PATRYK SZYMAŃSKI: 'DOROSŁEM DO TEGO, BY POKAZYWAĆ DOBRY BOKS'

Jarosław Drozd: Zdążyłeś już wypocząć po podróży z Cetniewa do Warszawy? Jak przepracowałeś okres poprzedzający Turniej Stamma?
Patryk Szymański: Przyjechaliśmy wczoraj około godziny 18, więc zdążyłem wypocząć. W Cetniewie przygotowywałem się przez 2 tygodnie. To była raczej kosmetyka, czyli tarcza, sparingi zadaniowe, praca nad szybkością oraz podtrzymywanie wagi w limicie.

JD: Jak oceniasz swój występ na niedawno zakończonych Mistrzostwach Polski?
PS: Mimo finałowej porażki, był to dla mnie udany występ, choć nie ukrywam, że liczyłem na więcej. W walce finałowej przyszło trochę zmęczenia i to też moim zdaniem miało duży wpływ na obraz decydującej o mistrzostwie walki. Ale odniosłem sukces, ponieważ mam dopiero 17 lat, a już z takim skutkiem startowałem na mistrzostwach Polski seniorów.

JD: Uważasz, że aktualny mistrz Polski, Michał Syrowatka, jest już w Twoim zasięgu?
PS: Myślę, że to naprawdę dobry, ciężki do pokonania zawodnik ale wierzę też w to, że każdy pięściarz jest w moim zasięgu

JD: W krótkim czasie przeszedłeś o dwie kategorie wagowe wyżej. Czy już okrzepłeś w limicie 64 kg? Jaka jest Twoja naturalna waga?
PS: Moja naturalna waga oscyluje wokół 68 kg. W okresie startowym staram się trzymać ją w granicach 65 kg  i myślę, że to nie jest ostatnia kategoria wagowa, w jakiej będę boksował. W limicie 64 kg czuję się dobrze, jestem wyższy od swoich przeciwników, co odpowiada mojemu stylu boksowania. Nie czuję się w żadnym stopniu słabszy fizycznie. Przejście dwóch kategorii wagowych było przemyślane i poparte przygotowaniem siłowym. Przez około 2 miesiące trenowałem wówczas tylko na siłowni.

JD: Nie śni Ci się po nocach walka eliminacyjna z Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Baku? Niewiele zabrakło, byś wówczas walczył o medal...
PS: Tej walki na pewno szybko nie zapomnę. Nie była ciężka, to były raczej ringowe szachy. Przeciwnik uciekał, a ja próbując wywierać pressing podążałem za nim. Pierwsza runda była bez punktowa, dopiero w drugim starciu przeciwnik odskoczył na 3 oczka. Ponieważ się odkryłem, popełniłem błąd taktyczny. Dopiero w 3 rundzie zacząłem boksować tak, jak powinienem i walka zakończyła się na wyniku 5:3 dla rywala. Niedosyt pozostał ogromny. Wygrywając wówczas, zakwalifikowałbym się na Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie. Zabrakło mi wtedy szybkości, do tego doszło trochę zmęczenia wagą. Tamta walka w pewnym sensie skłoniła mnie do przeskoczenia aż dwóch kategorii wagowych.

JD: Gdybyś wówczas wygrał, w kolejnym pojedynku zmierzyłbyś się z Arthurem Brilem, który w tym roku wyrasta na najlepszego pięściarza Niemiec w wadze lekkiej. Walczyłeś z nim wcześniej we Frankfurcie...
PS: Tak, spotkałem się z nim wcześniej na turnieju Brandenburg Cup. Niestety przegrałem tamten pojedynek.

JD: Bril to najtrudniejszy zagraniczny rywal z jakim dotąd boksowałeś? Jak wyglądała Wasza rywalizacja?
PS: Na pewno nie był najlepszy. To była walka na jego ringu, a wiadomo, że gospodarzom często pomagają ściany.

JD: A więc który z rywali najbardziej zapadł Ci w pamięci?
PS: Myślę, że najlepszy był Węgier Gergo Bene, z którym wygrałem podczas meczu międzypaństwowego w Koninie.

