PORAŻKA ORALA SZANSĄ DLA PROKSY

Wielokrotnie pisaliśmy już o skomplikowanej sytuacji w europejskiej wadze średniej. Po zawakowaniu pasa przez Matthew Macklina, który będzie walczył z Ronaldem Wrightem na dużej gali w Las Vegas, kilku zawodników zgłosiło pretensje do tytułu.

Pomagająca Polakowi grupa Matchroom potwierdziła chęć zorganizowania walki o wakujący pas pomiędzy Grzegorzem Proksą i Darrenem Barkerem, który miał być kolejnym rywalem ex-championa Macklina. Jednak EBU niespodziewanie przełożyło decyzję w tej sprawie o tydzień i czekało na wynik walki Oral-Matolcsi. Jak wiadomo, według przepisów zawodnik po porażce musi zaliczyć jedną wygraną, aby zostać pretendentem. W związku z tym Europejska Unia Boksu dała czas Oralowi, który w przypadku pokonania Matolcsiego zostałby prawdopodobnie uznany za oficjalnego pretendenta do pasa. Sytuacja byłaby kuriozalna, bo pomimo słabszych występów i wyraźnej przegranej z Sebastianem Sylvestrem, promowany przez Sauerlanda Oral ubiegłby m.in. Grzegorza Proksę, który nie tylko nigdy nie przegrał, ale od dłuższego czasu posiada pas mistrza Unii Europejskiej.

Na nieszczęście Niemców, ambitny Węgier pokrzyżował ich plany i wygrał z Oralem podczas gali w duńskim Herning. Matolcsi wyraźnie wygrał dwie pierwsze rundy i Oral ostatecznie poddał się tuż przed rozpoczęciem trzeciej.

- To dobra wiadomość. Znam obu bokserów, ale z Jozsefem pracowałem przez lata i to przemiły facet plus zawsze niebezpieczny! Bardzo się cieszę, że mu się udało! Dla nas to świetna wiadomość, gdyż Oral był "przykuty" na stałe do pozycji numer 1 EBU, a dzisiaj sądzę, że w końcu jest szansa oderwać te niemieckie gwoździe. To prawdziwy łut szczęścia, złożyliśmy ostatnio propozycję walki Proksa - Barker, ale mimo, iż Oral był po przegranej, to i tak EBU zdecydowało się "czekać", aby wygrał z Matolcsim! Jednak przegrał i teraz mają ambaras... Przed nami w kolejce jest jeszcze Spada, ale tak czy inaczej przybliżyło nas to bardzo do walki o pas - komentuje całą sprawę reprezentujący Proksę Krzysztof Zbarski.

Co ciekawe, sytuacja nie jest nowa dla EBU, która w przeszłości dopuściło do walki o swój pas Aleksandra Dimitrienkę. Nie byłoby w tym nic nazdwyczajnego jednak w poprzedniej walce przegrał on do jednej bramki z Eddie Chambersem i był nieaktywny w ringu przez ponad rok. Co ciekawe, na zastępcę oficjalnego pretendenta, Denisa Bachtowa wyznaczono Jarosława Zawrotnego, który ... jest dobrym znajomym i sparingpartnerem popularnego "Saszy". Miejmy nadzieję, że niespodziewana porażka Orala umożliwi Proksie walkę, na którą czeka od wielu miesięcy.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Mario1977
Data: 14-02-2011 14:16:07 
Szkoda Grześko, bo mając innego promotora (bardziej kreatywnego z wiekszymi pieniędzmi) mógłby już dawno mieć ten pas, a i walczyć o światowe.
 Autor komentarza: wojkal
Data: 14-02-2011 16:29:10 
Zgadza się,tak obiecujący bokserzy przechodzą obok dużych walk i mogą być nigdy niezauważeni,szkoda Grzesia by było.
 Autor komentarza: Daro
Data: 14-02-2011 18:25:11 
Mam nadzieję , że szczęście się do niego uśmiechnie, a szansę na pewno wykorzysta.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.