ARUM: WAGA CIĘŻKA W USA JEST MARTWA

Słynny amerykański promotor Bob Arum udzielił "Die Welt" ciekawego wywiadu, w którym m.in. wytłumaczył czym jego zdaniem spowodowany jest kryzys wagi ciężkiej. Oto wybrane  fragmenty tego wywiadu:

- Co pan sądzi na temat walki Vitalija Kliczko w obronie pasa z pochadzącym z Meksyku Amerykaninem Cristobalem Arreolą?

- Nie oglądałem tego pojedynku. Wolałem być na koncercie Cher w Las Vegas. Waga ciężka mnie nie interesuje. W USA waga ciężka jest martwa, nikt jej nie chce więcej oglądać. Kliczko musiał walczyć przeciwko Amerykaninowi, ale Arreola to żaden przeciwnik. Takie zestawienie [rywali] było marne. W latach 70-tych ten pojedynek  nie załapałby się do programu jako przedwalka.[...]

- Jak wyjaśnić upadek wagi ciężkiej?

- Nie ma w niej Amerykanów. Waga ciężka opierała się na wielkich, czarnych mężczyznach z USA: Joe Louis, Muhammad Ali, George Foreman, Mike Tyson. Dzisiaj tacy faceci idą do zawodowego footballu albo koszykówki, w których ligach płacą miliony. Kiedy w 1966 roku organizowałem Alemu walkę zawodowiec w National Football League zarabiał 6000 dolarów rocznie, dlatego potrzebował drugiego zawodu. Ali dziś by wylądował w footballu a nie w śmierdzącym bokserskim gymie. Jedynie pięciu, sześciu graczy New York Giants mogłoby być czołowymi ciężkimi. Albo jeśli Lebron James trenowałby boks byłby klasowym niszczycielskim atletą.

Cały wywiad z Bobem Arumem [język niemiecki] na stronie Die Welt.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: gazda
Data: 29-09-2009 22:57:12 
Nie ma amerykanow....Jacys jednak sa, ale zaluzmy, ze najlepsi faktycznie ida do NFL, NBA itd.
Nie ma afroamerykanow, ale trzeba zauwazyc, ze nie ma tez w stanach takich gosci jak mlody Tua, Golota, Ibeabuchi, Izon, czy chodzby P'ouha.
Amerykanie nie maja swoich ludzi wiec nie ma tez forsy dla reszty, ktora bije sie u siebie. Dawniej wszyscy obiecuajcy ciezcy kariery zaczynali w USA i tam rywalizowali miedzy soba a dzisiaj kazdy obija na swoim podworku jakiegos buma podstawionego przez swojego opiekuna. Nie ma prawdziwej rywalizacji wiec poziom spada.
Mialem nadzieje, ze Arreola cos pokaze w walce z Vitkiem bo chlop naprawde bil po kolei wszystkich w USA i zasluzyl na walke o pas. Niestety okazalo sie, ze teraz oklepanie prawie kazdego amerykanskiego prospekta nie jest wystarczajca rekomendacja by walczyc jak rowny z Kliczka.
Kiedys jak gosc bil najlepszych prospektow na terenie Stanow Zjednoczonych to tak jakby zlal wszystkich z calego swiata. Najwyrazniej te czasy juz minely.
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 29-09-2009 23:23:08 
Ciekawy wywiad ,możecie wstawić cały? Bo mój niemiecki nie jest zbyt dobry:)
 Autor komentarza: crow13
Data: 30-09-2009 00:44:45 
Co on pieprzy jacy właśnie kiedyś nie było wzrostem wielkich teraz to standard dlaczego żaden niski nie jest mistrzem w ciężkiej inny boks nie piszę o mutancie NV nawet teraz Tyson w optymalnej formie miałby co robić przy tych goliatach nawet wielki Levis stchórzył rewanżu z Vitkiem taka jest prawda pytany w 2007 czy dojdzie do rewanżu nierealne właśnie>A zestawienie co mówi jest pretendentem numer jeden chris a vitek przymus no to walczą.Niech ogląda dalej plastikową kobyłę może ją wypromuje.
 Autor komentarza: witusIV
Data: 30-09-2009 07:40:49 
Jestem tylko ciekawy kto zastąpi braci Kliczków jeżeli odejdą na emeryturę narazie to oni są dla mnie nr 1 w wadze ciężkiej. Wszysce mówią o nih że są nudziażemi. Dla mnie oni bokują mądrze i przede wszystkim skutecznie. Na dzień dzisiejszy nikt nie podskoczy braciom
 Autor komentarza: odyniec
Data: 30-09-2009 08:02:19 
Arum pieprzy jak potracony - to tak jakby powiedziec ze coraz mniej ludzi gra na wiolonczeli bo coraz wiecej gra na playstation
co ma jedno do drugiego? jak ktos kocha boks to nie pojdzie do zadnego NFL czy NBA przeciez jak ktos gra w kosza od dziecka to nie zostaje zawodowych bokserem tylko koszykarzem i na odwrot ....no chyba ze w USA bo tam wszystko jest nienormalne
 Autor komentarza: badsonn
Data: 30-09-2009 08:23:20 
odyniec
po czesci prawda, ale faktycznie w usa zdecydowana wiekszosc wielkich z liceum, zalozmy idzie w strone bardziej popularnych tam sportow jak koszykowka i football, chyba ze sie pochodzi z ghetta to wtedy na boks ma najwieksze szanse. football np. to tez twardy sport i musisz sie liczyc z kontuzjami ale w boksie to jest nieuniknione, wiec wola sobie wybierac sport gdzie jest teorytycznie latwiejsza droga.
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 09:26:45 
odyniec sam pieprzysz jak potłuczony,kryzys HW w USA wiążę się właśnie z tym co mówi Arum-utalentowani,młodzi Amerykanie wybierają football i koszykówkę gdzie płaci się znacznie,znacznie lepiej a i karierę jako taką łatwiej zrobić.To jest zresztą powszechnie znana sprawa,wręcz truizm.A twoje dywagacje o tym co kto kocha to śmiech na sali,nie wiesz o czym piszesz,jak zwykle zresztą.
 Autor komentarza: glaude
Data: 30-09-2009 09:36:44 
Wojsław1, Odyniec ma rację. A w Europie, to niby więcej wysokich chłopaków trenuje boks niż w USA ?

