TAYLOR ZDOMINOWAŁ NICKLOWA

Jermain Taylor (29-4-1, 18 KO) udanie powrócił między liny po 26-miesięcznej przerwie, stopując w ósmym starciu twardego Jessiego Nicklowa (22-3-2, 8 KO). Dawny król wagi średniej dominował w ringu od pierwszego gongu i wygrywał rundę za rundą.

33-letni ex-champion znakomicie operował lewym prostym, do którego dokładał prawe proste oraz sierpy z obydwu rąk. W środkowych rundach Taylor wzbogacił arsenał o ciosy na korpus, które robiły na jego rywalu ogromne wrażenie. Jedyną słabszą chwilę Jermain zanotował po gongu kończącym szóstą odsłonę, kiedy kibice mogli sobie przypomnieć, dlaczego nosi on przydomek "Bad Intensions" - Nicklow sprowokował Taylora, a ten nie pozostał mu dłużny i uderzył go lewym prostym. Sędzia ringowy odjął mu za to jeden punkt, a były mistrz szybko zrozumiał błąd i od tej chwili panował nad emocjami.

Taylor miał w ringu ogromną przewagę, a jego skuteczność w niektórych starciach zdecydowanie przekraczała 60% wyprowadzanych ciosów, z których większość stanowiły lewe proste. Komentatorzy Showtime zaczęli zadawać sobie pytanie, czy Jermain nie nabawił się kontuzji prawej ręki, której od dłuższego czasu w ogóle nie używał. Taylor w końcu wyczekał moment i w ósmej odsłonie zranił rywala potężnym sierpowym, a sędzia ringowy nieco przedwcześnie przerwał walkę, co spotkało się z protestami dzielnego, ale mocno już rozbitego i wyraźnie naruszonego Nicklowa.

- Zraniłem prawą ręką na samym początku i dlatego nie mogłem jej zbyt często używać, ale na szczęście lewy prosty fantastycznie ustawiał walkę. Przepraszam za ten faul po szóstej rundzie. Nicklow mnie sprowokował, poczułem się sfrustrowany i dałem temu upust. Żałuję tego, nie jestem facetem, który zachowuje się w ten sposób - powiedział po walce zadowolony z występu Taylor.

- Nicklow to twardziel, dał z siebie wszystko. Jak zareaguję na ciosy lepszych przeciwników? Nie mam pojęcia. Dowiemy się, gdy wyjdę z którymś z nich do ringu - kończy "Bad Intensions".

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Hugo
Data: 31-12-2011 08:01:21 
Ostatnia w tym roku gala nie przyniosła większych emocji. Faworyci gładko wygrali. W walce wieczoru Taylor na tle dość prymitywnie boksującego Nicklowa wypadł znakomicie pod względem techniki i szybkości. Można mieć jednak zastrzeżenia, co do jego siły ciosu, bowiem dziesiątki jego czystych trafień nie robiły większego wrażenia na przeciwniku. Także szczęka jest podejrzana, gdyż po otrzymanym w 3 rundzie przypadkowym cepie Taylor przeżywał krótkotrwały kryzys i ratował się trzymaniem. Widać wyraźnie, że w super middleweight był za słaby fizycznie i stąd jego porażki. Natomiast w średniej może namieszać, zwłaszcza że posiada imponujące warunki fizyczne na tę wagę.

W innej walce młoda kubańska nadzieja wagi cruiser Luis Garcia zdecydowanie pokonał Alexandra Johnsona. Garcia to silny i bojowy bokser, ale o dość przeciętnej technice i dlatego nie wróżę mu wielkiej kariery. Szkoda, że nie pokazali walki Pereza.
 Autor komentarza: michal131131
Data: 31-12-2011 11:44:30 
Najlepsze noakuty 2011 roku cz.1.

http://www.youtube.com/watch?v=SW1WqyRTroU&feature=youtu.be
 Autor komentarza: darcka
Data: 31-12-2011 11:48:34 
Hugo
Luis Garcia to kategoria półciężka.
 Autor komentarza: Hugo
Data: 31-12-2011 12:12:24 
@darcka

Masz rację. Garcia to półciężka i rankingu Boxreca awansował po tej walce na 14 miejsce. Nadzieją Kuby w cruiser (nie licząc Hernandeza)jest Yunier Dorticos (13 wygranych i wszystkie przez nokaut).
 Autor komentarza: GrzesiuPce
Data: 31-12-2011 18:40:34 
Nokaut ! Yeahhhhhhhh
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.