THRILLER W MANILI 36 LAT TEMU

Dokładnie 36 lat temu doszło do walki, która zwieńczyła epicką trylogię zmagań Muhammada Alego i Joe Fraziera. Groteskowy dyktator Filipin Ferdinand Marcos zorganizował 1 października 1975 roku w Quezon City niedaleko stolicy kraju Manili imponującą galę, na której w walce wieczoru zmierzyli się w ringu dwaj wielcy rywale, a stawką pojedynku były pasy WBC i WBA w wadze ciężkiej. W przypadku organizacji tego historycznego przedsięwzięcia można stwierdzić, że trafił swój na swego, gdyż promotorem pojedynku był nie kto inny, jak ekscentryczny Don King. Przed walką Ali tradycyjnie kpił z przeciwnika w stylu, którego nie powstydziłby się sam David Haye, określając Fraziera gorylem i twierdząc, że jest tak szpetny iż swoją twarz powinien podarować Federalnemu Biuru do Spraw Dzikich Zwierząt. To właśnie jeden z bon motów Alego zawierał określenie, którego parafraza przeszła do historii jako nazwa tej legendarnej walki: It will be a killer, and a chiller and a thrilla when I get the Gorilla In Manila. Starcie, które zostało później walką roku 1975 magazynu The Ring i jedną z najsłynniejszych walk w historii boksu, jest powszechnie znane jako Thrilla in Manila.

Frazier, który dotychczas milcząco przyjmował obelgi Alego przed ich walkami, tym razem postanowił się bronić, ale choć jako pięściarz mógł walczyć z nim jak równy z równym, to w szermierce na słowa przegrał z kretesem. Na określenie Alego, że jest najbrzydszą istotą na ziemi, a gdy płacze jego przerażone łzy zawracają z powrotem do oczu odpowiadał, że jest ojcem jedenaściorga dzieci więc aż tak brzydki z pewnością nie jest. Znacznie lepiej wypadły jego riposty w ringu. W potwornym upale wdał się z Alim w wyniszczającą wojnę i od czwartej rundy zaczął dominować nad opadającym z sił przeciwnikiem. Jednak nie trwało to długo, gdyż forsując gwałtowne tempo walki sam zaczął tracić siły i w kolejnych rundach Ali odzyskał kontrolę nad pojedynkiem. Po czternastu rundach Smokin Joe był już tak wyczerpany, że nie dał rady wyjść do ostatniego starcia. Do momentu przerwania walki przegrywał na punkty u wszystkich sędziów. Ali przyznał później, że gdyby Frazier nie poddał się, prawdopodobnie on sam nie przetrzymałby piętnastej rundy. A synowi swego rywala, Marvisowi Frazierowi (boksował później w wadze ciężkiej, przegrał z Holmesem i Tysonem) powiedział, że obelgi, które kierował pod adresem jego ojca to było zwykłe trash talking przed walką, a tak naprawdę Joe jest wielkim mistrzem. Straszliwy pojedynek przyczynił się do zakopania topora wojennego między dwoma wielkimi mistrzami wagi ciężkiej, którzy od tej pory razem pokazywali się na galach bokserskich i darzyli wzajemnie szacunkiem. A Thrilla in Manila uznawana jest za jedną z najwspanialszych i najbrutalniejszych walk w historii zawodowego boksu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: zeitgeist
Data: 01-10-2011 11:11:48 
wspaniala walka ,zero kalkulowania obydwaj wyszli zeby walczyc i wygrac ,zostawiajac serce i zdrowie ,dajac kibicom to czego oczekuja ogladajac walki.Joe Fraizier jeden z moich ulubionych zawodnikow ,uwazam ze w swych walkach z Alim ,przyczynil sie do choroby Aliego ,glownie on i Foreman
 Autor komentarza: sliver84
Data: 01-10-2011 11:11:59 
Heh, to były dopiero batalie...
 Autor komentarza: MyStyle
Data: 01-10-2011 11:12:58 
http://www.youtube.com/watch?v=zQ37lyT6u8Y