Śmiem twierdzić (chociaż nie mam danych na ten temat), że w USA o wiele więcej młodzieży uprawia ten sport niż w Europie. A mimo to dostają bęcki. Prawda jest taka, że kiedyś boks zawodowy uprawiany był na dobrą sprawę tylko w Stanach. Teraz dołączyła cała Europa Środkowa i Wschodnia i zrobiła się konkurencja, której Amerykanie po prostu nie wytrzymują. Tylko oni nie potrafią się do tego przyznać i wymyślają setki wymówek typu NBA, czy NFL.

Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 30-09-2009 09:37:22 
Wojsław ma rację - nie ma pieniędzy, nie ma sławy nie ma idoli i cała miłość do boksu idzie się pierdzielić. Lewis nie byłby mistrzem przez tyle lat za 2000 dolców miesięcznie.
DAJCIE WALUJEWOWI OBYWATELSTWO USA A BĘDZIECIE MIEĆ NAJLEPSZEGO HW W HISTORII (i darmowy karnet do MC Donalda -bo to teraz modne wśród miszczów)!!!!
 Autor komentarza: KOSTROMA
Data: 30-09-2009 10:10:11 
Arum podał chyba jako jedyny do tej pory powód kryzysu w HW.Glaude-co ty opowiadasz ?Naprawde nie widzisz jacy ludzie walczyli w ciężkiej w 90 l a jacy walczą teraz?Uważasz ,że Kliczkowie walczą dzisiaj z bokserami takiego formatu jak Holifield,Lewis,Bowe,Foreman,Tyson,Mercer,Moorer,Mavrowic?Nie wspominając o takich bokserach jak młody Gołta czy Morrison.Prawdopodobnie mając taką konkurencję byli by zostali mistrzami ale napewno nie zdominowali by swojej kategorii tak jak dzisiaj.Dodam jeszcze ,że gdyby walczyli dzisiaj tacy zawodnicy jak wyżej wymienieni to nawet jakby nie mieli szans z Kliczkami to mielibyśmy mnustwo spektakularnych pojedynków ,a na dzień dzisiejszy niestety tak nie jest.
 Autor komentarza: glaude
Data: 30-09-2009 10:13:42 
Stonka, przeciętny zawodnik w jakiejkolwiek lidze w USA zarabia o mniej rocznie (lub nawet przez kilka lat) niż dobry bokser za jedną/kilka walk. Ja nie liczę juz $ za reklamy, sprzedaż gadżetów typu koszulki itd. Boks jest w dalszym ciągu wysokodochodowym sportem- tylko jest silna konkurencja ze wschodu (ale nie tylko ze wschodu) i to odstrasza Afroamerykanów.

