MALIGNAGGI WINI McGIRTA

W listopadzie ubiegłego roku Paul Malignaggi (26-2, 5 KO) uległ przez poddanie w jedenastej rundzie Ricky Hattonowi. "Magic Man" za porażkę obwinia byłego już trenera, Jamesa "Buddy" McGirta, który miał mu narzucać nowy, swój pomysł walki. Jak twierdzi były już mistrz świata IBF kategorii junior-półśredniej, najbardziej zatracił swoje nogi, czyli to co cechowało jego boks przed rozpoczęciem współpracy z McGirtem. Zapraszamy do przeczytania tego ciekawego wywiadu jaki Malignaggi udzielił stacji HBO.

"Buddy i ja to nie była dobra mieszanka. Wiele rzeczy z których byłem znany i które robiłem dobrze on chciał wyplewić u mnie. Jestem typem pokornego boksera, który zawsze stara się słuchać rad trenera i wcielać je w życie, ale wszystko to spowodowało, że nagle stałem się zupełnie innym zawodnikiem niż byłem wcześniej. On nie zwraca uwagi na mocne i słabe strony swoich podopiecznych, tylko wszystkich wkłada do jednego worka i trenuje takimi samymi metodami. Ma swoją wizję. Preferuje dużo balansu ciała, mniej biegania, ale w ten sposób zniszczył moją najsilniejszą broń, czyli pracę nóg. Nakazał mi wdać się w wymianę z Hattonem czeg ani trochę się nie obawiałem, ale to wyraźnie ukłon w stronę Hattona, który preferuje właśnie taki styl boksowania. McGirt nie zrobił nic by pomóc mi zwyciężyć z Hattonem. Gdy zaczynałem z nim współpracę byłem mistrzem świata, gdy odchodziłem byłem zaledwie średniej klasy bokserem." - stwierdził 29-letni Paulie i zaraz skomentował zbliżającą się wielkimi krokami walkę z Juanem Diazem (34-2, 17 KO):

"To będzie dla mnie dzień prawdy. Mimo iż byłem już mistrzem świata, nadal mam jeszcze wiele niespełnionych marzeń. Spadło na mnie sporo krytyki po tamtym pojedynku. Ja siedzę cicho, ale po 22. sierpnia uciszę wszystkie te nieprzychylne mi opinie."

Malignaggi zaczął współpracę z mało znanym trenerem Sherifem Younanem i wygrał z nim w narożniku w kwietniu z przeciętnym Christopherem Fernandezem.

"Sherif i ja nadajemy na tych samych falach. On preferuje szybki boks, czyli to co mi odpowiada najbardziej. Zapewniam was, że zobaczycie znów starego Paula Malignaggi i jesgo dawny styl."

Paul Malignaggi zapowiada, że już nigdy nie będzie w tak słabej formie jak w konfrontacji z Ricky Hattonem (zdjęcie powyżej). No cóż - pozostaje tylko poczekać i przekonać się samemu. Doskonałą okazję na potwierdzenie tych słów "Magic Man" będzie miał już w następną sobotę, kiedy przyjdzie mu się zmierzyć ze świetnym Juanem Diazem.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: jerry
Data: 11-08-2009 17:43:39 
Paul ty jeszcze nie wiesz co cie czeka z Diazem .... Opinia o Mc Girt idealnie oddajaca prawde o tym trenerze ....
 Autor komentarza: adenauer
Data: 11-08-2009 17:45:44 
Diaz do super lekkiej, czy Malignaggi w dół..?
 Autor komentarza: Mario1977
Data: 11-08-2009 19:15:53 
jerry mnie ubiegł. Buddy za bardzo widzi w sobie trenera bez wad. Z Tomka już chciał zrobić boksera "amerykańskiego" a wiadomo, że Polak jednak najlepiej się czuje walcząc z lewą do przodu.
 Autor komentarza: jerry
Data: 11-08-2009 19:20:27 
Jest wiele przykladow na to ze Buddy jest zlym trenerem ...nie umie wyciagnac z zawodnikow to co maja najlepsze ..tlumi ich i wiekszosc przegrywa
 Autor komentarza: garnek29
Data: 11-08-2009 19:40:33 
taki trener looserów,niestety
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 11-08-2009 20:09:55 
To samo robił z Adamkiem. Ostatnio facet przegrywa niemal wszystko. Za kogo się nie weźmie to DUPA! Bardzo wielka DUPA.

Jadę do USA, kupię jakiś garaż i zostanę wybitnym trenerem. Łiszmilak.
 Autor komentarza: przemo663
Data: 12-08-2009 03:56:16 
Capricornxxx obyś tylko nie próbował przestawiać Amerykanów na wschodnioeuropejski styl boksowania.Taka moja dobra rada na początek kariery trenerskiej.

Najbardziej w tym wszystkim mnie ciekawi jak będzie wyglądał Diaz w kategorii junior półśredniej.I czy to jakaś zmiana na dłuższą metę czy tylko taka rozpoznawcza wycieczka.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 13-08-2009 02:07:57 
Jak nie?!! Toć to byłby szok dla rywali! Linia, garda i lewy prosty plus ewentualnie prawy kontrujący. Nóżki: przód - tył. Żadnego balansowania, żadnego bicia seriami. Półdystans?!! Wykluczone, z babą ewentualnie, na sianie...
A Diaz idzie w ślady Bartholomeo, słynnego niegdyś wycieczkowicza.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.