prawda jest taka, że Pacman gdyby był aż tak dobry to rozwalił by Bradleya bardzo szybko i nie musiałby zostawiać decyzji w rękach sędziów.

Pacmana mi żal bo to dobry człowiek, ale Roach i jego parszywa arogancka gęba wkurwia mnie najbardziej i to obrażanie Bradleya było niepotrzebne i się zemściło.

zadnej deklasacji nie było zdeklasowany to został Margarito a nie Bradley który urwał kilka rund a nawet w tych kilku wyrównanych dał ładny pokaz boksu.
 Autor komentarza: irongery
Data: 10-06-2012 23:14:53 
Co niektórzy chyba gówna na boksie się znają. Znaleźli się kowalscy bawiący się w sędziów. Wszyscy fachowcy jednym głosem i to wysoko punktowali dla MP.

Wygrana bardzo wysoka nawet 119-109 dla MP
 Autor komentarza: Matys90
Data: 10-06-2012 23:24:40 
A, sędziowali m.in. ci sami sędziowie co walkę Pacman - Marquez III, gdzie Pacquiao wygrał na tej samej zasadzie, na której wygrał Bradley - czyli na robieniu szumu i wiatru. Widać tam się punktuje agresję, a nie pojedyncze silne ciosy, gdzie ja osobiście wolę te silne ciosy i wtedy Pacquiao wygrywa 116-112, czy nawet 117-111. Punktacja Ledermana z HBO to gruba przesada.
 Autor komentarza: irongery
Data: 10-06-2012 23:32:10 
Jakby co debile punktowali walkę Mayweathera z Cotto to Miguel wygrałby zdecydowanie...


Tu nie chodzi o agresje, ciosy itp, dostali łapówkę od Boba i tyle.
 Autor komentarza: Kratos
Data: 10-06-2012 23:46:26 
Robienie szumu i wiatru? Po raz kolejny za Pacmanem przemawiają statystyki ciosów. To chyba o czymś świadczy?
Co tu dyskutować... Matys, Tim i StanislawKicinski do wystrzelenia w kosmos. Bez prawa powrotu na Ziemię.
 Autor komentarza: JamesBlad
Data: 10-06-2012 23:47:02 
Autor komentarza: Matys90 Data: 10-06-2012 23:24:40
A, sędziowali m.in. ci sami sędziowie co walkę Pacman - Marquez III, gdzie Pacquiao wygrał na tej samej zasadzie, na której wygrał Bradley - czyli na robieniu szumu i wiatru. Widać tam się punktuje agresję, a nie pojedyncze silne ciosy, gdzie ja osobiście wolę te silne ciosy i wtedy Pacquiao wygrywa 116-112, czy nawet 117-111. Punktacja Ledermana z HBO to gruba przesada.

Byli Inni sedziowie punktowi
 Autor komentarza: clyde22
Data: 11-06-2012 00:04:36 
Mam nadzieje,ze do rewanzu nie dojdzie bo Paquiao nie ma czego udowadniac zawodnikowi o klase gorszemu jakim jest Bradley.
Ostatnie trzy rundy dalbym dla Tima za upor i serce do walki,reszta one way traffic dla Paquiao.
Efektywne ciosy ,agresja,ring generalship,nawet defensywa zdecydowanie dla Filipinczyka.
Sedziowie musieli miec wypelnione karty przed pojedynkiem.
Ostatnia walke Marqueza z Paquiao punktowalem dla JMM ale w tamtej walce bylo sporo wyrownanych rund ,ktore mozna bylo przyznac za agresje Filipinczykowi.
Tutaj Manny zadawal dwa razy wiecej ciosow od Tima i byly to mocne ciosy ,ktore ladowaly na glowie Amerykanina.
Bradley odpowiadal wacianymi okladami rekawic i poprawianiem klimatyzacji.
Zadal troche dobrych ciosow na dol i na pewno kontuzja kostki w czwartej rundzie mogla go spowolnic ale do tego czasu tez dostawal lanie.
Do dziesiatej rundy szkolenie,ostatnie trzy lekko przespane przez Mannego ale poza wyraznie wygrana dziesiata runda pozostale dwie mogly pojsc w obie strony.
 Autor komentarza: clyde22
Data: 11-06-2012 00:11:22 
Poza wyraznie wygrana dziesiata runda przez Bradleya oczywiscie.
Sila ,szybkosc ,timing o klase lepsze u Filipinczyka ,ktory pokazal,ze wciaz ma sporo do zaoferowania w ringu.
Ron Borges pisal,ze byla proba zerwania wspolpracy Paquiao z Arumem i to moze byc przyczyna skandalicznego werdyktu.
Podobno kontrakt Paca niedlugo wygasa...
 Autor komentarza: clyde22
Data: 11-06-2012 00:21:36 
Nie rozumiem zbytnio krytyki w strone Paquiao po akurat tym pojedynku.Bezapelacyjnie wyboksowal niepokonanego zawodnika,ktory jest w swoim prime i wydawal sie twardym orzechem do zgryzienia przed walka.
Tymczasem lewy prosty ladowal na glowie Bradleya niemal kiedy Paquiao sobie zazyczyl.
Dla mnie w pojedynku o duza stawke to chyba tylko w walce Oscara z Tito oszustwo bylo podobnej skali.
Chociaz gdybym mial wskazac to jednak Paquiao "zrobiony" zostal jeszcze bardziej ewidentnie niz Oscar.
 Autor komentarza: Podwodny
Data: 11-06-2012 00:59:54 
a mi szkoda w tym wszystkim Bradleya. To dobry bokser, dal z siebie 100% w tej walce, a w zamian zostal postawiony na oczach calego swiata w baaaardzo glupiej sytuacji... Ten werdykt moze zrobic mu wiecej zlego niz dobrego, bo bedzie sie za nim ciagnal juz do konca jego kariery
 Autor komentarza: kamil101021
Data: 11-06-2012 01:42:30 
Moim zdaniem najlepiej byłoby gdyby Paquiao nie chciał rewanżu - przecież nikomu nie musi udowadniać że wygrał tę walkę oraz odszedl od swojego promotora odbierając mu możliwość zarobienia milionow za rewanż. Arum by się wkur.wił i dostał nauczkę.
 Autor komentarza: SanislawKicinski
Data: 11-06-2012 06:25:48 
ser2pico, irongery

Debil to was zrobił, bando ograniczonych umysłowo wyznawców Filipińczyka.

