PRZYPOMNI O SOBIE FIELDS

Na początku ubiegłego roku bardzo głośno zrobiło się o Ericu Fieldsie (12-1, 10 KO), który w wielkim stylu, w niecałą minutę rozprawił się z byłym championem IBF kategorii cruiser, Kelvinem Davisem.

Amerykanin miał szybko zostać gwiazdą tej dywizji, ale nieoczekiwanie trzy miesiące później przegrał z anonimowym wtedy Olą Afolabim. Od tamtej walki minęło już półtora roku, a Eric stanął jeszcze tylko raz w ringu i pokonał (TKO 2) Francisco Mirelesa.

Fields przeczekał kolejne dziesięć miesięcy by powrócić w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. Rywalem tego 27-latka będzie Adam Harris (10-1, 7 KO), a pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Afolabi (przodem) przez większą część potyczki z Fieldsem wisiał na linach i przyjmował wszystko, co rywal mu zaoferował. W końcu w dziesiątej rundzie zaatakował i zastopował zmęczonego Erica. Sytuacja powtórzyła się niespełna rok później, kiedy na głowie Afolabi'ego wystrzelał się Enzo Maccarinelli, by samemu potem przegrać przed czasem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Dudas
Data: 10-11-2009 18:28:49 
Widać naprawdę mylący jest rekord Afolabiego. Mam nadzieję, że tak samo zrobi z Huckiem. Taki pięściarz może rozruszać dywizję. Walczy na terenie rywala i jeszcze ich pokonuje przez KO pod koniec walki
 Autor komentarza: RAF1
Data: 10-11-2009 18:35:32 
Oby tak samo zrobił z tym cwaniaczkiem Huckiem, chcialbym zobaczyć te wkurzone niemieckie gęby po walce.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.