MOSLEY LUB KIRKLAND DLA CANELO?
Według Edisona Reynoso, trenera mistrza świata WBC kategorii junior średniej Saula Alvareza (39-0-1, 29 KO), nie ma co rozpaczać nad tym, iż jego podopieczny nie zawalczy z Floydem Mayweatherem (41-0, 26 KO). Szkoleniowiec uważa, że "Canelo" jeszcze doczeka się swoich dużych walk.
- Nie spieszymy się. Canelo jest młodym pięściarzem, więc jestem pewny, że prędzej czy później zawalczymy o najwyższe trofea - mówi Reynoso.
Tymczasem możliwe jest, że najbliższym rywalem Meksykanina będzie James Kirkland (30-1, 27 KO) bądź Shane Mosley (46-7-1, 39 KO). Na początku następnego tygodnia trener spotyka się z działaczami Golden Boy Promotions, aby ustalić szczegóły dotyczące następnej walki.
- W poniedziałek mam spotkanie z naszymi promotorami i zobaczymy jakie opcje stoją przed nami. Na dzień dzisiejszy, najpewniejszymi oponentami są Mosley lub Kirkland - podsumował trener.
Alvarez ma wystąpić przed starciem Mayweather-Cotto 5 maja w MGM Grand według deklaracji Golden Boy Promotions. Jeżeli faktycznie uda się doprowadzić do walki młodego pięściarza z którymś z dwójki Kirkland/Mosley, możemy spodziewać się jednej z najlepszych gal w 2012 roku.
Czyli czytajcie: Mosley dla Canelo?
W sumie, nienajgorzej, chociaż wolałbym w tym układzie Williamsa, Larę, lub Rodrigueza.
Poza tym zdaje sie, ze Chavez sprzedaje sie w Meksyku duzo lepiej od Alvareza.
Sprzedaje się bardziej bo to właśnie ''Chavez'' :)
Uwielbiam jednego i drugiego i będę się cieszył jak wygra zarówno jeden jak i drugi. Meksykanin byłby faworytem i to chyba on byłby zwycięzcą chociaż Kirkland jest nieprzewidywalny ma dynamit w pięściach i mógłby pokusić się o niespodziankę. Mosley niech idzie na emeryturę to zasłużony wspaniały bokser ale nie chcę go już oglądać w ringu. Niestety szybko kariery pewnie nie skończy gdyż da się z niego wycisnąć jeszcze trochę kasy nazwisko Mosleya w końcu przyciąga.