MAREK FONFARA: CHCIELIBYŚMY, ŻEBY ANDRZEJ WALCZYŁ W POLSCE

- Marek, to jak to w końcu jest? Jesteś bardziej bratem czy managerem? Czy nie masz problemów z pogodzeniem tych dwóch ról?
Marek Fonfara: Myślę, że jedno nie przeczy drugiemu. Jestem starszy od Andrzeja o 7 lat więc jest dla mnie młodszym bratem, którego pomagałem wychować. Od początku jego przygody z boksem pilnowałem żeby chodził na treningi, nie spóźniał się, ćwiczył regularnie i brał udział w zawodach bokserskich. I tak to jakoś samo wyszło, że zacząłem się bardziej angażować w karierę zawodową Andrzeja i zostałem jego managerem.

- Czy to, że jesteś i jednym i drugim wpływa w jakimś stopniu na podejmowanie decyzji  dotyczących kariery Andrzeja?
MF : To, że jestem bratem to dla mnie dodatkowy plus ponieważ znam Andrzeja od podszewki. Wiem kiedy ma jakieś problemy, wiem kiedy jest zadowolony z treningów, wiem z kim chciałby walczyć, znam jego możliwości. Rozumiemy się bez słów. Więc bycie bratem i fakt, że wiem o nim wszystko ułatwia mi bycie managerem.

- 13 lipca w Chicago Andrzej zmierzy się z Glenem Johnsonem, wielką legendą boksu. Kilkukrotny mistrz świata, który walczył min. z Bute, Frochem, Dawsonen, czy Antonio Tarverem. Wygrał kilka lat temu z inną legendą Royem Jonesem Jr. Czy nie jest jeszcze aby za wcześnie dla Andrzeja na takie walki?
MF :  Jeżeli nie teraz to kiedy? To właśnie teraz kiedy jest młody i głodny boksu jest czas na takie walki. Chcąc wybić się i zdobyć tytuł mistrza świata musi podejmować ryzyko. Nie zapominajmy o tym, że to nie tylko ja mam coś do powiedzenia w sprawie doboru przeciwników. Sam Colonna, który od początku trenuje Andrzeja, miał najważniejszy głos i to on właśnie zaproponował Glena jako następnego przeciwnika. Dodatkowo zeszło roczne sparingi z Dannym Greenem bardzo dużo dały Andrzejowi. Rozwinął się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

Tajemnicą poliszynela jest to, że sparingi były na bardzo wyrównanym poziomie, a bywało też i tak, że Danny musiał zejść z ringu bo nie dawał rady. Andrzej starał się hamować i naśladować styl Diablo czyli boksować bardziej w defensywie . To był  dla Andrzeja test, z którego wyszedł mocniejszy psychicznie na tyle, że jest w stanie podjąć walkę nawet z takimi bokserami jak Danny Green . Glen Johnson to wspaniały bokser, który w swojej wieloletniej karierze osiągnął dużo. Ostanie walki z Frochem i Bute przegrał po wyrównanej walce na punkty. Owszem będzie to ciężka walka zarówno dla Andrzeja jak i dla Glena, bo i jeden i drugi przegrywając ma wiele do stracenia. Jestem pewien, że Andrzej w tej walce pokaże się z najlepszej strony i wygra.

- Czyli zakładasz, że Andrzej wygra mimo tego, że nie jest faworytem.
MF : Gdybyśmy wiedzieli, że Andrzej nie podoła Glenowi w ogóle byśmy nie dopuścili do takiej walki. Andrzej każdego dnia staje się lepszy, szybszy i sielniejszy dlatego nie przejmuję się za bardzo komentarzami na forach internetowych. Śmieszą mnie opinie na temat kto z kim powinien walczyć. Jedni piszą że Andrzej w ogóle nie nadaje się do boksu bo jest za sztywny. Inni znowu zarzucają, że walczy z niezbyt wymagającymi bokserami. A jak trafiła się walka z Johnsonem to piszą, że przegra. Andrzej miał tak dobieranych zawodników aby powoli sprawdzać jego umiejętności z przeciwnikami na różnych etapach kariery bokserskiej i doświadczenia . Wybraliśmy np. młodego Anthony Rusella, który miał na koncie ponad 130 walk amatorskich i  zdobył tytuł mistrza Kanady w wadze półciężkiej. Przed walką z Andrzejem wygrał ponad 16 walk i tylko dwie przegrał. Doświadczony Jose Spearman, który kilka lat temu walczył z Lucianem Bute i przegrał w 8 rundzie, a Andrzej położył go na deski w 2 rundzie.

Był też praktycznie rówieśnik  Andrzeja - Roger Cantrell, który wygrał min. z Rayco Saundersem , przegrał co prawda wcześniej jedną walkę, ale za to nie z byle kim bo z Andre Wardem [w piątej rundzie], a Andrzej znokautował go w 4. Czy nawet ta ostatnia walka z Byronem Mitchellem, który był liczony dwukrotnie w pierwszej rundzie a ostatecznie walka skończyła się w 3 rundzie. Andrzej zdominował Byrona już od pierwszego gongu i już po chwili było wiadomo że ta walka nie potrwa całego dystansu . Oczywiście żaden z tych zawodników nie może być porównany do Glena Johnsona, ale z drugiej strony żaden z nich nie stanowił dla Andrzeja najmniejszego problemu i walka zawsze była do jednej bramki .

