MALINOWSKI-COTTO. CZY TO BYŁO GRANE?

Sławomir Malinowski to jeden z grona wielu niespełnionych talentów, jakie pojawiły się na polskim amatorskim ringu w ciągu ostatniej dekady XX w. Znakomity kadet, świetny junior i bardzo dobry senior. Pochodzący z Tczewa (podobnie jak Józef Kruża i ostatnio Tomasz Bonin) pięściarz zapowiadał się na wielkiego sportowca, ale w drodze do wielkich wyników przeszkadzały mu częste kontuzje.

Jego rówieśnik, były zawodowy czempion, Miguel Ángel “Junito” Cotto Vázquez czyli po prostu Miguel Cotto (34-2, 27 KO), to jeden z najpopularniejszych pięściarzy z grona tych, którzy nie są obecnie mistrzami świata. Oprócz tego samego wieku (Malinowski - ur. 23.10.1980 r.; Cotto - 20.10.1980 r.) mieli wiele wspólnego - wielki talent , podobny styl walki i warunki fizyczne (172 cm).

Czy i kiedy doszło do ich bokserskiej rywalizacji?

Odpowiedź brzmi: NIE. Ale od tej rywalizacji - w listopadzie 1998 r. - dzielił ich dosłownie krok. Gdyby Malinowski w ćwierćfinale rozgrywanych w Buenos Aires mistrzostw świata juniorów pokonał Rosjanina Antona Sołopowa, najprawdopodobniej skrzyżowałby w finale rękawice z portorykańskim następcą Felixa Trinidada. Niestety po wyrównanym boju przegrał swoją wielką szansę na sportowy sukces (na punkty: 1-5). Szkoda, gdyż w półfinale czekał na niego przeciętny Rumun Constantin Mirica, z którym Sławek wygrał m.in. na turnieju w Neapolu, a w finale Cotto. Stało się inaczej i złoty medal oraz zwycięstwo nad słynnym pięściarzem do swojego amatorskiego rekordu dopisał Sołopow, który 5 lat później rozpoczął zawodową karierę w Australii, będąc m.in. mistrzem interkontynentalnym WBF kategorii jr. średniej.

Kariera amatorska Miguela Cotto nie była bynajmniej spektakularną. Choć warto wspomnieć, że na juniorski czempionat, po srebrny medal, jechał w glorii triumfatora seniorskich mistrzostw panamerykańskich (zdobył ten tytuł w wieku 17 lat!). Po nieudanych igrzyskach olimpijskich w Sydney podpisał zawodowy kontrakt. Amatorska przygodę zakończył z raczej przeciętnym bilansem 118 walk (95-23).

A więc Sławomir Malinowski nie dopisał do swojego bilansu nazwiska Cotto. Ale w jego zestawieniu widnieje nazwisko jednego - wciąż aktualnego - mistrza świata zawodowców. Ale do tego jeszcze kiedyś wrócimy... 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WinkyWright
Data: 30-03-2010 23:04:25 
Kogo? Proszę powiedz!

Świetny pomysł! Przybliż może bardziej sylwetkę Malanowskiego. Np rekord i osiągnięcia dodatkowo.
 Autor komentarza: WinkyWright
Data: 30-03-2010 23:05:21 
Sławomir "Malanowski i Spółka" Malinowski
 Autor komentarza: msjaro
Data: 30-03-2010 23:21:51 
Ja Ci podpowiem Winky - pokonał on Yuriego Foremana. Co do tamtych juniorskich mistrzostw - podobno Sławek podczas walki z Sopołowem miał złamaną ręke( nie wiem na ile to prawda ). Widziałem pare jego walk - świetny fighter, wywierał ciągłą presję na przeciwniku, gdyby nie jego dość ograniczone warunki fizyczne, myśle, że przechodząc na zawodostwo miałby wielkie perspektywy( ma na swoim koncie również nazwisko Jonaka). Szkoda, że już nie boksuje.
 Autor komentarza: mickQ
Data: 30-03-2010 23:25:44 
Bodłin wróć:)
 Autor komentarza: blockbuster1
Data: 31-03-2010 15:09:15 
Panowie owszem to prawda z ta reka ms jaro sluchaj warunki warunkami ale Sław to czystej wody talent i nawet chlopow po 100 potrafilby polozyc:)wiem co mowie a moja watroba potwierdza sile jego uderzen;)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.