Ali był hardcorem pod tym względem,"Common Gorilla we're in Manila, common Gorilla this is a thrilla":)):)
 Autor komentarza: MyStyle
Data: 01-10-2011 11:14:00 
http://www.youtube.com/watch?v=wMUFRhasKZw&feature=related
 Autor komentarza: czejen47
Data: 01-10-2011 11:40:41 
Wyobrazcie sobie taki pojedyne w obecnych czasach. Nie dosc ze 14 rund, to jeszcze niesamowitej wojny. Frazier mial szczeke chyba z jakiegos tytanu, doslownie nie robily na nim wrazenia ciosy Aliego. Przyjal cios po ktorym wystrzelil mu ochraniacz na zeby, a on ciagle w natarciu. Ali po walce przyznal, ze w tym pojedynku byl najblizej smierci. Takie wojny twrza wspanialych mistrzow. Teraz brakuje tego mistrzom, faktem niestety jest brak jakiejs wiekszej konkurencji.
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 01-10-2011 11:41:23 
To była walka na śmierć i życie!
 Autor komentarza: AdammoEmuSite
Data: 01-10-2011 11:41:59 
Niestety, za takie batalie Ali zapłacił olbrzymią cenę - zdrowie.
 Autor komentarza: bartoss
Data: 01-10-2011 11:45:44 
Większość lekarzy twierdzi, że choroba Alego jest raczej uwarunkowana genetycznie niż skutkiem ringowych batalii.
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 01-10-2011 11:46:54 
Ale jego sława stała się nieśmiertelna!Są ludzie ,którzy dla chwały są gotowi poświęcić zdrowie a nawet życie.
 Autor komentarza: vitalisfan
Data: 01-10-2011 11:49:05 
Fajny artykuł, aczkolwiek nie do końca było jak napisałeś. Fraziera nie wypuścił trener ponieważ nie widział na oczy i pluł krwią, Ali w tym czasie mówił do Dundiee'ego "przecinaj rękawice" i chciał się poddać, ale poddano wcześniej Fraziera (Joe miał śmiertelny żal do coach'a). Muhammad podniósł ręce do góry i padł ze zmęczenia...
A panowie wcale się nie pogodzili, to nie był zwykły trash talking, jest mnóstwo dokumentów o tym.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 01-10-2011 11:49:40 
Nieścisłości są w tym artykule-po 1 Frazier poddał Futch nie z powodu wyczerpania lecz z powodu zapuchniętego jednego oka( frazier walczył przez całą karierę z jednym okiem , drugie miał sztuczne ) a po 2 Frazier ma dalej żal do Ali'ego o te wyzwiska i wcale się z nim nie pogodził , mówił w wywiadzie ,że może i przeprosił jego rodzinę ale nie jego osobiście
 Autor komentarza: ALFA
Data: 01-10-2011 11:53:10 
Co wy pierdolicie ?! Przeciez choroba Aliego to nie przez walki i jego styl boksowania, jak to wszyscy myślą, tylko to jest genetyczne i od urodzenia miał tą chorobe w sobie, a walki mogły tylko kilka lat przyspieszyć chorobe... Ali i tak by miał parkinsona bez względu na to czy by trenował boks czy szachy.
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 01-10-2011 11:53:43 
bartoss nawet jeżeli posiadał predyspozycje do tej choroby to boks stał się jej wyzwalaczem.Przy jego stylu gdzie niejednokrotnie świadomie pozwalał trafiać się w głowę o nieszczęście aż się prosiło.Nie wieżę ,że jego choroba nie miała związku z uprawianiem boksu.
 Autor komentarza: clyde22
Data: 01-10-2011 11:57:17 
Zgadza sie panowie;Frazier przyjazni sie z Foremanem ale nie z Alim i nigdy nie pogodzil sie ,ze to Ali jest uznawany za lepszego.Dzisiejsi mistrzowie szukAja pretekstow zeby nie skonfrontowac sie ze soba (nie mam na mysli braci K)i jest smieszne ,ze niektorzy stawiaja ich przed kims takim jak Ali.
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 01-10-2011 11:59:36 
Cytat z innej strony:"Słynny angielski neurolog, Critchley, opisuje 4 rodzaje zaburzeń u byłych bokserów: zaburzenia podobne do niedowładu ogólnego , zaburzenia podobne do stwardnienia rozsianego , zaburzenia podobne do choroby Alzheimera, zaburzenia podobne do choroby parkinsona"
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 01-10-2011 12:04:40 
Oczywiście w kontekście uprawiania boksu.
 Autor komentarza: clyde22
Data: 01-10-2011 12:11:50 
Przyjmowanie ciosow na glowe nie wychodzi raczej na zdrowie ale ja tez w ksiazce o Alim czytalem ,ze jego choroba miala podloze genetyczne.Szkoda,ze po odzyskaniu tytulu ze Spinksem "The Greatest" nie zakonczyl kariery bo walczac z Holmesem byl juz tylko wspomnieniem o potedze...
 Autor komentarza: ShaneMosley150
Data: 01-10-2011 12:33:13 
Bóg dał mi chorobę, by przypomnieć mi, że nie jestem numerem jeden. On jest.
Rzeki, stawy, jeziora i potoki – wszystkie z nich mają różne nazwy, ale wszystkie tak samo zawierają wodę. Tak jak religie – każda z nich zawiera prawdę.
Nienawidziłem każdej minuty treningu, ale powtarzałem sobie: nie poddawaj się, przecierp teraz i żyj resztę życia jako mistrz.
To brak wiary w siebie sprawia, że ludzie boją się podejmować wyzwania. Ja w siebie wierzę.
Aby być wielkim mistrzem, musisz uwierzyć, że jesteś najlepszy. Jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś.
Jeżeli przynajmniej śnisz, żeby mnie pokonać, lepiej, żebyś się obudził i przeprosił.
Zwycięzcy są zrobieni z czegoś co znajduje się w głębi nich samych - pragnienie, marzenie, wizja.
Muszą mieć wytrzymałość do ostatniej minuty, muszą być trochę szybsi, muszą mieć umiejętności i wolę.
Ale wola musi być mocniejsza niż umiejętności.
Człowiek, który w wieku 50 lat postrzega świat tak samo jak w wieku 20, zmarnował 30 lat swojego życia.
Najcięższą walkę stoczyłem ze swoją pierwszą żoną.
ie jestem Największy; jestem podwójnie Największy. Nie tylko ich nokautuję, ale i wybieram rundę.
Nie potrzebuje litości , jestem mistrzem.
 Autor komentarza: ShaneMosley150
Data: 01-10-2011 12:33:31 
Muhammad Ali
 Autor komentarza: voutan
Data: 01-10-2011 12:36:38 
szansepromotions