Jeszcze na początku lat 90-tych funkcjonowało wielokrotnie powtarzane kłamstwo, że Murzyni to prawdziwe chłopy, z którymi "białe chłopaczki" nie powinny walczyć, bo wręcz nie są mężczyznami i nie mają czego szukać w ringu.
To w tamtych czasach powstał film "Wielka biała pięść"- mam nadzieję, ze nie przekręciłem tytułu ( z resztą w niezłej obsadzie), który dokładnie oddaje pogląd Amerykanów na kwestię występów białego boksera zawodowego. Ten film teraz śmieszy (nas), żenuje- a Amerykanów wprawia w rozterkę. Oni nie są w stanie zrozumieć (lub może bardziej nie chcą), co stało się ze światowym boksem zawodowym. I (chyba) zaczynają mieć kompleks białego boksera- jak kiedyś biali bokserzy mieli kompleks czasrnego.
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 10:48:15 
glaude-bzdury opowiadasz,nawet bardzo przeciętni zawodnicy NBA zarabiają większe pieniądze niż taki Arreola za walkę z Kliczką.Pieniądze są nieporównywalnie lepsze w koszykówce albo futbolu amerykańskim.
Amerykanie nie wytrzymują konkurencji ze Wschodu?Bzdura.Najlepsze kategorie wagowe to takie gdzie Amerykanie są w czołówce.Zawodnicy ze Wschodu królują w ciężkiej i cruiser-bardzo słabych wagach(a i tak Cunn by pozamiatał tymi wszystkimi Huckami,Drozdami,Brudowami).
Konkurencja odstrasza Afroamerykanów?Kolejne bajki prawisz,oni myślą o pieniądzach i karierze,co Ty w ogóle za nonsensy prawisz?To są ludzie którzy muszą szybko zarabiać w młodym wieku,którzy marzą o wyrwaniu się z biedy a sport jest do tego trampoliną.Czy to będzie boks,koszykówka czy bieg na 100 metrów to ma znaczenie drugorzędne.
W latach 90 dzisiejsi dominatorzy Kliczkowie byli by tylko czołówką w tyle za Holym,Bowem czy Tysonem.Różne Szagajewy czy Powietkiny by nie istniały.Zresztą o czym my mówimy?Jacy to mistrzowie ze Wschodu?Kliczko którego Sanders skasował w dwie rundy.Dać mu McCalla,Briggsa czy Mercera z prime i Władek by w ringu nie pierdnął.Wystarczył surowy,prymitywny ale dobrze przygotowany i z wiarą w zwycięstwo Peter aby mu zrobić piekło w ringu.
 Autor komentarza: gazda
Data: 30-09-2009 11:05:26 
"W latach 90 dzisiejsi dominatorzy Kliczkowie byli by tylko czołówką w tyle za Holym,Bowem czy Tysonem...
....Zresztą o czym my mówimy?Jacy to mistrzowie ze Wschodu?Kliczko którego Sanders skasował w dwie rundy.Dać mu McCalla,Briggsa czy Mercera z prime i Władek by w ringu nie pierdnął.Wystarczył surowy,prymitywny ale dobrze przygotowany i z wiarą w zwycięstwo Peter aby mu zrobić piekło w ringu. "

ta, jasne...

Peter takie zrobil piekło Wladkowi , ze po walce wyszedl z polamana twarza. Przeciez Wlad go klepal po masce i patrzyl czy rowno puchnie.
No ale w koncu Wladek byl 3 razy na deskach i co z tego, ze po faulach...

 Autor komentarza: waden15
Data: 30-09-2009 11:20:10 
Wojsław1
Prawie każdy koszykarz NBA zarabia tyle co Arreola za tę walkę

gazda

Co by nie mówić to Peter położył 3 razy na deski Kliczko...
 Autor komentarza: glaude
Data: 30-09-2009 11:29:38 
Wojsław1 funkcjonujesz w swoim świecie i nie będę Cię z niego wyciągał.
Pozostań przy swoim zdaniu, ja pozostanę przy swoim.

P.S. Ludzie na całym świecie chcą zarobić jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie. Pisanie o tym, że tak chcą Amerykanie jest rozmijaniem się z prawdą, albo celowym unikaniem faktów.
 Autor komentarza: mobil85
Data: 30-09-2009 11:48:15 
eh,ale co niektorzy to bzdety piszą a sprawa jest prosta, amerykanom zal dupe sciska bo nie mają swojego mistrza w HW a wiecie dlaczego kiedys tak dominowali?miedzy innymi dlatego ze bokserzy z szeroko pojetego bloku wschodniego nie mogli przechodzic na zawodostwo,a bylo wielu wspanialych amatorow ktorzy gdyby tylko otrzymali mozliwosc przejscia na zawodostwo to mysle ze kilku mialoby realne szanse namieszac w ówczesnej czolowce a tak amerykanie nie mieli zbyt duzej konkurencji i wymieniali sie pasami miedzy sobą.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 30-09-2009 11:50:18 
wojslaw1 nie probuj mnie obrazac skoro nie zgadasz sie ze mną

a czym sie roznia amerykanie od innych narodow? inni nie chca zarabiac?

jak ktos jest koszykarzem to nie bedzie robil kariery w grze w golfa tylko dlatego ze tam sa lepsze czy latwiejsze pieniadze albo dlatego ze ty tak chcesz

amerykanie nie potrafia przelknac tego ze sa regularnie obijani przez "ruskich" i inne narody ktore zawsze im powtazano ze sa gorsze i tylko pod gwiezdzistym sztandarem mozna naprawde cos osiagnac i w sumie to sie nie dziwie ze nie chca placic i ogladac jak wszyscy leja ich pseudo-mistrzow
 Autor komentarza: odyniec
Data: 30-09-2009 11:51:56 
arum powiedzial "Nie ma w niej Amerykanów. Waga ciężka opierała się na wielkich, czarnych mężczyznach z USA: Joe Louis, Muhammad Ali, George Foreman, Mike Tyson. Dzisiaj tacy faceci idą do zawodowego footballu albo koszykówki, w których ligach płacą miliony" a ja powiem

bo sa w niej zawodnicy ze wschodu ktorzy zdominowali ta kategorie i czarni amerykanie nie moga nawet podskoczyc i dlatego reszta nie chce ich ogladc
 Autor komentarza: gazda
Data: 30-09-2009 12:03:01 
i jest w tym troche racji, bo przeciez za czasow Tysona, Holego itp w NBA byli przeciez Jordan, Barkley, Ewing, Shaq i wielu innych.

