FROCH: TO DLA MNIE NIC NOWEGO

29 października na terenie Stanów Zjednoczonych odbędzie się finał turnieju Super Six w wadze super średniej, miasto nie zostało jeszcze określone. Jeden z finalistów, Carl Froch (28-1, 20 KO) cieszy się z tego, że spotka się z Andre Wardem (24-0, 13 KO) właśnie na terenie Stanów, a w samym ringu upatruje swojej szansy w tym, że "S.O.G" nie posiada nokautującego ciosu.

- Ward nie bije mocno, to jest klucz. Będę mógł iść do przodu nie zwracając uwagi na jego ciosy. Wiedziałem, że dwie ostatnie walki turnieju miały odbyć się w Stanach. Dla mnie to nie problem. Lubię tu walczyć, to dla mnie nic nowego - powiedział Froch.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: liscthc
Data: 01-07-2011 18:31:20 
"Ward nie bije mocno, to jest klucz. Będę mógł iść do przodu nie zwracając uwagi na jego ciosy."

Dobry jest!hihi
Ja go lubię,choć jest pyszałkowaty to nie obraża,a jego nonszalancki styl walki wprost uwielbiam!
Coco Jambo i do przodu!
 Autor komentarza: Danon22
Data: 01-07-2011 18:49:30 
Typowy fizol z tego Frocha hehe też go lubię ma cenny rekord, ale jego limit szczęścia się wyczerpał(Taylor, Direll). Ward go zdeklasuje
 Autor komentarza: liscthc
Data: 01-07-2011 18:53:39 
A ja myślę że on wyciągną wnioski z tamtych walk i teraz da popis...siły fizycznej.Obaj mają atuty,ale liczę że Carl go przełamie.
 Autor komentarza: werus
Data: 02-07-2011 08:30:30 
Ward może nie walczy jak bestia ringowa, ale jego technika, szybkość i refleks są bajeczne. Mimo, że lubie Frocha to uważam, że Andre wygra to starcie.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.