MORMECK: WYBÓR RAHMANA BYŁ NAJBARDZIEJ LOGICZNY

Były mistrz świata WBC i WBA w wadze junior ciężkiej Jean-Marc Mormeck (35-4, 22 KO), który 2 grudnia w Paryżu zmierzy się z Hasimem Rahmanem (49-7-2, 40 KO) w swojej trzeciej walce w kategorii ciężkiej, opowiedział o przyczynach, które skłoniły go do walki z Amerykaninem, a nie z Władimirem Kliczką, Davidem Tuą i Tomaszem Adamkiem. 38-latek z Francji zdradził również kilka szczegółów dotyczących swoich przygotowań do grudniowej walki, a także podzielił się swoimi planami związanymi z dalszą karierą w królewskiej kategorii.

- Jak idą przygotowania do walki z Rahmanem?
Jean-Marc Mormeck:
Czuję się wspaniale, jestem w świetnej formie i w idealnej dla siebie wadze. Pracujemy absolutnie nad wszystkim, zaczynając od przygotowania fizycznego, na wypracowaniu szybkości skończywszy. Każdego dnia biegam 50 minut. Od ostatniej niedzieli zaczynamy skupiać się na przygotowaniu czysto pięściarskim. Dostaliśmy już nagrania ośmiu walk Rahmana i po obejrzeniu ich mój trener przygotowuje taktykę.

- Co pan wie o Rahmanie?
JMM:
Rahman jest pięściarzem wysokiej klasy i, co najważniejsze, dysponuje dużą siłą. Walczył z silnymi i sławnymi bokserami. Jest byłym mistrzem świata, walczył z najlepszymi. Samemu nie oglądam występów swoich rywali. Uważam, że tym powinien się zajmować trener.

- Dlaczego wybór padł właśnie na Rahmana?
JMM:
Taki był najbardziej logiczny wybór. Do mojej pierwszej walki w wadze ciężkiej wybrałem Vinny'ego Maddalone, boksera na światowym poziomie. Wówczas musiałem przyzwyczaić się do nowej kategorii i dlatego walczyłem z zawodnikiem notowanym w światowych federacjach. Mój cel jest jasny - chcę boksować o tytuł, a zwycięstwo nad takim zawodnikiem jak Rahman (WBA, # 6) przybliży mnie do wyznaczonego celu.

- Na ile komfortowo czuje się pan w wadze ciężkiej?
JMM:
Zawsze marzyłem o walkach w tej kategorii. Zawsze czułem, że mogę zostać dobrym ciżękim i obecnie jestem na drodze do swego celu. Na jej początku spotkałem się z Maddalone, następnie z Fresem Oquendo, a w tej chwili przyjdzie mi walczyć z jeszcze bardziej twardym i znanym pięściarzem. Może to świadczyć o moich celach. Myślę, że boks i bokserskie środowisko potrzebują tego typu walk.

- Sądzi pan, że może konkurować z liderami kategorii, z największymi bokserami?
JMM:
Waga nie zawsze musi stanowić przewagę dla boksera. Nawet jeśli pokłada on swoją nadzieję w sile, mimo wszystko musi umieć się poruszać. Będę musiał wykorzystać swoją przewagę szybkości nad Rahmanem. Dla przykładu, mój były oponent David Haye skorzystał z niej w walce z Nikołajem Wałujewem. Nie wdawał się w zapasy, a zamiast tego wybrał taktykę, która przyniosła mu zwycięstwo decyzją sędziów.

- Z kim, oprócz Rahmana, prowadził pan negocjacje?
JMM:
Kontaktowaliśmy się z Tomaszem Adamkiem i przez jakiś czas prowadziliśmy rozmowy. Niestety, nie osiągnęliśmy sukcesu. Przede wszystkim chciałem spotkać się z Davidem Tuą, jednak odmówił przyjęcia mojej propozycji, ponieważ obaj byliśmy kandydatami do walki z Władimirem Kliczką. Następnie IBF ogłosiła przeprowadzenie turnieju, którego zwycięzca zostałby przeciwnikiem Ukraińca. Wzięcie w nim udziału nie interesowało mnie, chociaż podobała mi się perspektywa walk z Denisem Bojcowem i Aleksandrem Dimitrenką, którzy znajdują się też w rankingu WBA. Później okazało się, że Bojcow nie wystąpi w turnieju z powodu operacji ręki i wówczas przyszłoby mi czekać na Dimitrenkę. Aby nie tracić czasu, postanowiłem walczyć z Hasimem Rahmanem.