Swoja droga to Tyson na koszykarza nadaje sie znakomicie a Holyfield nie lepiej jak i Mercer i 2 metrowy McCall(chociaz ten to ma przynajmniej dluuugie lapska)
Moze jakby w NFL lepiej placili wtedy(zakladam, ze placili marnie) to by ci wszyscy goscie biegali po trawie i Andrew bylby mistrzem;-)
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 12:11:33 
waden-co ty powiesz?Najlepsi koszykarze NBA zarabiają po kilkanaście milionów dolarów rocznie,przeciętniacy często powyżej miliona rocznie i Ty to chcesz porównywać z zarobkami w boksie?
gazda-nie rozbrajaj mnie.Kliczko był trzy razy na deskach(i nie rozśmieszaj mnie z tymi faulami,jak Kliczko kulił i odwracał łeb to ciosy nie były czyste),to była dla niego jedna z najtrudniejszych walk w karierze-i to z kim?Wielcy mistrzowie ze Wschodu tak wznieśli na wyżyny wagę ciężką,że mistrzem powinien być dzisiaj 50 letni Holyfield.Inny rosyjski mistrz Ibragimov powinien przegrać z Austinem.Przez miernotę w HW niektórzy sobie roją,że Kliczkowie to wielcy pięściarze.To jedynie bardzo dobrzy zawodnicy,ale gdy HW w USA była silna byliby jednymi z czołówki(no może Vitek by się wyróżniał).A reszta tych Rosjan czyli Szagajew,Powietkin,Wałujew(buahah),Maskajew to była by daleko,daleko w tyle.Trzeba być naprawdę ślepym aby uważać,że Arreola,Whiterspoon,Johnson czy Chambers to takie same talenty jak McCall,Moorer,Ruddock,Mercer,T.Whiterspoon,Ibeaubuchi czy Byrd i tylko giganci pięściarstwa ze Wschodu przeszkadzają im robić podobne kariery(o takich zawodnikach jak Tyson,Holyfield,Lewis,Bowe,Holmes to nawet nie będę wspominał)
Ciekawe dlaczego ci wielcy mistrzowie ze wschodu nie dominują w wielu innych kategoriach wagowych?
glaude,odyniec-kompletnie nie rozumiecie sprawy,ja was nie będę uświadamiał.Jak to mówią mądremu dwa słowa dość a głupiemu nawet elaborat nie starczy.
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 12:15:09 
gazda-a czemu Mercer czy Holyfield nie mogli by być koszykarzami?Myślisz,że sami środkowi grają w koszykówkę?Weź chłopie przemyśl trochę co powiedział Arum,poznaj realia zawodowego sportu w USA,bo wraz z Odyńcem i glaude niezwykle płytko podchodzisz do tematu,kompletnie go nie rozumiejąc.
 Autor komentarza: piotruspan
Data: 30-09-2009 12:34:58 
Wojsław ma rację, chociaż problem pewnie jest bardziej złożony niż ujął to Arum. Co do wybierania w obecnych czasach przez dużych amerykanów lepiej dochodowych dyscyplin, niż boks, to niezaprzeczalny fakt., a dowodem na to jest to, że posuchę widać w zasadzie tylko w tych ciężkich kategoriach. W niższych nie ma żadnej dominacji bloku wschodniego. Mniejsi nie bardzo nadają się do NFL, NBA, więc nie mają większego wyboru i sobie boksują, dominując więcej kategorii niż ci ze wschodu. Zgodzić się również trzeba z tym, że obecnie jest większa konkurencja niż 20 lat temu. Rosjanie, Ukraińcy, kubańczycy itd., ale nie można twierdzić, że gdyby w tamtych czasach mogli walczyć na zawodowych ringach to pewnie też by dominowali. Jeśli tak to gdzie np. te Solisy, Alexejewy, Hernandezy – co oni zdominowali? Dominację to mamy tylko Kliczków i nikogo więcej, a wynika ona z tego, że obecnie nie ma bardzo dobrych pięściarzy tej kategorii (żeby nie było Kliczków uważam za takich).
 Autor komentarza: otke
Data: 30-09-2009 12:50:53 
pamiętam taki artykuł już dosyć dawno temu, Arum niczego nie odkrył, swoją drogą co do wzrostu i gry w kosza, to trenerzy tej dyscypliny są zgodni że uprawianie koszykówki zwiększa wzrost. Dlatego nie wiemy czy np LeBron byłby klasowym zawodnikiem czy np taką dupą jak Shag który dostał od Oscara..zresztą gdyby trenował np boks mógłby mieć ze 193 cm szklaną szczene i tyle.
Co do tej teori koszykówka-wzrost, nie leje wody, mamy w gdyni szkołę sportową i tam chodziło paru moich znajomych, zastrzyki "witaminowe" dostawali już w podstawówce.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-09-2009 13:01:17 
"waden-co ty powiesz?Najlepsi koszykarze NBA zarabiają po kilkanaście milionów dolarów rocznie,przeciętniacy często powyżej miliona rocznie i Ty to chcesz porównywać z zarobkami w boksie"

To była odpowiedź na twój post że wielu koszykarzy zarabia więcej od Arreoli - prawie każdy koszykarz zarabia więcej od niego...