Frazier nie miał sztucznego oka, tylko miał jednego oko ślepe w skutek urazu jaki doznał podczas ćwiczenia na gruszce. Ze sztucznym okiem nie mógłby być w żaden sposób bokserem.
 Autor komentarza: ShaneMosley150
Data: 01-10-2011 12:42:39 
naprawde niewiem jak mozna doznac urazu oka na gruszce?
 Autor komentarza: rogal
Data: 01-10-2011 12:44:12 
Boże, cóż to była za walka... !

Mogę oglądać ją w nieskończoność.

Epicki pojedynek i epickie cytaty, które na zawsze przejdą do historii boksu (np. to jak Ali powiedział, że w tej walce był najbliżej śmierci )

Być kibicem na takiej walce, nierealne marzenie !

Na szczęście dziś również mamy czasami epickie WOJNY, takie jak Gatti-Ward , Corrales-Castillo, Adamek-Briggs (Bob Sheridan powiedział, że wojny Adamka z Briggsem były dla niego pierwszym takim przeżyciem od czasu Thrilla in Manila ! )


Cześć Alemu i Frazierowi za tę trylogię i morderczy bój Manili, zbudowali sobie pomnik który będzie stał wieki.

pozdrawiam
 Autor komentarza: piotr
Data: 01-10-2011 12:46:15 
Oczywiście, że Parkinsona dostaje się od ciosów w głowę.
Jednak nie jest to zależność 100%.

Po prostu przyjmowanie dużej ilości ciosów zwiększa prawdopodobieństwo parkinsona.
Ali bardzo dużo przyjmował...
Taki miał styl.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 01-10-2011 13:07:18 
@voutan
Masz racje, moje niedopatrzenie . Dużo bokserów cierpi na encefalopatie bokserską więc przypadek Ali'ego nie musiał być uwarunkowany genetycznie
 Autor komentarza: Deter
Data: 01-10-2011 14:09:11 
To właśnie dlatego (mówię o walce) uważam, że mitem jest powtarzanie przez niektórych na lewo i prawo... "to kategoria ciężka, jeden cios może wszystko zakończyć". Albo "każdy 100-kilogramowy facet jest w stanie powalić jednym ciosem" - srutu tutu, majtki z drutu. Wybitni zawodnicy nie przyjmują "gardy Ortiza", nie zapominajmy o tym. Z kolei niespodziewane nokauty słabszych zdarzają się (wbrew pozorom) bardzo rzadko.

Jak widać, kiedy walczy się naprzeciw wybitnego zawodnika, trzeba się bardzo mocno napracować żeby go położyć - a czasami nawet wielkie starania nie wystarczą.
Jednak jeśli kibice boksu będą wierzyli we wszystko co im się powie, to nadal będą wierzyć w to, że nie istnieją waciane ciosy.
 Autor komentarza: HeadCrusher
Data: 01-10-2011 14:32:07 
Tak naprawdę, w każdej kategorii wagowej jeden cios może odmienić wszystko...ile takich pojedynków już było? Po prostu taki jest boks...
 Autor komentarza: WARIATKRK
Data: 01-10-2011 18:08:06 
NAWET NIE PAMIĘTAM ILE RAZY OGLĄDAŁEM TA WALKĘ NA ESPN CLASSIC ALE NIGDY NIE MAM DOŚĆ.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.