BOKS RAJEM DOPINGOWICZÓW

Radosław Leniarski z portalu sport.pl napisał ciekawy artykuł o dopingu w boksie. Dopiero po sobotniej walce o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej WBC Giacobbe Fragomeni i Krzysztof Włodarczyk poddadzą się testom antydopingowym, ale nie testom krwi - są zbyt drogie i federacja ich nie wymaga.

- Bokser musi najpierw zmierzyć się sam ze sobą, a potem z przeciwnikiem. Oszustwo nic nie daje. Zgadzam się na wszelkie testy. Możecie nawet tu pobrać próbkę. Tu i teraz - odpowiedział Fragomeni na pytanie Sport.pl i już wstawał z krzesła w kasynie warszawskiego hotelu Hilton, aby poddać się kontroli. Włoch przyleciał we wtorek do Polski. W sobotę zmierzy się w łódzkiej Atlas Arenie z Włodarczykiem o tytuł w wadze juniorciężkiej, wolny po zakończeniu kariery przez Węgra Zsolta Erdei. Honoraria dla pięściarzy wyniosą ponad 600 tys. dol.

Promotor Polaka Andrzej Wasilewski też chce testów dla "Diablo" Włodarczyka - takich, jakich wymaga federacja WBC.

- Chcemy pełnych wyników, również EPO, sterydów, narkotyków. Przed walką zapytam pięściarzy, czy biorą lekarstwa. Jeśli potem ich ślady znajdą laboranci, będzie problem - mówi "Gazecie" i Sport.pl Robert Yalen, delegat WBC, niegdyś niezły pięściarz amatorski. Promotor musi więc wynająć agentów państwowej komisji antydopingowej, zarezerwować dla nich pokoje w Łodzi, opłacić podróż z Warszawy i ponieść koszty analizy, które zostaną wysłane bezpośrednio do WBC w Meksyku. W sumie około 3 tys. zł.

Jednak nawet jak się coś znajdzie, dyskwalifikacji za doping nie będzie, najwyżej nakaz rewanżu albo uznanie pojedynku za niebyły.

Sam Włodarczyk wie, jak to jest, gdy nie stawił się na badaniu po zwycięskiej walce z Steve'em Cunninghamem o tytuł mistrza świata federacji IBF i musiał walczyć w rewanżu, który przegrał. W sportach olimpijskich uniknięcie kontroli oznacza automatyczną dyskwalifikację.

Andrzej Gołota też wie, jak to jest, gdy przegrany pojedynek z Mikiem Tysonem został uznany za niebyły z powodu wykrycia u "Bestii" marihuany.

- Dla mnie badania dla badań są bez sensu. Skoro bokserzy chcą olimpijskich badań w Polsce, powinni ponosić odpowiednie konsekwencje, bowiem biorą często niebezpieczne w ich sporcie środki przeciwbólowe lub wzmagające agresywność, nie mówiąc o sterydach - twierdzi szef komisji antydopingowej prof. Jerzy Smorawiński.

Boks to sport wyjątkowy, bo jest inicjatywą prywatną. Każdy pojedynek obwarowany jest umową, w której mogą pojawić się dodatkowe punkty dotyczące testów - takie, jakich żąda na przykład Floyd Mayweather przed pojedynkiem z Mannym Pacquiao. Amerykanin chce testów krwi, żąda, aby zostały przeprowadzone nie tylko po, ale też przed walką, i to jak najbliżej terminu pojedynku.

Zasadniczo pięściarze poddają się testom antydopingowym tylko po walkach, a nie wyrywkowo w okresie przygotowawczym. Testów krwi się nie przeprowadza, co w sumie powoduje, że boks jest rajem dopingowiczów. Pięściarze często oskarżają siebie nawzajem o doping, nie przebierając w słowach. Oskarżony był Tomasz Adamek, Mateusz Masternak przez Włodarczyka, Pacquiao przez Mayweathera itd.