O tym samym mówił Chad Dawson, że gdyby miał w tym momencie do wyboru grę w futbol amerykański albo boks to zdecydowanie wybrałby to pierwsze...
 Autor komentarza: glaude
Data: 30-09-2009 13:09:33 
Dużo racji piotruspan w tym co napisałeś. Jednak takiej zdecydowanej dominacji amerykańskiej już w zasadzie nie ma. Niższe wagi to "obstawia" Azja, Pacyfik (bo za to uważam np. Filipiny) i Latynosi. Siła amerykańskiego pięściarstwa jest zdecydowanie (do potęgi 3) mniejsza niż jakieś kilkanaście lat temu. A waga ciężka jest tego koronnym argumentem !
Same przydomki "królewska waga", tytuł "wszechwag"- to slogany amerykańskie. Co Amerykanom zostało- udać, że jest kryzys "światowy" (a nie amerykański!!!) w wadze ciężkiej i niedoceniać mistrzów z innych krajów. Ale to świadczy tylko o ich bezsilności.

Wojsław1 nie obrażaj mnie, bo ja Cię nie obrażałem. A ci "czarni" koszykarze (poza ewidentnymi wirtuozami) to po jednym/ dwóch sezonach lądują w ligach europejskich za zdecydowanie niższą gażę, przyjmują obce obywatelstwo na starość- żeby zapewnić sobie emeryturę po grze w reprezentacji, lub kończą jeszcze szybciej karierę przez kontuzję jako trenerzy w liceach.
Gdyby trafił się w USA pięściarz który zdominowałby HW, nawet gdyby był beznadziejny (ale skuteczny) Ameryka z dnia na dzień przestałaby gadać o kryzysie w ciężkiej, a on byłby multimilionerem i najbardziej rozpoznawaną postacią w mediach. Dla mnie to główny powód "kryzysu" amerykańskie HW- brak dobrych zawodników.
Bo nie da się zrobić z dobrego boksera dobrego koszykarza, ani odwrotnie z dobrego koszykarza dobrego boksera- to zupełnie inne sporty !!! To nie ma takiego przełożenia.
Nawet z dobrego sztangisty nie da się zrobić dobrego boksera, chociaż siłowo to byłby puncher !!!
Arum gada bzdury, bo prawda jest dla niego zapewne zbyt bolesna.
 Autor komentarza: mch
Data: 30-09-2009 13:43:34 
Ale nawet popatrzcie czym była walka o mistrzostwo świata HW o pas WBC czy WBO w latach 90-tych czy 80-tych. To naprawdę wielkie wydarzenie, np walka Holly - Tyson. A tutaj co mamy? Gala w Zurychu? Kto by kiedyś pomyślał że tam odbędzie się walka o prestiżowy pas w ciężkiej. I na tej gali emeryt Holly obija wóz z węglem, a i tak przegrywa. To się nie ma czemu dziwcie że mamy kryzys. Kiedyś młode chłopaki mieli wzory do naśladowania, każdy chciał być jak Ali czy Foreman to trenowali. A teraz idole pojawili się w koszykówce czy futbolu i tam garnie się młodzież.