Kratos

Ty i tobie podobni kretyni przed walką typowali wytarcie ringu Bradleyem więc się teraz nie kompromituj.

Śmieszni eksperci sprzed telewizora.
 Autor komentarza: darekaa
Data: 11-06-2012 09:36:12 
Wayne McCulloch (Primetime) - 116-112 Pacquiao

Dougie Fischer (Ring Mag) - 117-111 Pacquiao

Fighters Rated.com - 117-111 Pacquiao

Herold Lederman (HBO) - 119-109 Pacquiao

Michael Woods (Thesweetscienc e) - 119-109 Pacquiao

Leave It In The Ring Boxing Radio - 117-111 Pacquiao

ProBoxing-Fans Jake - 117-111 Pacquiao

WorldBoxingNews .net - 118-110 Pacquiao

BoxingSocialist - 116-112 Pacquiao

Steve Kim (Maxboxing) - 117-111 Pacquiao

Dan Rafael (ESPN) - 119-109 Pacquiao

Scott Christ (BadLeftHook) - 117-111 Pacquiao

Kevin Iole (Yahoo) - 117-111 Pacquiao

Michael Rosenthal (Ring Mag) - 118-111 Pacquiao

Jake Donovan (Boxingscene) - 115-113 Pacquiao

Skip Bayliss (ESPN) - 119-109 Pacquiao

Joel Sebastionelli (LIITR Box Radio) - 116-112 Pacquiao

Danny Flexen ( Boxing News) - 115-113 BRADLEY

Michael Nelson (Cruelest Sport) - 116-112 Pacquiao

Tom Gray (secondsout.com) - 116-112 Pacquiao

Denzil Stome (Onthebeak.com) - 118-110 Pacquiao

Terry Dooley (Boxingscene) - 115-113 Pacquiao

Paddy Cronan (Onthegrindboxi ngradio ) - 118-110 Pacquiao

Suge Green (Onthegrindboxi ngradio) - 116-112 Pacquiao

Steve Zemach (QueensburyRule s.com) - 116-112 Pacquiao

Gabriel Montoya (Maxboxing) - 118-110 Pacquiao

Ryan Burton (Theboxinglab Radio) - 117-112 Pacquiao

Ricky Hatton (Primetime) - 116-112 Pacquiao

Associated Press - 117-111 Pacquiao

Orlando Sentinel - 117-111 Pacquiao

Ben Thompson (Fighthype) 116-112 Pacquiao

NY Daily News - 116-112 Pacquiao

LA Times - 117-111 Pacquiao

Daily Buletin (Robert Morales) - 116-112 Pacquiao

Ron Borges - 117-111 Pacquiao

Michael Marley - 119-109 Pacquiao

Kieran Mulvaney (ESPN) - 117-111 Pacquiao

Steve Lillis (Boxnation) - 118-111 Pacquiao

Nigel Collins (ESPN) - 118-110 Pacquiao

No Holds Barred.com - 117-111 Pacquiao

Tommy Gunn (Boxing Asylum) - 117-111 Pacquiao

Steve Bunce (Boxnation/primetime) 116-112 Pacquiao

P4P.com (Brett Newton) - 118-110 Pacquiao

Ron Lewis - 117-111 Pacquiao

Gareth A Davies - 117-111 Pacquiao

Mike Coppinger - 118-110 Pacquiao

Rob Day (Ringnews24) - 117-112 Pacquiao
 Autor komentarza: Kratos
Data: 11-06-2012 09:58:22 
@StanislawKicinski
Twój debilizm to akurat przypadek kliniczny. Nigdy nie pisałem, że Pacman wytrze Bradleyem ring(udowodnisz? poszukasz komentarza?), a choć inny typowali jak twierdzisz, to niewiele się pomylili. Oprócz tego, że Bradley nie padł na glebe, wszystko się sprawdziło.
 Autor komentarza: milan1899
Data: 11-06-2012 11:11:32 
w sumie to popieram clyde22
Bradley an rewanz nie zasluguje bo niby za co ma dostac jeszcze wieksza kase ,
Pac kontra JMM lub Floyd a Bradley niech walczy z Khanem jak taki kozak
 Autor komentarza: SanislawKicinski
Data: 11-06-2012 13:17:52 
Kratos Data: 11-06-2012 09:58:22 @StanislawKicinski
Twój debilizm to akurat przypadek kliniczny. Nigdy nie pisałem, że Pacman wytrze Bradleyem ring(udowodnisz? poszukasz komentarza?), a choć inny typowali jak twierdzisz, to niewiele się pomylili. Oprócz tego, że Bradley nie padł na glebe, wszystko się sprawdziło

Idioto,

Komentuj wydarzenia merytorycznie, a nie wypisujesz głupoty i obrażasz innych, jak banda tych przygłupów powyżej(ser2pico, irongery). Ty i jeszcze kilku innych na tym portalu jesteście żałośni w komentarzach dotyczących filipińczyka, wszelkie kytyczne uwagi pod jego adresem odbieracie jak obrażanie waszych żon/dziewczyn, matek, sióstr...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.