Pięściarze zresztą często przyznają się do dopingu, choć najczęściej po zakończeniu kariery, albo są za legalizacją dopingu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: pyra90
Data: 12-05-2010 16:02:08 
Prawda pokazana w 100%
 Autor komentarza: czerwony
Data: 12-05-2010 16:09:08 
Ale tajemnica. Każdy, kto chociaż otarł się o sport zawodowy to wie jak jest... A jest średnio... Nie znam osoby, która odnosiłaby sukcesy w k-1, czy MMA i nic nie brała, prócz witamin i suplementów... Smutne.
 Autor komentarza: ceres
Data: 12-05-2010 16:11:52 
Jak jakiś palant biorący sterydy/koksujący się/etc. może nazywać się sportowcem??Przecież sport to walka fair play,wobec wcześniej ustalonych reguł a biorąc niedozwolone środki taki ktoś ma przewagę już na starcie...Dla mnie każdy kogo przyłapią na dopingu jest skreślony - choćby był to mój ulubiony bokser/sportowiec...Sport powinien byc czysty!! Bo gdzie tu sprawiedliwość gdy jeden wylewa na treningach hektolitry krwi i potu a drugi piźnie sobie strzykawę i zadowolony...
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 12-05-2010 16:23:29 
ceres prawdopodobnie w grze o najwyższą stawkę "koksują" wszyscy ,wobec czego to i tak talent i ciężka praca decyduje o zwycięztwie.Z jednej strony środki dopingujące powinny być legalne ale z drugiej kto wie do czego by to w końcu doprowadziło sportowców zamieniając ich w mutantów.
 Autor komentarza: Cezary
Data: 12-05-2010 16:24:10 
Dlatego popieram Floyda co do testów olimpijskich
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 12-05-2010 16:34:06 
Cezary ok ale w takim wypadku powinny one dotyczyć każdej jednej walki a nie tylko tego pojedynku,a tak raczej nie będzie.
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 12-05-2010 16:39:27 
A ten przykład z Gołotą to po prostu śmiech na sali bo marichuana tylko pogarsza refleks i koordynację ruchową więc tak naprawdę tylko osłabia potencjał sportowy będącego pod jej wpływem boksera .Dodatkowo w sytuacjach stresowych a do takich niewątpliwie należy walka osłabia psychikę generując różne lęki co chyba nie jest na rękę pięściarzowi.
 Autor komentarza: Melock
Data: 12-05-2010 17:25:17 

"ceres prawdopodobnie w grze o najwyższą stawkę "koksują" wszyscy "

No własnie, "prawdopodobnie". Nie można poddawać się ogólnej fali mody, że wszyscy sportowcy to koksiarze. Osiągnął sukces? Koksuje. Przeszedł do innej kategorii wagowej? Koks. Nabił masy za szybko? Koks. To się robi CHORE.

Jestem absolutnie za łapaniem sportowców stosujących doping i dyskwalifikowania ich dożywotnio, ale nie dajmy się zwariować że "każdy coś bierze" bo to bzdura.

 Autor komentarza: neQ
Data: 12-05-2010 17:29:30 
KOSTROMA
No dobrze mówisz, tylko wiesz jaki tam Tyson był po wyjsćiu z pierdla..
 Autor komentarza: ceres
Data: 12-05-2010 18:36:37 
KOSTROMA
"Prawdopodobnie" większość nie, więc nie mówmy o "prawdopodobieństwach"...Nie zgodzę się, że doping powinien być z jednej strony legalny - to zabija ducha sportu i jest jawnym oszustwem. Inną rzeczą są suplementy, witaminy a inną koks, po którym jesteś odporny na ból, silny jak Pudzian i w ogóle nie zmęczony...Nie popieram twojego stanowiska w sprawie DOPINGU ... STOP OSZUSTOM!!
 Autor komentarza: Luton
Data: 12-05-2010 18:46:47 
Ja do dopingu mam troche inne podejście, a szczególnie w sportach walki. Wojownicy sie przygotowują do walki, robią wszystko by być jak najlepszym, być lepszym, niż są na co dzień. Robią forme fizyczną i psychiczną. Co to znaczy, ze jeden środek jest nielegalny, a drugi legalny ? na jakiej podstawie dokonuje sie jakiegoś podziału ? Przecież jeden i drugi specyfik powoduje, że jesteś lepszy w danym momencie, niż normalnie w innym czasie. Jest tak, że marihuana jest legalna w jednym kraju, a winnym nie. To w końcu jest dobra czy nie ? bo ja już sam nie wiem. Podobnie jest z dopingiem moim zdaniem.
 Autor komentarza: Luton
Data: 12-05-2010 18:52:50 
Są takie kraje gdzie za wypicie alkoholu ludzie są zabijani. Niemożliwe wręcz do pomyślenia w krajach takich jak Polska. To w końcu alkohol można pić czy nie można ?? kto dokonuje podziałów, że coś jest dobre a coś złe...
 Autor komentarza: CarlosRamirez
Data: 12-05-2010 19:10:13 
"Ale tajemnica. Każdy, kto chociaż otarł się o sport zawodowy to wie jak jest..."

