CENDROWSKI: MOGĘ SIĘ BIĆ ZA DARMO

Cendrowski świetnie poradził sobie na sparingach ze Zbikiem w Los Angeles, a teraz marzy o walce na wrocławskiej gali 10 września.
 
- Jestem obecnie jedynym czynnym bokserem zawodowym, który całe życie mieszka we Wrocławiu. I nie wyobrażam sobie, żeby wrocławskiego pięściarza miałoby zabraknąć na Maślicach, w którejś z walk przed pojedynkiem Adamka z Kliczką. Mogę wystąpić nawet za darmo! - mówi Mariusz Cendrowski (21-3-2, 8 KO).

- Jesteś świetnym i renomowanym pięściarzem, ale dlaczego to akurat Ty miałbyś zawalczyć  10 września na gali na nowym wrocławskim stadionie na Maślicach, czy na Pilczycach, jak chcą niektórzy? Są przecież w naszym mieście i inni profesjonalni bokserzy…
Mariusz Cendrowski: Mateusz Masternak pochodzi z Kielc, więc dlaczego mamy u nas promować Kielce? Piotr Wilczewski to Dzierżoniów, Łukasz Janik mieszka w Jeleniej Górze, Maciek Zegan jest chwilowo niedysponowany, to znaczy chciałem powiedzieć: sportowo nieczynny. A Wojtek Bartnik nie będzie przecież dwudziesty raz wracał z bokserskiej emerytury, a potem uroczyście trzydziesty raz znowu kończył karierę! Nie róbmy paranoi. Poza tym, to oleśniczanin. Jestem w dobrej formie i wiem, że w ringu godnie reprezentowałbym Wrocław i jego mieszkańców na wielkiej gali 10 września. Staram się o taką walkę. Mógłbym zaboksować nawet za darmo, niech tylko opłacą mego ewentualnego rywala. Rozmawiałem już o tym z Tomkiem Adamkiem. Jest za, ale nie on decyduje, tylko obóz Witalija Kliczki. Menedżer „Górala” Ziggy Rozalski obiecał, że jak tylko wróci z wędkowania, to się za mną wstawi u pana Bernda Boentego z firmy Kliczków. Wiem, że niektórzy polscy promotorzy chcą nawet zapłacić za to, żeby ich zawodnicy (plotkuje się o Masternaku, Janiku, czy… Snarskim - dop. B.Cz.), wystąpili na tej gali, bo to świetna reklama. Taaa, to bardziej polityka niż sport. Ja nie mam promotora, jestem sam i nikt za mną tak nie staje. Mam tylko nadzieję, że poprą mnie władze Wrocławia i szczerze mówiąc… na to chyba się zanosi, ale nie zapeszajmy.

- Wróciłeś właśnie z Los Angeles, gdzie jako sparingpartner przygotowywałeś Niemca Zbika do jego walki o mistrzostwo świata wagi średniej WBC z Meksykaninem Julio Chavezem Juniorem. To taka wymiana: Ty w USA, a Barack Obama u nas?
MC: Na to wygląda! Śledziłem tam w internecie wizytę prezydenta Obamy w naszym kraju. Wciąż prosimy się o zniesienie wiz do USA. Tylko po co tam jeździć? Jedynie turystycznie. Jesteśmy w UE i jeśli ktoś chce pracować, to zarobi większe pieniądze w Niemczech, w Austrii, czy w Anglii niż w Ameryce.

- Ale Ty akurat pojechałeś za ocean w celach zarobkowych…
MC: Pewnie, że za darmo nie sparowałem ze Zbikiem. Niemcy płacili tak dobre diety, że zaoszczędziłem. Nie obżerałem się i dalej ważę te swoje 78 kg. Jak przed wyjazdem do USA. Obiecywałem Wam przecież, że nie wrócę gruby niczym Butterbean. Ale tak naprawdę, wybrałem się do Ameryki, żeby być jeszcze lepszym bokserem i trenerem. I żeby zwiedzić Los Angeles.

