Z PARKIETÓW NBA NA RING

Kendall Gill (3-0, 2 KO) przez lata był kojarzony przez kibiców koszykówki jako wybijający się zawodnik najsławniejszej ligi świata - NBA. Po zakończeniu kariery ten znakomity strzelec (dwukrotnie kończył sezon ze średnią powyżej 20. punktów) postanowił zając się boksem i od czerwca do listopada 2005 roku wygrał trzy zawodowe pojedynki w kategorii cruiser. Minęło pięć kolejnych "sezonów" i 42-letni już Gill znów zamarzył sobie wystąpić między linami.

Ten blisko dwumetrowy mańkut wyjdzie do ringu w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego, tym razem już w wadze ciężkiej, mając za rywala Milesa Kelly'ego (1-1, 1 KO). Do tego 4-rundowego pojedynku dojdzie w UIC Pavilion w Chicago, gdzie wystąpi również dwóch Polaków. Krzysztof Zimnoch (2-0, 2 KO) skrzyżuje rękawice z Joey'em Montoyą (1-0-1, 1 KO), a Andrzej Fonfara (13-2, 4 KO) w walce o młodzieżowe mistrzostwo świata WBC wagi półciężkiej spróbuje stawić czoła Rogerowi Cantrellowi (15-1, 8 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: KidDynamite
Data: 29-04-2010 16:12:59 

To jest to o czy mówił Foreman...

Jakby zebrać tych wszystkich czarnych z Boisk NBA, bieżni, innych lekkoatletycznych dyscyplin oraz baseballu to byśmy wrócili do lat '90 w boksie. Ale żeby tak się stało to znowu w stanach muszą się pojawić dobre pieniądze, bo tacy młodzi ludzie w dupie mają boks, w którym można nieźle dostać po głowie i też sukces nie jest murowany, skoro grając w kosza za sezon mogą zarobić 10 razy tyle...

 Autor komentarza: KidDynamite
Data: 29-04-2010 16:16:18 

Zapomniałem jeszcze, a może przede wszystkim o NFL...

 Autor komentarza: wojkerr
Data: 29-04-2010 19:13:32 
Bez przesady w koncu nie wszyscy mlodzi ludzie w Stanach nie graja w NBA czy NFL tam tez jest potezna selekcja. W koncu w stanach jest kilkaset miljonow ludzi,bez przesady jak pujdziesz do silowni czy klubow gdzie trenuja rozne odmiany walk wlaczajac boks, zobaczysz ile przychodzi ludzi czarnych tez,wez chociasz teraz MMA wielu jest chetnych.
 Autor komentarza: McCall
Data: 29-04-2010 19:36:24 
KidDynamite to nie jest do końca w ten sposób, w latach 90 nikt nie gadał o postawieniu Charlesa Barkleya czy Deiona Sandersa w ringu, żeby mieć dobrych bokserów :)
i to nie jest tak, że boksu w USA nie ma bo talenty idą grać w futbol czy w kosza, zresztą a propos NBA do patrząc na mecze NBA, które przypominają nieco WF w podstawówce - też z utęsknieniem spoglądam na archiwalne mecze właśnie z lat 90, fani piłki nożnej patrząc na pedzia Cristiano Ronaldo jako najlepszego piłkarza świata tęsknią za latami 90. To jest chyba kwestia sentymentu do tych pięknych lat 90
Pamiętam jakiś czas temu czytałem, że Ron Artest planuje po karierze koszykarza boksować, kto wie może on zostanie nowym talentem wagi ciężkiej :)
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 29-04-2010 19:59:10 
A ja czytałem ,że Vałujew po zdobyciu wszystkiego co było do zdobycia w boksie ma podpisać kontrakt z Boston Celtics i występować tam na pozycji rozgrywającego.
 Autor komentarza: KidDynamite
Data: 29-04-2010 20:14:04 

Panowie,

To że boks w latach '90 był nieporównywalnie bardziej popularny niż teraz jest faktem, a nie sentymentalnym wspomnieniem. To, że w Stanach zarobić można dużo więcej grając w kosza, czy football amerykański dużo mniejszym nakładem sił i wyrzeczeń niż w boksie jest również faktem.