JD: Jakie stawiasz przed sobą sportowe cele? Za rok Igrzyska Olimpijskie...
PS: W sierpniu tego roku odbędą się Młodzieżowe Mistrzostwa Europy i na tym starcie aktualnie się koncentruję. Medal olimpijski jest marzeniem każdego sportowca i Igrzyska to oczywiście mój główny cel, ale najpierw należałoby wywalczyć kwalifikację, co na pewno nie będzie zadaniem łatwym, ale myślę, że mnie na to stać. Będę miał wówczas wprawdzie 19 lat, ale uważam, że to wiek w sam raz na wielki wynik. Finalistami olimpijskimi byli przecież siedemnastolatkowie.

JD: Gardzielik,Jakubowski, Szymański - wszyscy z Konina. To przypadek, że z tego miasta pochodzi aż 3 czołowych i zarazem bardzo młodych polskich pięściarzy? W czym tkwi tajemnica szkoleniowego sukcesu bokserskiej sekcji Zagłębia Konin?
PS: Wynika to na pewno ze wzajemnego wsparcia, poza treningowej przyjaźni i rywalizacji podczas treningów. Każdy z nas chce być najlepszy, wszyscy wspólnie dążyliśmy do jednego celu. Nigdy nie walczyliśmy ze sobą w ringu, a mimo to jest między nami pewnego rodzaju rywalizacja, która motywuje nas do dalszej pracy, do tego, by stawać się jeszcze lepszymi pięściarzami.

JD: Celujesz w podium Młodzieżowych Mistrzostw Europy? Znasz swoich potencjalnych rywali? Nie rywalizujesz w gronie młodzieżowców, co może być Twoim atutem, bo dla wielu będziesz zagadką...
PS: Medal mistrzostw to główny cel na ten rok. Moim atutem na pewno będzie doświadczenie, ale również myślę, że dorosłem do tego, by prezentować naprawdę dobry boks. Nie znam nazwisk rywali, ale wiem, że po prostu trzeba będzie tam wychodzić i wygrywać z każdym. Postaram się przywieźć z Dublina medal.

JD: Dziękuję Ci serdecznie za poświęcony czas i życzę udanego startu podczas Turnieju Stamma.
PS: Dziękuje również i pozdrawiam Czytelników serwisu.

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: ekspert
Data: 06-04-2011 12:29:37 
Z całym szacunkiem,ale Patryk Szymański na MŚJ w Baku walczył w 1/8 z Venezeulczykiem MACAYO FRADIMILEM ur.28 lipca 1992 roku i przegrał z nim nieznacznie 5-3 . I-a runda 0:0
II-a runda 3:0
III-a runda 2:3
IV-a runda 0:0

Wygrana w tej walce dawał dopiero ćwierćfinał (w którym pogromca Patryka przegrał z Arturem Brilem 4-0)Dopiero więc ewentualna wygrana z Arturem Brillem ( przegrał z nim na turnieju w Brandenburgu w lutym 2010 roku 12-4)dawała Patrykowi Szymańskiemu nominację do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Singapurze(startowali tam medaliści MŚJ)
 Autor komentarza: oraLL
Data: 06-04-2011 16:44:02 
sławek czy lena chyba czytać nie potraficie, jest dobrze napisane, że jeśli Patryk by wygrał był by dopiero w ćwierćfinale. A nominacje zdobył by nawet gdyby przegrał z Brilem ponieważ, jechał ćwierćfinalista który przegrał z pożniejszym mistrzem ( Bril nim został), także zdobywal kwalifikacje.Lubicie być najmądrzejs, ale tym razem wam nie wyszło. Powodzenia Eksperci.
 Autor komentarza: LubieBox
Data: 06-04-2011 17:14:18 
W dzisiejszym ćwierćfinale przegrał niestety wyraźnie z
V. Mangiacapra(ITA).
 Autor komentarza: kickbokser
Data: 06-04-2011 17:55:20 
Szkoda,ze na tego Włocha nie trafił Michał Syrowatka.Michaś zlał niedawno Vincenzo Mangiacapre podczas meczu Polska - Włochy na wyjeździe w Asyżu, a Szymański nie wylosował kogoś słabszego. Mielibyśmy dwóch w półfinale.
 Autor komentarza: ekspert
Data: 06-04-2011 20:09:33 
Chyba wpisując kila godzin temu moją uwagę co do treści artykułu, wrzuciłem niechcący kamyczek do wody.
oral L skomentował bowiem (być może nawet zdezawuował moje słowa i wnioski), że jeśli Patryk Szymański wygrałby z Fradimilem Macayo i wszedł do ćwierćfinału Mistrzostw Świata Juniorów w Baku -to automatem zdobyłby przepustkę do Singapuru.