- Dlaczego nie przyjął pan propozycji Władimira Kliczki?
JMM:
Rzeczywiście, miałem propozycję zmierzyć się z Kliczką, który zaoferował walkę 11 grudnia w Niemczech. Nadesłałem swoją kontrofertę, które okazało się dla niego niewygodne. Dlatego spotkam się z Rahmanem, z którym pojedynek będzie dla mnie kolejnym krokiem do tytułu.

- Ma pan wrażenie, że bracia Kliczko myślą teraz, że przestraszył się pan?
JMM:
Jeśli ktoś boksuje, to zazwyczaj jest gotów wyjść do ringu przeciwko komukolwiek. Jestem jednak realistą i nie przyjąłem oferty, dlatego że nie jestem jeszcze gotowy na walkę z którymś z nich. Oczywiście, jeśli czułbym, że nadszedł odpowiedni moment, to skorzystałbym z oferty Władimira. On chce mnie pobić (śmiech), lecz jeśli naprawdę tak tego pragnie, to powinien przy okazji zapłacić za to sporo pieniędzy (śmiech).

- Stawką walki z Rahmanem jest interkontynentalny tytuł WBA. Oznacza to, że jest pan bardziej zainteresowany walką z Davidem Haye'em, a nie z braćmi Kliczko?
JMM:
(śmiech) Rzeczywiście, z Haye'em mamy do rozwiązania stare porachunki. Kied spotkaliśmy się po raz pierwszy, byłem bliski zwycięstwa. Niestety, nie umiałem wykorzystać swojej szansy, kiedy wstrząsnąłem nim w czwartej rundzie. A w siódmej Haye nie wypuścił okazji z rąk. Jest mi winien rewanż. Wówczas to ja dałem mu szansę, dzisiaj powinien mi za nią odpłacić. Jednak przed tym wyzwaniem będę musiał przebrnąć jeszcze przez kolejną trudną próbę w osobie Hasima Rahmana.

- Co pan sądzi o walce Witalija Kliczki z Shannonem Briggsem?
JMM:
Uważam, że sędzia ringowy powinien był zatrzymać ten pojedynek. Oczywiście, widowisko i akcja są ważne, niemniej zdrowie pięściarzy zawsze powinno pozostać kwestią priorytetową. Uważam, że narożnik Briggsa zachował się nieodpowiedzialnie. Nie pojmuję, dlaczego nie przerwali walki widząc, że ich chłopak nie ma żadnych szans na odwrócenie jej losów. Briggs sam jest sobie winien, ponieważ cierpiał przez 12 rund tylko po to, aby udowodnić, że nie jest tchórzem. To nie było mądre podejście z jego strony.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: hernandez
Data: 26-10-2010 20:17:38 
"Do mojej pierwszej walki w wadze ciężkiej wybrałem Vinny'ego Maddalone, boksera na światowym poziomie"

poczucie humoru sprzyja czy to tylko złe tłumaczenie?
 Autor komentarza: Hugo
Data: 26-10-2010 20:25:50 
Jeżeli walka z Rahmanem, to dla Mormecka krok do tyłu, to jakim cudem walka z Maddalone jest dla Adamka krokiem do przodu? A może promotorzy Mormecka nie robią kibicom wody z mózgu, w przeciwieństwie do promotorów Adamka?
 Autor komentarza: hernandez
Data: 26-10-2010 21:05:48 
hugo

pewnie to i to. mormeck ma już 38 lat więc każda walka pewnie zmniejsza jego szanse na wywalczenie mistrzostwa. a adamek ma jeszcze trochę czasu chociaż nie rozumiem wyboru maddalone na jego przeciwnika. pewnie mnie ktoś zaraz oświeci :)
 Autor komentarza: st135a
Data: 26-10-2010 22:36:49 
Hugo,walka Mormecka z Rahmanem to krok do tytułu a nie krok do tyłu... przeczytaj dobrze:)
 Autor komentarza: Hugo
Data: 27-10-2010 10:07:23 
Chyba czytałem dobrze, tylko tekst się zmienił w międzyczasie. Nie pierwszy raz w Bokserze.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.