 Autor komentarza: mch
Data: 30-09-2009 13:45:42 
W stanach są duże możliwości treningu, w wieku kilkunastu lat można jeszcze zmienić preferencje, więc nie ma tak że ktoś jest skazany na jeden sport który akurat jest u niego w mieście (tak jak czasem jest w Polsce).
 Autor komentarza: adolfinio
Data: 30-09-2009 14:00:40 
Śmiechu warte są te bzdury wypowiadane przez Aruma i niektórych z Was.
Wynika z nich, że gdyby Tyson, Moorer czy np Holy wziął się swego czasu za kosza czy football to byliby gwiazdami tych dyscyplin i zarabiali kupę kasy. Zastanówcie się co piszecie bo cięszko o większe bzdury.
Poza warunkami do gry np. w kosza trzeba mieć do tej dyscypliny talent. Dlatego np RJJ, mimo, że nieźle grał w kosza nigdy w tej dyscyplinie kariery nie zrobił (choć bardzo chciał), a w boksie tak.
Pozdrawiam
 Autor komentarza: adolfinio
Data: 30-09-2009 14:01:26 
Przepraszam za błąd w słowie "ciężko".
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 14:31:36 
glaude-brednie opowiadasz.Po pierwsze latynosi to też często Amerykanie,po drugie zobaczmy tą słabość amerykańskiego pięściarstwa-Dawson,Hopkins,Pavlik,Williams,Mayweather,Mosley,Bradley.Teraz pokaż mi potęgi ze Wschodu mogące z nimi rywalizować?Do tego dochodzą Latynosi i Azjaci,którzy największe walki toczą w USA i są de facto częścią amerykańskiego boksu.Czemu ci twoi Rosjanie rządzą jedynie w HW?Arum już na to odpowiedział.
O koszykówce nie masz bladego pojęcia i kompromitujesz się każdym postem.Tak samo jak wciąż kompletnie nie rozumiesz co mówi Arum(tak samo jak drugi geniusz adolfinio)
 Autor komentarza: adolfinio
Data: 30-09-2009 14:47:09 
Wojslaw 1 Faktycznie ciężko jest zrozumieć kogoś kto zamiast obejżeć walkę Kliczki woli zobaczyć koncert Cher. Ciężko też jest Ciebie zrozumieć bo z jak się poskłąda do kupy wszystkie Twoje posty pod tym artykułem to wychodzi jakiś bełkot. Pawlik - od walki w Tylorem nie widziałem nic dobrego w jego wykonaniu. Hopnins - bez komentarza. Co co latynosów i azjatów to masz faktycznie rację bo to jest przyszłość boksu w Ameryce.
Co do koszykówki to pewnie uważasz, że gdyby Ali został koszykarzem to byłby lepszy niż Michael Jordan.
Proszę nie brnij w to dalej bo ludzie Cię w końcu wezmą za poważnie chorego.
 Autor komentarza: mobil85
Data: 30-09-2009 14:53:22 
adolfinio
nic dodac,nic ując
 Autor komentarza: otke
Data: 30-09-2009 15:19:27 
Co do kariery koszykarskiej RJJ, chyba wiemy jak było.. Roy się podjarał na jakiś czas a potem już nie grał. Był grubo za stary żeby coś osiągnąć.
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 17:04:19 
adolfinio-podaj mi nazwisko jakiegoś herosa ze wschodu,który wygrałby z Pavlikiem(może Abraham ale jak na razie Abraham walczy z średniakami).Hopkins bez komentarza?Bauahhah.Bez komentarza to są miszczowie z rusko-nimieckiego cyrku.
Bawi mnie czytanie Ciebie i Twoich adherentów jak mobil czy glaude.Ty naprawdę nic nie rozumiesz i bredzisz coś o Alim będącym Jordanem.Co ty pie...lisz?A może Ali by został drugim Loganem i grałby w PLK?To bez znaczenia kim by był Ali biedny żuczku,znaczenie ma,że zamiast Joe Luisem chciałby zostać drugim Chamberlainem,zamiast trenować boks trenowałby koszykówkę i nigdy by nie został słynnym bokserem.Kapujesz?
 Autor komentarza: KrzychuFR
Data: 30-09-2009 19:23:31 
Pozwolę sobie wtrącić kilka słów. Mam znajomych z 1, 2 ligi francuskiej w koszykówce i ich kontrakty opiewają na 20-30 tys miesięcznie = około 300 tys w skali roku euro oczywiście. A nie są to najlepiej opłacani zawodnicy ;) W NBA ? ta suma będzie na prawdę śmieszna... tam zarabiają setki tysięcy zawodnicy którzy grzeją ławę.... Zdecydowanie zgodzę się z wojsławem w sprawie zarobków bo w boksie miliony to zarabiają tylko nieliczni... ale i tak to jest niczym w porównaniu do sław jak L. James, K. Bryant bo żaden bokser w historii nie zarabiał tyle co oni obecnie.

Druga sprawa tak czytam i nie mogę uwierzyć oczom bo obecną HW porównujecie do tej z lat 80, 90... chyba tylko ślepiec totalny nie zauważył by że obecna HW to cień tego co było... zawodnicy wymieniani tu już kilka razy z lat 80, 90 obecnie by pozamiatali całą HW a bracia mieli by ciężko i to bardzo... nawet stary Lewis dał radę obić gębę vitkowi kiedy ten był w swoim prime... Byrd co zrobił z Kliczko ? he ?;) no kabaret panowie. Już widzę te pojedynki Tyson z 90 lat vs Władek albo Vitek ;)))

Pozdrawiam.
 Autor komentarza: mch
Data: 30-09-2009 19:44:59 
Zgadzam się z Tobą ogólnie, ale tylko w jednym nie.... Co Byrd zrobił z Kliczko? Bo ja wiem że Vitek prowadził bodajże 8 pkt,a poddał się przez kontuzje. Jak widać musiała być mocna, skoro nie mógł do końca dociągnąć przy takim prowadzeniu.
 Autor komentarza: Rymbaba
Data: 30-09-2009 20:22:14 
Teraz ja ;-)

Analizę przyczyn słabej postawy bokserów z USA robiłem już dawno. I niestety nie mogę się zgodzić z Arumem. Ta jego teoria jest zbyt inteligentna, by nie rzec wysublimowana. Nie sądzę by Amerykanie aż tak analizowali kierunki swego samorozwoju a z drugiej strony by mieli uproszczony wybór pomiędzy boksem a futbolem czy koszykówką.