- Wcześniej wspominałeś o Dannym Greenie. Z tego co pamiętam było bardzo dużo szumu o tym, że Andrzej rzekomo miał szpiegować i zdradzać szczegóły sparingów przed walką Green- Włodarczyk. Czy mimo złej opinii w mediach austalijskich uważasz, że wyjazd był przydatny i Andrzej na tym zyskał?
MF : Cała ta sprawa ze szpiegowaniem to była część promocyjna. Green to showman, zależało mu na rozgłosie i na promocji walki. Danny od początku powiedział jaki będzie plan promocji i nikt nie ma do nikogo żalu. Green lubi jak jest w okół niego dużo szumu – np. puścił informacje do mediów, że dał „nauczke szpiegowi z Polski” – co było oczywistą nieprawdą – a zrobił to tylko dlatego żeby Australiskie (i nie tylko) media to przekazały w świat . W sumie to Andrzej na tym bardzo skorzystał nie tylko jako sparing partner ale i jako dobrze zapowiadający się bokser. Sparingi były wyrównane, w mediach mówiono o Andrzeju. Jeżeli chodzi o Greena i jego zespól to pozostajemy w dobrych kontaktach i mam nadzieje, że jeszcze kiedyś będziemy razem współpracować.

- Czy możesz nam zdradzić jak idą Andrzejowi przygotowania do walki ?
MF : Jestem w stałym kontakcie z całym sztabem, który pomaga Andrzejowi . Oprócz Sama Colonny,  Andrzej ma do dyspozycji drugiego trenera i stałego sparing partnera Bogdana Maciejczyka, ma specjalistę treningu siłowego,  masażystę oraz dietetyka . Andrzej czuje się silny i szybki, co zresztą widać na sparingach. Można powiedzieć że urywa głowy swoim sparing partnerom. Sam Colonna mówi że “Andrzej kopie jak koń” i,  że większość bokserów chciało by mieć takie uderzenie prawą ręką jak Andrzej ma lewą . Widzę ogromne postępy jakie Andrzej zrobił i dalej robi w przeciągu ostatnich miesięcy i lat. Nie zapominajmy tego ,że Andrzej to w dalszym ciągu młody bokser, który cały czas się rozwija . Wszystko idzie narazie zgodnie z planem więc jestem pełen optymizmu co do przebiegu walki .

- Andrzej na swoim koncie ma już dwie porażki. Jedna z Derickiem Findleyem, gdzie został znokautowany w drugiej rundzie i druga zaraz na początku kariery z Eberto Mediną, którą przegrał na punkty. Czy mimo tego, że były to przegrane walki możesz powiedzieć, że w jakimś stopniu pozytywnie wpłynęły na rozwój Andrzeja?
MF : Myślę, że każda walka ma mniejszy lub większy wpływ na dalszą karierę. Przegrane walki są krokiem do tyłu, albo czasem znakiem na to, że trzeba coś zmienić lub poprawić. Zwłaszcza walka z Findleyem była tym przełomowym momentem. Andrzej miał wtedy 19 lat, przy wzroście 188 cm boksował w wadze super średniej. Musiał bardzo dużo robić wagi, co sprawiało, że był zmęczony i słaby. Chyba tak do końca nie zdawał sobie sprawy z powagi tej walki. Ta walka była dla niego takim zimnym prysznicem, który uświadomił mu, że musi się skupić na treningach i podejść do boksu bardziej poważnie jeżeli chce coś w nim osiągnąć . Na szczęście szybko podniósł się po porażce i to właśnie wtedy postanowiliśmy razem z trenerem, że trzeba zmienić kategorie wagową na wyższą.Od tego momentu wygrywa wszystkie walki przez nokaut. Tak więc w tym przypadku mały krok w tył okazał się skokiem w przód.

- W zeszłym roku głośno było o walce, która miała się odbyć w Polsce.  Niestety, nic z tego nie wyszło. Czy w dalszym ciągu rozważacie taką możliwość?
MF : Tak, chcieliśmy żeby Andrzej walczył w Polsce i przypominał się swoim fanom. Jednak nie mieliśmy jeszcze żadnych szczegółów uzgodnionych, a w międzyczasie pojawiła się możliwość boksowania w Chicago. Postanowiliśmy odłożyć walkę w Polsce na później. Na dzień dzisiejszy nie mogę podać konkretnej daty, ale mogę powiedzieć, że jesteśmy w dobrych kontaktach z polskimi promotorami i mediami i mamy nadzieję, że juz niedługo dojdzie do takiej walki.

- A czy macie już jakieś plany na następną walkę?
MF : Póki co koncentrujemy się na lipcowej walce, bo to od niej dużo zależy. Nie chcemy robić planów dalekoprzyszłościowych bo mogą ulec zmianie. Wiemy natomiast o zainteresowaniu Andrzejem dwóch poważnych amerykańskich stacji TV. Jeżeli Andrzejowi uda się wygrać, to następna walka będzie większego kalibru . Na razie jednak jesteśmy całkowicie zaangażowani w nadchodzącą walkę i wygranie tej walki jest naszym najważniejszym celem. O przyszłości porozmawiamy już po walce.

JJ

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 01-06-2012 14:45:04 
Dalej uważam ,że na ten moment lepszym przeciwnikiem byłby Miranda, przecież Andrzej nie stoczył jeszcze 12 rund w karierze (jak mnie pamięć nie myli )
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 01-06-2012 15:47:46 
super zdjecie Fonfary!!!!! :) (L)
 Autor komentarza: puncher1975
Data: 01-06-2012 16:54:28 
jak przegra nic sie nie stanie a moze akurat i bedziesz mial lepsze oferty za wieksze siano
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.