Odpowiem tak: z całą pewnoscią cieszyłbym się z takiego rozwiązania..ale nie do końca jednak jestem tego taki pewien. Pytacie dlaczego?

Otóż jak zwykle dokonałem małej analizy:

Stwierdzam z całą odpowiedzialnością:
Gwarancje startu mieli tylko medaliści Mistrzostw Świata w Baku ( więc trzeba było być w pólfinale, a nie jedynie w ćwiercfinale)
Poniżej kilka przykładów na to kto oprócz medalistów mógł być w Singapurze i..BYŁ!

Waga 54 kg w Baku Mistrzem Świata został Robeisy Ramirez z Kuby, który w ćwierćfinale wygrał z Juanem Mediną z Dominikany, Medina jednak nie wystąpił w Singapurze, a wystąpił Zack Dawis z Wali, który w Baku przegrał też w ćwierćfinale, ale z Aleksandru Marinem z Rumuni (też był w Singapurze)

57 kg Mistrzem został Niemiec Artur Bril, który wygrał z Fradimil Macayo Wenezulela i ten wystąpił w Singapurze, ale tylko dlatego, że Norlan Yera z Kuby mimo,ze zdobył wicemistrza w BAKU nie był obecny w Singapurze i Macayo był najwyżeej sklasyfikowanym zawodnikiem z Ameryki i zapewne to przesądziło o jego udziale-w myśl zasady, że w Singapurze mieli być reprezentacji jak najwiekszej liczby kontynentów.. Gdyby nawet Patryk Szymański wygrał z Wenezuelczykiem i był w ćwierćfinale TO NIE BYLOBY GWARANCJI,ZE AIBA pozwoliłaby na jego występ w Singapurze, gdyż Ameryka nie miałaby nikogo. Poza tym w Singapurze wystąpił o dziwo!!!! Jakub Chwal z Czech, który podobnie jak Patryk Szymański odpadł w 1/8 w Baku, z Turkiem Ugelem, który z kolei odpadł w nastepnej walce w ćwierćfinale z (więc nie z żadnym mistrzem)


60 kg w Baku wygrał Vikas Krishan IND , który w ćwierćfinale wygrał z Michael O'Reilly IRL, w Singapurze wystąpił natomiast: Hrayr Matevosyan ARM, który w Baku odpadł w ćwierćfinale (ale z brązowym medalistą). Michael O’Reilly nie startowal w Singapurze pomimo, że przegrał z Mistrzem Świata,

64 kg Mistrzem Świata W Baku został Oleg Neklydov, który w ćwierćfinale poknał Arlena Lopeza z Kuby, a w Singapurze wystąpił np. Lyndell Marcellin z Saint lucia (panstwo na karaibach), który przegrał w 1/32 w baku z Farrukhem Ismetovem z Turkmenistanu( ten przegrał kolejną walkę)

69 kg – Oprócz medalistów MSJ w Baku wystąpił w Singapurze Nusahat Paziyev z Turkmenistanu, choc już przegrał w 1/16 z Dawidem Laurenco (Mistrzem Świata). A w Singapurze nie wystąpił ćwirćfinalista Chris Blaney Irlandia (który przegrał również z Laurenco- wiec mamy kolejny przykład.


Dalej nie chce mi się analizować..


Suma sumarum należy wpoić naszym zaodnikom to, że nie mają gdybać -tylko wygrywać z najlepszymi i to jest dopiero PRZEPUSTKĄ DO SUKCESU czego życzę Wam szczerze!!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.