EDWARD RAN ODWIEDZA WARSZAWSKIE KLUBY

Prezentujemy fragment książki "Legendy Ringu- Kroniki Polskiego Boksu, cz. III" autorstwa Krzysztofa Kraśnickiego (pozycja dostępna w sprzedaży internetowej na eboks.net.pl).

Pierwsze dni pobytu Rana w Polsce stały, rzecz jasna, pod znakiem sentymentów. Zanadto stęsknił się Eddie za Warszawą i zanadto głęboko kocha stolica znakomitego pięściarza, by uroczysty nastrój mógł szybko minąć. Jednak powoli trzeba wracać do trosk codziennych.

I dlatego Ran, który chce, aby jego wizyta w kraju przyniosła naszemu sportowi jak największe korzyści- zaczął odwiedzać kluby, aby zobaczyć jak nasi pięściarze pracują. Jego uwagi, uderzająco trafne i rzeczowe, postaram się tu streścić. Sądzę, że nie tylko z racji sławy Rana i jego doświadczenie, ale przede wszystkim wobec logiki argumentacji, trzeźwości sądu- rady i wskazówki naszego wielkiego asa zostaną przez ogół pięściarzy i kierowników tego sportu skwapliwie wysłuchane.

Oddaję głos Ranowi:

- Nasi zawodnicy trenują niezupełnie właściwie. Hołdują przestarzałym metodom, skopiowanym na treningu dawnych zawodowców, szykujących się do walk 20. rundowych. Obecny boks, a szczególnie amatorski, jest sprintem, a nie stajnią stajerowską. Seanse treningu są więc u nas za długie i zanadto nużące. Nie dziwię się, że  amatorom na ogół brak tempa. Jeśli robią 15- 20 minut gimnastyki, potem skakankę, walkę z cieniem, pracują na przyrządach i wreszcie odbywają po 5- 6 rund sparringowych - to wszystko po całodziennej męczącej pracy zawodowej- nie mogą nie utracić szybkości i elastyczności ruchów, muszą być ociężali i górować nad cudzoziemcami jedynie wytrzymałością.

- Gimnastykę z zaprawy boksera ringowego wyrzucam w ogóle. To jest rzecz dla początkującego, muszącego przede wszystkim rozwijać się fizycznie. Na ring powinni jednak wchodzić już tylko ludzie wyrobieni. Nasi amatorzy wdziewają rękawice na samym końcu treningu, kiedy są już fizycznie wyczerpani poprzednimi ćwiczeniami, psychicznie zmęczeni, niezdolni do skupienia uwagi i szybkiej reakcji. To jest wielkim błędem! Seans treningu po rozruszaniu organizmu krótką i łagodną symulacją walki z cieniem, należy rozpocząć właśnie od sparringu. Sparring jest dla pięściarza najważniejszą częścią zaprawy. Tylko tu może się on nauczyć czegoś nowego. Bokser musi być w tym najważniejszym momencie świeży fizycznie i psychicznie. Poza tym przerabianie zbyt wielkiej ilości rund jest zbyteczne. Skoro ma przed sobą walkę trzyrundową- wystarczą 2- 3 rundy na każdym seansie, ale za to prowadzone w naprawdę szybkim tempie. Zawodnik przyzwyczajony do odbywania na treningu- doliczając walkę z cieniem, worek etc- po 12- 15 rund ostro prowadzonej trzyrundówki, nie wytrzyma, gdyż potrafi walczyć tylko w tempie marsza pogrzebowego. Po sparringu, na którym, nie dążąc ma się rozumieć do nokautu, nie trzeba jednak ani siebie, ani przeciwnika żałować- przychodzą worek, piłka pod daszkiem, kilkanaście czy kilkadziesiąt skoków przez skakankę i na zakończenie, dla uspokojenia, znów lekki szkic walki z cieniem. Potem konieczny ciepły prysznic. Ani przy worku, ani przy piłce ćwiczyć „na rundy” nie należy. Przestać, gdy tylko odczuwa się znużenie. Piłkę na gumach uważam za przyrząd całkowicie chybiony, piłkę pod daszkiem za niedoskonały, gdyż ćwiczący musi stać w miejscu. Dlatego mówię jedynie o piłce pod platformą, dostępnej ze wszystkich stron.

