PRESCOTT vs MITCHELL W ELIMNATORZE WBO

Promotor Frank Warren podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Londynie zapowiedział, że Breidis Prescott (21-1, 18 KO) 5 grudnia w Newcastle zmierzy się w ostatecznym eliminatorze WBO kategorii lekkiej. Jego przeciwnikiem będzie niepokonany Brytyjczyk, Kevin Mitchell (29-0, 22 KO).

Walka odbędzie się na gali, której głównym wydarzeniem wieczoru będzie starcie Amira Khana z Dmitrijem Salitą. Warto przypomnieć, że Prescott jest jedynym pogromcą Khana.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: waden15
Data: 10-11-2009 21:59:16 
A ten eliminator to za śmieszną porażkę z średniakiem Vasquezem(to był Vasquez? Czy może Marquez, Hernandez albo Castillo? bo nie wiem) gdzie pokazał kondycje ala Mike Mollo
 Autor komentarza: ribbentropgolotov
Data: 10-11-2009 21:59:36 
Prescott jest dość interesującym zawodnikiem. Wydawało sie, że znokautowaniu Khana bedzie sie piął do góry a tu niespodziewana porażka z Vazquezem. Warto dodac,ze ma swietne warunki fizyczne jak na ta kategorie wagowa a do tego kowadło w łapie
 Autor komentarza: waden15
Data: 10-11-2009 22:01:03 
Tak tak, to Vasquez:)

Prescott wygrał los na loterii nokautując głupiego wtedy Khana... Teraz by przegrał. Koleś nie ma kondycji, jedynie cios... Pewnie z tym Anglikiem też przegra.
 Autor komentarza: ribbentropgolotov
Data: 10-11-2009 22:09:24 
pozatym w kategoriach : lekka, junior połśrednia i półśrednia jest taki ścisk, że bedzie mu bardzo trudno zdobyc pasek a pozniej go utrzymac
 Autor komentarza: Norbert
Data: 10-11-2009 22:54:48 
Amir dostanie baty od Sality...
 Autor komentarza: waden15
Data: 10-11-2009 23:04:31 
Norbert

A Wałujew wygrał z Haye'm 119 - 109... Ile walk oglądałeś Sality?? Podejrzewam że żadnej.
 Autor komentarza: tonka
Data: 10-11-2009 23:10:56 
ribbentropgolotov
Co do przegranej Khana, bardziej upatrywałbym dużego szczęścia Prescotta. Po prostu "wszedł mu cios" w początkowej fazie walki, udało się trafić w punkt i po zabawie.
Khan miał pecha, może gorszy dzień, a może od pierwszego gongu nie potraktował przeciwnika na 100% - i zapłacił cenę. Najlepszym się zdarza. Gdyby owe ukąszenie hipotetycznie się ześlizgnęło, to w dalszych rundach raczej upatrywałbym wyraźnej wygranej Amira. Ale to już jedynie gdybanie...
Nie chce tłumaczyć Khana, przegrał i tyle, ale chodzi mi o to, że nie był to wyznacznik poziomu Breidisa. Przynajmniej dla mnie. Za szybko i łatwo wszystko poszło.
 Autor komentarza: waden15
Data: 11-11-2009 12:49:09 
tonka

Tylko kretyn ze słabą szczęką wchodzi w wymianę od pierwszych sekund z puncherem. Ale ta walka paradoksalnie bardzo mu pomogła, moim zdaniem gdyby jej nie było, mógłby nie być w tym miejscu gdzie jest.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.