Stany się zmieniają a częścią tych zmian jest wzrost zamożności społeczeństwa (w tym czarnego), zrównoważenie poziomów życia, zdecydowanie silniejsza niż przed laty możliwość awansu społecznego afroamerykanów...

W dużym uproszczeniu oznacza to, że slumsów jest mniej lub są one po prostu zdecydowanie inne niż przed laty. Spada więc skłonność do ryzyka i pojawia sie pospolite wygodnictwo. Nie ma sensu dawać sobie obijać mordy by wyrwać się z nizin społecznych. Zresztą samych nizin jest mniej lub też życie na dzisiejszych nizinach to życie w rynsztoku.

Przyznajmy też, że boks to delikatnie mówiąc mniej cywilizowany sport niż basket czy futbol. Kiedyś stanowił on hardcorową drogę z rynsztoka na wyżyny. Tylko, że dzisiaj życie na poziomie jest możliwe do osiągnięcia na szereg innych sposobów. Można po porstu iść do szkoły, zdobyć zawód i normalnie zarabiać.

To co piszę oznacza, że dobrzy bokserzy najczęściej wywodzą się z krajów i środowisk o zdecydowanie kiepskiej zamożności (są oczywiście wyjątki). Czarna Ameryka ma dziś zupełnie inny sposób na życie niż 20-40 lat temu. I ta tendencja będzie trwała.

W boksie (pochodzenie bokserów) będą się więc jak zawsze liczyć kraje uboższe, gdzie boks będzie nadzieją. Spodziewajmy się więc dominacji byłych krajów po ZSRR czy dalekiego wschodu oraz części Południowej Ameryki.

Oglądać bedą ich zaś również kraje bardziej zamożne i to one mogą utrzymac koniunkturę w tym sporcie. Nie łudźmy sie jednak, że zamożne kraje będą jednocześnie źródłem dobrych bokserów. Mogą one co najwyżej importować cudzoziemców tak jak to robią Niemcy (PseudoNiemcy typu Abraham, Huck itd.)

Na koniec co do klasy - myślę, że Czarna Ameryka generowała zdecydowanie lepszych bokserów niż Kliczkowie. Ale ta Ameryka już nie wróci i póki co mamy Biały Wschód.

 Autor komentarza: Rymbaba
Data: 30-09-2009 20:23:27 
poprawka:

Zresztą samych nizin jest mniej lub też życie na dzisiejszych nizinach to NIE życie w rynsztoku.
 Autor komentarza: adolfinio
Data: 30-09-2009 20:24:49 
Wojslaw1 Czy to się Tobie, Arumowi czy innym fanom Cher podoba dzisiaj w wadze ciężkiej królują bracia Kliczko. Gadanie o tym, że dzisiaj wszyscy wielcy faceci w Ameryce trenują kosza czy football to taka sama prawda jak to, że w Klewkach wylądowali kosmici. Sale treningowe w USA są pełne zawodników ze Stanów, tylko jakoś ostatnio nie ma talentów na miarę starych mistrzów, albo może to zawodnicy ze wschodu są bardziej zmotywowani od nich. Spieranie się i to w tak prymitywny sposób jak Ty nie ma sensu, bo gwarantuję Ci, że za kilka lat pojawią się talenty ze Stanów.
A co się tyczy Pawlika to niech on najpierw walczy z kimś konkretnym, bo jak na razie dostał baty z Dziadziem Hopkinsem, który (czego pewnie nie muszę Ci przypominać, że przegrał z "Dumą Walii".
 Autor komentarza: mch
Data: 30-09-2009 20:43:14 
Taa przegrał z dumą Wali w wieku 43 lat, a do połowy walki prowadził na pkt, a w pierwszej rundzie duma wali była na deskach. Hopkins w swoim prymie tą dumę Wali rozniósł by jak chciał ( to samo RJJ).
 Autor komentarza: mch
Data: 30-09-2009 20:43:35 
Może jest powiesz McBride obił Tysona ???;D;D
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 30-09-2009 20:43:58 
adolfinio-a co może Calzaghe to nie był wówczas absolutny top światowego boksu?A Hopkins przegrał z nim minimalnie,równie dobrze on mógł być ogłoszony zwycięzcą.Twoje naigrywania się z wieku Hopkinsa pomimo tego,że nadal jest w świetnej formie jest żałosne.I czekam na tych rosyjskich herosów którzy mieli by obić Hopkinsa.
rymbaba-ciekawe jest to co piszesz,masz dużo racji,ale myślę,że troszkę wybiegasz w przyszłość.To co napisałeś to pewna linia,tendencja ale jeszcze sport jest dla wielu czarnych i latynosów przepustką do lepszego życia.A koszykówka,football czy baseball daje większe pieniądze,łatwiejsze pieniądze i szybsze pieniądze.
 Autor komentarza: mch
Data: 30-09-2009 20:44:04 
Tzn wystosujesz to jako dowód wyższości Europejczyków
 Autor komentarza: glaude
Data: 01-10-2009 08:23:26 
Wojsław1, wniknąłem w temat koszykówki wczoraj wieczorem (zarobki w NBA) i przyznaję Ci rację- ja potrafię przyznać się do błędu.
Faktycznie gaże są duże. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka i nie chce mi się tu pisać tasiemca na ten temat.