- Taki seans treningu trwać będzie zaledwie pół godziny. Lecz jeśli przez cały czas zachowane będzie ostre tempo pracy, da on, nie męcząc zbytnio- nadspodziewane korzyści. Muszę podkreślić, że nawet amator powinien, w miarę możności, przynajmniej na tydzień przed meczem, ćwiczyć codziennie. Lepiej trenować 6 razy w tygodniu po 20 minut, niż dwa razy po dwie godziny. Co by powiedziano o biegaczu, który by dla stumetrówki szykował się robiąc raz na tydzień 1500 metrów miast dzień w dzień przebiegać na pełnym gazie krótkie dystanse? Bokser może próżnować jedynie w przeddzień spotkania.

- Obciążając zbytnio ćwiczeniami pomocniczymi każdy seans treningu na sali, bokserzy zaniedbują rzeczy pierwszorzędne, jak codzienny poranny footing. Nie jest przecież dla nikogo rzeczą niemożliwą wstać o godzinę wcześniej. Przebiegając rano 1,5- 2 kilometry na świeżym powietrzu- zabiera się z sobą do fabryki czy biura zapas tlenu, na cały dzień utrzymuje się organizm w zdrowiu. Bez footingu racjonalna zaprawa nie jest do pomyślenia. Trzeba wziąć pod uwagę, iż dziś, kiedy różnice w technice są minimalne, o zwycięstwie decyduje kondycja fizyczna. Każdy przeciętny amator używa tych samych ciosów i zasłon co i ja. Różnica polega na tym, że ja potrafię to samo wykonywać o wiele szybciej, o wiele silniej, o wiele dłużej. Różnica sprawności...

Dodajmy od siebie, że ta różnica jest wręcz kolosalna. Wystarczy zobaczyć jak Ran- w marynarce- zademonstrował kilka ciosów na worku, by zdać sobie jasno sprawę, iż nawet o walce pokazowej z naszymi czołowymi amatorami być nie może.

- Amatorom, którzy sport uprawiają dla przyjemności - kończy Ran - może się wydać uciążliwe wczesne wstawanie i codzienna, choćby krótka zaprawa na sali. Muszą oni jednak pamiętać, że amator tak samo jak zawodowiec samym talentem i fantazją wiele dziś nie wskóra, a wartościowe sukcesy uzyskać można tylko i wyłącznie za cenę żmudnej, uporczywej i przemyślanej pracy.

Wiktor Junosza
P.S. nr 39/1932

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: omus79
Data: 17-12-2009 02:57:15 
wspaniały artykuł Droga Redakcjo !! przypomniałem sobie przydomek Eddiego Rana - "Polski Piorun" (jakaś baryłka chyba Mu podkradła pseudonim) :]] pozdr
 Autor komentarza: Macias
Data: 17-12-2009 12:44:01 
Cały czas myśle aktualny artykuł :)
 Autor komentarza: omus79
Data: 17-12-2009 18:57:06 
dziwna akcja jest z tym Eddim. wikipedia podaje - 133 walki, 81 wygrał, 11 zremisował i 41 przegrał http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Ran , natomiast na boxrec-u - 103 walki, wygrane 45 (KO 25), przegrane 52 (KO 21), remis 6 http://boxrec.com/list_bouts.php?human_id=10141&cat=boxer ja bardziej przychylam się do wikipedii, bo zobaczywszy Jego ujemny bilans na boxrecu-u doznałem lekkiego szoku. jakieś zdania na ten temat?? pozdr
 Autor komentarza: omus79
Data: 17-12-2009 22:48:59 
http://www.sfd.pl/Zapomniana_legenda:_Edward_Ran-t467122.html
... pozdr
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.