 Autor komentarza: Deter
Data: 29-04-2010 20:57:31 
wojkerr
Chyba mylisz selekcję z naborem.
 Autor komentarza: Arti
Data: 29-04-2010 21:04:45 
popieram Kid :)
 Autor komentarza: RealDeal
Data: 29-04-2010 21:42:58 
ciekawy post, nie wiedziałem że Kendall boksuje. za to kojarzę go z gry w New Jersey Nets, miałem nawet za bajtla jego plakat w pokoju ;)
 Autor komentarza: Tim
Data: 29-04-2010 22:37:21 
A ja nie zgadzam się z tym, że młody chłopak w wieku 8 - 12 lat myśli o pieniądzach i kalkuluje gdzie więcej zarobi czy w boksie czy grając w NBA.
Jeżeli ktoś interesuję się jakąś daną dyscypliną sportową to poprostu zapisuję się do klubu i spełnia swoje marzenia, przynajmniej tak było w moim przypadku i podejrzewam, że w wielu innych. Naprawde młodzi ludzie czy nawet jeszcze dzieci nie rozkminiają gdzie więcej zarobią tylko trenują to co lubią i czym się interesują.

Uwierzyłbym w takie kalkulacje "w której dyscyplinie więcej zarobie" tylko w przypadku już dojrzałej osoby a nie oszukujmy się sport zaczynamy trenować bedąć jeszcze dziećmi a nie dojrzałymi osobami.
 Autor komentarza: KidDynamite
Data: 30-04-2010 08:14:51 

Tim,

Zapominasz o ważnej kwestii - to czym dziecko zainteresuje się w tym wieku zależy w głównej mierze od jego Ojca. Np. Jeśli ojciec w telewizji zamiast piłki nożnej ogląda boks, rozmawia z synem o boksie i zabiera go na gale bokserskie to czym w przyszłości zainteresuje się syn ?

Nie twierdzę, że 8-12 letni chłopcy myślą o kasie, ale ich rodzice na pewno. Myślą o dobru dziecka i jego przyszłości. Do tego szkoła, a tam (USA) jest tak, że kto gra w Football ten ma lepiej.
 Autor komentarza: CarlosRamirez
Data: 30-04-2010 08:50:03 
KidDynamite ma racje.
Zlote czasy boksu to zlote czasy wagi ciezkiej czyli czasy wielkich, groznych, amerykanskich murzynow, ktorzy dzis wola isc do NBA czy NFL gdzie spokojnie zgarna kilkaset tysiecy za sezon bedac nawet jakims rezerwowym. W boksie zeby tyle zarobic musieliby byc top15.
 Autor komentarza: Tim
Data: 30-04-2010 13:34:53 
KidDynamite, pozwól, że zostanę przy swoim zdaniu.
Mój ojciec od zawsze się interesował siatkówką i bywałem z nim na meczach ale jakoś mnie ten sport na tyle nie zainteresował żeby zapisywać się do klubu.
Nie wiem może u Ciebie tak bywało, ale u mnie w domu nigdy rodzice nie wywierali presji bym cokolwiek trenował, trenowałem to co ja lubiłem a nie to czym się rodzic interesował.
 Autor komentarza: Deter
Data: 30-04-2010 15:03:28 
Tim, Kid ma rację.
Liczy się stystyka, a nie Twój dom. W większości przypadków rodzice są inspiracją.
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 30-04-2010 16:25:44 
Ja zgadzam się z KidDynamite.
jak spojrzeć na boks zawodowy w USA to największy kryzys przeżywają te najwyższe kategorie wagowe. Strasznie to wygląda z wagą cieżką. właśnie HW ma najciężej bo musi konkurować z koszem, rugby, baseballem, itd. a tam płacą duuuużo więcej.
wśród czarnych kosz jest megapopularny. i nie dziwię się. gra w kosza to czysta przyjemność, a boks to ciężki kawałek chleba. Całe szczęscie Lennox Lewis gdy miał propozycję grać w kosza wybrał boks.
 Autor komentarza: Tim
Data: 01-05-2010 01:53:36 
Deter, nie ma sił udowadniać ci, że KidDynamite nie ma racji.

Przedstaw mi tą swoją statystykę?
Posiadasz takie dane to proszę podaj mi link bo ja opieram się na twardych faktach a nie domysłach.

Co ma inspiracja wspólnego z własnymi zainteresowaniami?

Mozna a nawet trzeba szanować swoich rodziców, ale to nie oznacza, że musimy mieć takie same zainteresowania co nasi rodzice.

Każdy człowiek jest inny i każdy ma inne zainteresowania, mam rozumieć, że ty się interesujesz tymi samymi rzeczami co twoi rodzice? To gratuluje samodzielności...

Problem boksu zawodowego a w szczególności wagi ciężkiej to bardziej skomplikowany problem niż wam się wydaje.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.