Jednak dalej nie podzielam zdania Aruma- a główną przyczynę słabości HW w USA, widzę w zawodnikach z dawnego bloku wschodniego.
 Autor komentarza: piotruspan
Data: 01-10-2009 08:30:50 
glaude, przyczyna musi być inna. Gdyby było tak jak piszesz, podobna sytuacja miałaby miejsce w niższych kategoriach, a tak przecież nie jest. Problem jest złożony, ale Arum ma sporo racji, Rymababa sowje też dorzucił - i te przez niego wymienione okoliczności też w jakimś stopniu wpływają na taką,a nie inną sytuację.
 Autor komentarza: badsonn
Data: 01-10-2009 09:39:28 
gowno prawda, walka byla nudna jak ja pie..ole wlasnie przez dziada ktory caly zcas klinczowal bo wiedzial czym grozi 'odslonienie' sie, a walki jednak trawja 12 rund a nie 6 i Joe zasluzenie wygral, mial dziad farta ze nie skonczyl jak Roy
 Autor komentarza: adolfinio
Data: 01-10-2009 11:38:55 
Wojslaw1 Wcale nie napicałem, że Calzaghe wygrał wyraźnie, ale że wygrał. Nie mówię też, że Hopkins nie był wielkim mistrzem, bo musiałbym być konpletnym wariatem. Nie mam też do niego pretensji, że w wieku 44 lat szuka przeciwników w swoim zasięgu i za konkretne pieniądze. Nie lubię gdybać, jak Ty, ale myślę, że Sturm (który nie muszę Ci przypominać, że nie jest rodowitym Niemcem)i Abraham prawdopodobnie bez problemu pokonaliby Kata w jego obecnej formie.
W niższych wagach nie ma tak znowu wielu młodych talemtów urodzonych w Stanach.
Szkoda, że odbiegmy od tematu, bo artykuł dotyczył wagi ciężkiej.
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 01-10-2009 11:51:57 
Ja myślę że Sturm nie miałby czego szukać w walce ani z Hopkinsem,ani z Pavlikiem.Z Abrahamem też miałby wielkie szanse,zobaczymy co Ormianin pokaże z Taylorem.Hopkins to nadal absolutna czołówka na świecie bez podziału na kategorie wagowe i niema żadnego rosyjsko-niemieckiego zawodnika,który chociaż zbliża się do jego poziomu.I jeszcze raz powtarzam,że Calzaghe to również czołówka P4P i minimalne porażka Kata tylko umacnia tezę,że Hopkins to wciąż wybitny pięściarz.Gdzie do niego Sturmowi,który toczy zacięte boje z zawodnikami typu Gevor czy Griffin?
Nie odbiegamy wcale od tematu,bo zawodnicy ze Wschodu dominują(a w zasadzie dominują Kliczkowie) jedynie w HW,a walczą we wszystkich kategoriach.Czyli nie da się utrzymać tezy,że HW w Ameryce jest słabe bo Rosjanie są lepsi bo gdyby tak było to podobny mechanizm byłby we wszystkich kategoriach.
 Autor komentarza: mch
Data: 01-10-2009 12:13:36 
badsonn
Data: 01-10-2009 09:39:28
gowno prawda, walka byla nudna jak ja pie..ole wlasnie przez dziada ktory caly zcas klinczowal bo wiedzial czym grozi 'odslonienie' sie, a walki jednak trawja 12 rund a nie 6 i Joe zasluzenie wygral, mial dziad farta ze nie skonczyl jak Roy

walka nudna? mi się bardzo podobała. do 6 rundy prowadził Hopkins, potem zbrakło sił, ale to z racji wieku. jakby dotrzymał tak do 8-9 rundy to pojedynek wygrałby bankowo. Hopkins z walki z Trynidadem pozamiatałby Walijczykiem ring.
 Autor komentarza: glaude
Data: 01-10-2009 12:42:35 
Tak chyba pogubiliście wątki?- bo ja pisałem tylko o zawodnikach z dawnego bloku socjalistycznego, że dominują w HW. Nie pisałem, że dominują w innych wagach. Tam doceniłem Azję, Pacyfik, a słowa uznania należą się też Amerykę Łacińskiej i Afryce.

Chodziło mi, że ogólnie boks zawodowy to już nie jest tylko USA- jak to bywało "drzewiej".
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 01-10-2009 13:03:58 
glaude-radzę Ci sprawdzić jak to drzewiej bywało bo zawodnicy z Azji a przede wszystkim Ameryki Łacińskiej nie od dziś są czołówką.
 Autor komentarza: glaude
Data: 01-10-2009 13:18:31 
Wojsław1, masz zaburzoną percepcję?
Czy celowo przekręcasz każdą moją wypowiedź, celem dowartościowania swojej osoby?
Od leczenia kompleksów są specjalne placówki, a nie fora internetowe. Nie tędy droga- to Ci nic nie da. Kończę ten topic. Jak mawia moja młodsza córka: "Papatki" :)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.