Dokładnie... i co tu wiecej temat rozstrzasac.
Chociaz z drugiej strony nagłaśnianie takich tematów na pewno mogloby spowodowac wiekszy nacisk opini publicznej na poszerzanie zakresu badan.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 12-05-2010 20:04:07 
Pisalem tu juz kiedys na temat dopingu w sporcie..Na poziomie zawodowym jest on codziennoscia ..
 Autor komentarza: Melock
Data: 12-05-2010 20:20:17 
Luton - jak masz takie dylematy to zwyczajnie przebadaj temat jak działają na przykład sumplementy sportowe a jak działają leki steroidowe, brane przez tych nieszczęśników "koksiarzy". I sam będziesz wiedział. Nie mówie o prawie oczywiście, ale o prywatnym nastawieniu, zobaczysz wtedy sam. Tak jak narkotyki, od marychy po najcięższe, gdzie każdy normalny człowiek wie że to bagno, bo posiadamy o tym wiedzę. Zawsze jest margines z osiedlowych ławeczek pieprzących o "ziele" ale normalni ludzie zdają sobie sprawę z zagrożenia.
Największą zwałę mam ze "sterydziarzy", to co to robi ze zdrowiem człowieka to jest masakra, trzeba być naprawdę kompletnym łomem żeby to brać. Na pochybel koksiarzom, wyłapywać i wypad ze sportu.
 Autor komentarza: Melock
Data: 12-05-2010 20:24:04 
Co do tych podziałów jak mówisz, to prawne uznanie danych rzeczy nie zmienia faktów. Jeżeli w danym kraju legalizują np. narkotyki to nie oznacza że te przestają szkodzić. Tak jak z dziwkami, dziwka w kraju gdzie kurestwo jest legalne nie staje się nagle damą hehe
 Autor komentarza: Puncher1209
Data: 12-05-2010 20:34:37 
wiem ze swojego doświadczenia że nie tylko w zawodowym ale i w amatorskim w Polsce... niestety smutne ale naprawde prawdziwe..
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 12-05-2010 20:42:41 
Doping stosuja wszyscy zawodowi sportowcy ktorzy osiagaja jakies wieksze sukcesy, mniejszy lub wiekszy pod taka a taka postacia ale stosuja..Doping w sporcie jest wszechobecny..Choc uwazam ze walka z dopingiem jest z gory skazana na porazke to jednak przykladem don kichota nalezy z nim walczyc wszelkimi mozliwymi metodami..Nie chodzi mi tu o zdrowie samych sportowcow ale o mlodych ich nasladowcow..Wielcy sportowcy maja swoje laboratoria i swoich lekarzy i sa pod stala kotrola lekarska..Lekarze wiedza jakie moga im aplikowac dawki, wiedza takze co podac i co jest np po cyklach sterydowych aby zminimalizowac ryzyko side effektu..a czasami wrecz sprowadzic je do zera..Mlodzi ludzie nasladujacy swoich idolow nie maja takich mozliwosci ani takich srodkow wiec ida droga na skroty zarzywajac tanie skazone sterydy nie majac o ich dzialaniu zielonego pojecia..Efektem czesto sa problemy zdrowotne, ktore nierzadko moga wyjsc dopiero po pary latach. Spadek libido, klopoty z sercem, rozchwiana psycha, to tylko niektore z molziwych objawow ubocznych stosowania sterdywow anabolicznych oraz innych rodzajow dopingu..
Dlatego wlasnie idole powinni przynajmniej oficjalnie w mediach byc czysci i wolni od wszelkich zarzutow..Nieoficjalnie wiadomo ze jest rzecza niezwykle trudna zlapac sportowca na dopingu..Jest wiele metod na testy antydopingowe ale jest tez wiele sposobow na ich obejscie..Mniej wiecej przypomina to wyscig..Z jednej strony Komisja antydopingowa pracujaca nad nowymi metodami wykrywania dopingu a z drugiej sztab ludzie pracujacy nad metodami ominiecia takowej kontroli..Ci drudzy na ogol sa o krok do przodu bo maja wiecej srodkow , glownie finansowych na to aby kontrola antydopingowa byla nieskuteczna..
 Autor komentarza: odyniec
Data: 13-05-2010 07:46:40 
Melock off topic
w pelni popieram co do koksu ale co ty masz do trawki?
polowa ludzi siada przed meczem czy galą z piwem w ręku (zeby tylko z piwem) to czemu nie moglaby usiasc z pysznym pachnacym blantem?

