NIEZAPOMNIANY MISTRZ - PERNELL WHITAKER

Pernell 'Sweat Pea' Whitaker (40-4-1, 17 KO)

Ten niesamowicie utalentowany champion przyszedł na świat 2 stycznia 1964 roku w miejscowości Norfolk w stanie Wirginia. Jako amator odnosił wiele sukcesów, a największymi z nich był wywalczony w 1982 roku srebrny medal mistrzostw świata i złoty medal olimpijski, który zdobył w 1984 roku w Los Angeles. W finale wagi lekkiej pokonał wówczas przed czasem pochodzącego z Portoryko Luisa Ortiza.

Po tym sukcesie, opromieniony sławą  jeszcze w tym samym roku podpisał kontrakt zawodowy. Swój pierwszy tytuł NABF wywalczył w 1987 roku, pokonując jednogłośnie na punkty zwanego 'Czarną Mambą' Rogera Mayweathera (59-13, 35 KO). Następnie rok później skrzyżował rękawice z meksykańskim zabijaką i mistrzem świata federacji WBC w wadze lekkiej - Jose Luisem Ramirezem (102-9, 82 KO). Po dwunastu zaciętych rundach niejednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Ramirez. Wszyscy kibice, dziennikarze i znawcy bokserscy zgodnie twierdzil, że to właśnie walczącemu ze złamaną ręką Whitakerowi należało się wówczas zwycięstwo. Sam werdykt nazwano jednym z najgorszych w historii pięściarstwa.

W myśl przysłowia, że co się odwlecze, to nie uciecze, Pernell mistrzem świata został w roku 1989, wygrywając 18 lutego z Gregiem Haugenem (40-10-1, 19 KO) i odbierając mu pas federacji IBF. Następnie w sierpniu zrewanżował się swojemu pierwszemu pogromcy Ramirezowi i do swojej kolekcji dorzucił tytuł WBC.

W roku 1990 w obronie swoich tytułów stoczył wspaniałe bitwy z Freddiem Pendeltonem (47-26-5, 34 KO) i 'Profesorem' z Ghany - Azumah Nelsonem (39-6-2, 28 KO), dając prawdziwy popis swoich umiejętności. Wisienką na torcie było zwycięstwo przez nokaut już w pierwszej rundzie nad Juanem Nazario (25-4, 17 KO). Pokonując Portorykańczyka Whitaker odebrał mu tytuł federacji WBA i tym samym stał się pierwszym niekwestionowanym championem wagi lekkiej od czasów wielkiego Roberta Durana (103-16, 70 KO). 'Kamienna Pięść' dokonał tego samego dekadę wcześniej.

W 1992 roku Pernell przeniósł się do dywizji junior półśredniej i zdetronizował panującego tam na tronie federacji IBF Rafaela Pinedę (38-6, 31 KO), a następnie rok później to samo uczynił z królem federacji WBC w wadze półśredniej - twardym Nowojorczykiem Jamesem McGirtem (73-6-1, 48 KO). W 1995 roku zaatakował z powodzeniem mistrza świata federacji WBA w wadze junior średniej Julio Cesara Vasqueza (68-13-1, 43 KO). Pochodzący z Santa Fe Argentyńczyk nie miał nic do powiedzenia wobec niesamowicie szybkiego i precyzyjnego Amerykanina. Po dwunastu rundach sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo Pernellowi.

Tym samym, ten walczący z odwrotnej pozycji pięściarz, zapisał się w historii boksu jako złoty medalista olimpijski i wspaniały mistrz świata w czterech kategoriach wagowych. Dzięki świetnemu wyszkoleniu technicznemu, niezwykłym umiejętnościom defensywnym i znakomitemu refleksowi, wielu uważa go za jednego z najlepszych zawodników bez podziału na kategorie wagowe ostatnich lat. W 2001 roku, po przegranej z przeciętnym Carlosem Bojorquezem (26-10-6, 22 KO), przeszedł na zasłużoną sportową emeryturę.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: championn
Data: 19-07-2011 17:33:35 
czasami chyba za nisko sie schylał
 Autor komentarza: Ygnac
Data: 19-07-2011 17:37:04 
Dzięki za przypomnienie jego sylwetki!
 Autor komentarza: Fuchs23
Data: 19-07-2011 17:54:53 
Trochę dziwne że nie znalazło się nic o walce z Julio Cesarem Chavezem. Pernella zobaczymy zresztą za kilka dni- jako trenera Zaba Judaha.
 Autor komentarza: Jablo
Data: 19-07-2011 17:59:16 
Fajny artykuł aczkolwiek szkoda, że troche pobieżny.

Co do Pernella to uważam, że miał nieziemski refleks i balans, a na tym zdjęciu wygląda troche jak Eddy Murphy :)
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 19-07-2011 18:24:02 
Zgadzam się z artykuł Fuchs23 trochę zbyt pobieżny, warto by dodać o boju z wielkim Chavezem który pernell powinien wygrać. I o walkach z młodym pokoleniem superczempionów - Oscarem DLH i Felixem T którym podstarzały Whitacker napsuł mnóstwo krwi.
Wybitny bokser, mimo ze kompletnie defensywny to i widowiskowy, szkoda że nie miał trochę więcej pary w łapie
 Autor komentarza: RATOWNIK
Data: 19-07-2011 18:58:37 
hmm artykuł o whitakerze bez wzmianki nawet o walce z JCC ??

to tak jakby pisac o tysonie nie wspominajac o douglasie :-)
 Autor komentarza: JanSzczydomiski
Data: 19-07-2011 19:15:48 
czy to nie jego łapnęli na dopingu ?
 Autor komentarza: holy
Data: 19-07-2011 19:55:22 
no wlasnie dlaczego nie ma slowa o remisie z chavezem? rzecz nie do pomyslenia; autor tego artykulu zaczal dobrze ale skonczyl jakos szybko zupelnie jakby gdzies sie spieszyl
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.