- I warto było? Pytam tu o wrażenia turystyczne.
MC: Na własne oczy zobaczyłem to, co do tej pory oglądałem jedynie w telewizji. Ludzie w Los Angeles są ładniejsi i zgrabniejsi niż w miejscach, w których w Ameryce poprzednio byłem. Wielu artystów, np. tancerzy prezentuje swoje umiejętności na uliczkach przy plaży, żeby ktoś ważny ich zauważył i zaproponował „holyłódzką” karierę. Zajrzałem  do dzielnicy bogaczy Beverly Hills, byłem na słynnej Route 66 ciągnącej się aż do… Santa Monica przez 3939 kilometrów! z kolei w Alei Sław dotknąłem gwiazdy Bruce'a Lee, który był moim idolem z lat młodzieńczych i zainspirował mnie do uprawia sportów walki. Los Angeles jest rozległe, tam ludzie spędzają chyba jedną trzecią swego życia w autach. Chaos, mnóstwo ludzi, nikt nikogo nie zna, mijają się bez słowa na ulicy… I pełno jest tzw. cofee shopów o nazwie np. „Doktor Marihuana”, zachęcających do odurzania się. Nie skorzystałem. Zapach „marychy” jest dla mnie odpychający. Aha, na żywo na stadionie obejrzałem też pojedynek Abraham-Ward. Komentatorem telewizyjnym był słynny pięściarz Antonio Tarver, znany z dużej roli w ostatnim filmie „Rocky”. Mieszkałem blisko plaży i dużo po niej biegałem, oglądałem cudny tam zachód słońca, ale na kąpiel w oceanie nie zdecydowałem się. He, he, bałem się rekinów i głębi.

- Słowem, „marycha” Cię odpycha. Słyszałem, że zebrałeś od Niemców dużo pochwał za to, że dałeś Zbikowi znakomite sparingi.
MC
: Radziłem sobie nieźle i rzeczywiście zebrałem mnóstwo komplementów. Mówili nawet, że Zbik ma lepszych sparingpartnerów niż Chavez jest bokserem.  

- Twój trener Zygmunt Gosiewski powiedział mi kiedyś, że Zbik byłby dla Ciebie idealnym przeciwnikiem… w walce o mistrzostwo świata wagi średniej (teraz po jego porażce z Chavezem to już nieaktualne).
MC
: Opiekunowie Zbika mówili wówczas, że pojedynek ze mną to dla ich podopiecznego zbyt duże ryzyko przegranej. Powtarzam: boks to bardziej polityka niż sport.

- A co skorzystałeś na tym wyjeździe do USA jako trener?
MC
: Amerykański szkoleniowiec i właściciel gymu, gdzie ćwiczyliśmy, pokazał mi trochę amerykańskiego stylu boksowania z chodzeniem na boki. To bardziej urozmaicony i bezpieczniejszy boks od europejskiego. Na pewno część z tych lekcji wprowadzę do swojej wrocławskiej Akademii Sportów Walki „Red Corner”.

- Wiemy już, że starasz się o walkę na gali Adamek-Kliczko, a inne plany?
MC
: Chciałbym w czerwcu gdzieś w Europie stoczyć jakiś „mniejszy” pojedynek, tak na przetarcie, żeby nie zardzewieć. No i szykuje mi się duża sprawa, ale dajcie mi jeszcze kilka dni, to Wam zdradzę o co chodzi.  