z jamajskim pozdrowieniem
 Autor komentarza: glaude
Data: 13-05-2010 09:17:05 

Luton
badania medyczne są przeprowadzane bardzo rygorystycznie. Każdy lek, musi przejść szereg testów na zwierzętach (kręgowcach, w tym na kilku ssakach), badania muszą być randomizowane (koniecznie!!!).
Dotyczy to też toksykologii.
Jeśli chcesz opublikować artykuł naukowy w czasopiśmie medycznym, bez tego co napisałem wyżej + rzetelna statystyka- nikt nie przyjmie go nawet do druku.
Tak więc to nie jest wiedza wyssana z palca. Zasada jest taka (dopingu), że specyfik nie może powodować wzrostu możliwości sportowca ponad normę.
A co to jest norma w medycynie- sprawa jest prosta. Każdy mierzalny parametr mieści się w granicach statystycznych w populacji, między dolną granicą- a górną granicą. Jeśli lek powoduje podniesienie istotnego dla danej dyscypliny parametru (lub parametrów) ponad normę medyczną- jest to "koks" i stawia go to w uprzywilejowanej sytuacji w stosunku do przeciwnika.

I jeszcze raz podkreślam, że chodzi o mierzalne parametry medyczne. Jeśli np. biorę erytropoetynę (EPO) i mam 1,5 x większą liczbę krwinek czerwonych niż górna granica normy dla mężczyzny- to jest doping. Przekłada się on na lepszą wydolność i większą wytrzymałość zapewniając superdotlenienie dla moich tkanek przy wysiłku (erytrocyty rozprowadzają tlen po organizmie).
Tak postępował np. Bjarne Riis- superkolarz duński, który miał ksywę "MR 60%"- bo nigdy jego hematokryt nie zszedł poniżej 60%. Teraz z bohatera narodowego Danii został jej zakałą.

I juz kończę. W boksie też powinny być takie ostre przepisy- takie jest moje zdanie. Pomijam już aspekt zdrowotny, ale podkreślę aspekt uczciwości- czyli esencji sportu!

P.S. A trawka, osobnika impulsywnego i nadpobudliwego może uspokoić- zwiększając jego szanse na wygraną- wygaszając jego odpowiedź (neuro)hormonalną.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 13-05-2010 09:37:12 
kurde glaude jak ja lubie te twoje fachowe wywody medyczne ktore zawsze koncza jakies dyskusje o wydolnosci i koksie

LEGALNA MARIHUANA TO ULGA DLA ORGANÓW ŚCIGANIA ;-)
 Autor komentarza: glaude
Data: 13-05-2010 09:54:55 


To fakt (ostatni wers) Odyniec :D


 Autor komentarza: rossi
Data: 13-05-2010 10:25:03 
Co do dopingu w sportach walki, to niestety potwierdzam - to jest tak powszechne, że aż wydaje się normalne. Nie tylko w sporcie zawodowym, ale i wśród amatorów. Oczywiście nikt o tym głośno nie mówi i jest wielu ludzi, którzy uważają, że powszechne koksowanie to jakaś teoria spiskowa... Jako ciekawostkę podam, że rozmawiałem ostatnio z facetem, który twierdził z absolutną pewnością, że Pudzian leci tylko na odżywkach :)

Oczywiście talentu ani techniki to nikomu nie przysporzy, ale nie czarujmy się: Jeśli jest dwóch klasowych zawodników z porównywalną techniką, to doping stwarza dużą przewagę fizyczną na tym poziomie.

Osobiście nie stosuję i nie popieram dopingu, ale też nie startuję jako zawodnik... Natomiast uważam, że o tym czy jest zakazany czy dozwolony powinny decydować poszczególne federacje (bo one ustalają zasady) i albo w ogóle nie powinno być badań, albo jeśli są powinny ponosić za sobą bezwarunkową przegraną i wysokie kary.

Dużo o dopingu lub jego braku mówi budowa ciała... Dlatego osobiście bardzo lubię Povetkina i absolutnie rozumiem jego ostatnie zapowiedzi w sprawie kontroli antydopingowej w przypadku walki z Kliczką. Choć kontrole kontrolami, ale hormon wzrostu jest i tak niestety niewykrywalny. No ale zobaczymy.
 Autor komentarza: glaude
Data: 13-05-2010 10:44:07 


Serio rossi?
Nie jestem endokrynologiem, ale wydaje mi się, że oznaczenie takich poziomów jak: somatoliberyna, somatostatyna, czy wreszcie somatomedyn (nie wspominając o samym GH) leżą chyba w możliwościach "lotnych" laboratoriów?
 Autor komentarza: rossi
Data: 13-05-2010 16:32:21 
Glaude, niestety nie jestem kompetentny, aby polemizować. W kwestii hormonu wzrostu po prostu sugeruję się opinią kolegi z innej dyscypliny, który przechodził takie testy w praktyce.
 Autor komentarza: SkazanyNaInstynkt
Data: 13-05-2010 17:39:20 
zróbcie 60-sekund z Pudzianem :)
dowiemy się co bierze ;-)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.