Rozmawiał Bartłomiej Czekański, Słowo Sportowe

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: gregor07
Data: 06-06-2011 10:31:34 
No to czekamy na tą dużą sprawę, jak i na najbliższych rywali Masternaka i Wilczewskiego.
 Autor komentarza: Szancu
Data: 06-06-2011 11:23:17 
Mariusza bardzo lubię. Jak dla mnie to może walczyć na tej gali!
 Autor komentarza: DAB
Data: 06-06-2011 12:12:07 
Dobry pomysł też jestem za.Widać jaki boks dla niego jest ważny.
 Autor komentarza: liscthc
Data: 06-06-2011 12:38:21 
Mam nadzieję że fightcard będzie godny tego wydarzenia,a Wrocławianin u siebie,jak najbardziej.
 Autor komentarza: nik
Data: 06-06-2011 13:06:38 
marycha legalnie w USA?
 Autor komentarza: Ajax
Data: 06-06-2011 20:38:19 
Ambicje i wola walki przewyższająca Adamka i Klitsche. Warto to oglądać
 Autor komentarza: elady
Data: 06-06-2011 23:31:34 
Szacun dla Cendra!!!Nie wyobrażam sobie gali na Maślicach bez jego walki.
Mam nadzieję,że włodarze miasta zainteresują się sprawą i zapewnią mu Support przed walką Tomka.
P.S. Ajax, trafny komentarz.
 Autor komentarza: rudy16
Data: 07-06-2011 00:08:07 
no panowie troszke przesadziliscie nie wydaje sie wam ze gdyby on mial ta "ambicje i wole walki "przewyzszajaca Tomka a juz tym bardziej Klitsche to byl by w zupelnie innym miejscu niz jest?
 Autor komentarza: marcin333
Data: 22-06-2011 11:34:33 
Czy wy wszyscy wiecie o czym piszecie i wszyscy wierzycie w to co mariusz cendrowski wygaduje?Jaki z niego wrocławianin jak pochodzi z Lubina? Jest bardzo zarozumiałym bokserem i jego boks pozostawia wiele do życzenia :
1)jest sztywny i trzyma garde przy tej wadze jak spiety koks z silowni wazacy 120 kg a nie 70kg...
2) widziałem dziewczyny,które biją mocniej i szybciej na tarczy niz pan mariusz cendrowski,puscie sobie a youtube tarczowanie w jego wykonaniu i dla przykladu w wykonaniu nie wiele cięższego Dawida Kosteckiego,kolosalna różnica poziomów boksowania
3)do tego jest marnym trenerem
Uchodzi za ''guru'' wśród małolatów których szkoli i robi z siebie gwiazdę a tak naprawdę jest pazerny na pieniadz i zarozumiały,wiec radzilbym sie zastanowic zanim ktokolwiek cokolwiek napisze.
Pozdrawiam.
 Autor komentarza: Grzeesiek
Data: 29-06-2011 23:11:26 
marcin333
Z tego co widzę to ty nie masz pojęcia o czym piszesz. Urodzić się można nawet w Mozambiku jeżeli się czujesz Wrocławianinem to nim jesteś i nie widzę w tym nic złego że ktoś chce godnie reprezentować nasze miasto na ważnej gali. To że ktoś nie odczuwa satysfakcji w ekspresowym tarczowaniu na yt oraz innych portalach nie oznacza jeszcze że tego nie potrafi i nie wiem czy porównywanie Mariusza do Kosteckiego który od 30 pojedynków nie ruszył ani krok do przodu i nabił sobie imponujący bilans na zawodnikach których mu dostarczają spod rogatek jest trafnym porównaniem, a jeżeli już mówisz o szybkości to naucz się odróżniać boksowanie od odganiania much to może Ci się rozjaśni pogląd na ten temat.
 Autor komentarza: marcin333
Data: 30-06-2011 12:49:52 
Grzeesiek:
Tu cytat mariusza z początku artykułu:
Mateusz Masternak pochodzi z Kielc, więc dlaczego mamy u nas promować Kielce? Piotr Wilczewski to Dzierżoniów, Łukasz Janik mieszka w Jeleniej Górze, Maciek Zegan jest chwilowo niedysponowany, to znaczy chciałem powiedzieć: sportowo nieczynny. A Wojtek Bartnik nie będzie przecież dwudziesty raz wracał z bokserskiej emerytury, a potem uroczyście trzydziesty raz znowu kończył karierę! Nie róbmy paranoi. Poza tym, to oleśniczanin.
Skoro oni nie sa z wrocławia tak jak i mariusz a chcieliby reprezntowac wroclaw jak chociazby Masternak to czemu ma to robic mariusz,który pisze,że jest Wrocławianinem a nim nie jest?
Proponuje zapisac sie na kurs czytania ze zrozumieniem.
Dawid kostecki zrobił bardzo duże postępy i stoczył bardzo dobrą walkę mimo pękniętej ręki,boksuje bardzo dobrze,swietnie pracuje na nogach jest dobry technicznie i bije z luzu a nie jak niektórzy jak robot.Pozdrawiam.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.