BOKSERZY I ŚMIERĆ. CZĘŚĆ 5: MIECIO, DOCHA, NEGER I INNE 'WARSZAWSKIE DZIECI'

Od 1 sierpnia 1944 r., w gronie powstańców, znani byli pod pseudonimami "Miecio", "Docha" i "Neger". Trzej znajomi sprzed wojny, koledzy ze stołecznych ringów, w czasie Powstania Warszawskiego prawdopodobnie nie spotkali się ani razu. Byli jednymi z tych "Warszawskich Dzieci", które z boju nie powróciły żywe. Niniejszy tekst to - zarazem - hołd dla wszystkich bohatersko poległym w ciągu tamtych pamiętnych 63 dni.

Zapraszam do lektury...

Sierżant podchorąży o pseudonimie "Miecio" był oficerem II plutonu osłonowego elitarnego zgrupowania "Chwaty", dowodzonego przez porucznika Stefana Berenta (ps. 'Steb"). Jego pododdział był związany taktycznie z Biurem Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Głównym zadaniem "Miecia" był udział w akcjach zbrojnych i sabotażowo-dywersyjnych. W kolejnych dniach powstania uczestniczył także w specjalnych patrolach megafonowych. Na początku września 1944 r. "Miecio" bronił cukierni Kuczyńskiego (u zbiegu ul. Kruczej i Alei Jerozolimskich) oraz swojej placówki powstańczej położonej na rogu ulic Wiejskiej i Frascati. 13 września 1944 r. poległ w walce o utrzymanie kamienicy nieopodal gmachu Funduszu Emerytalnego Banku Gospodarstwa Krajowego (na rogu ulic Frascati i Konopnickiej).

Zbiórka II plutonu Oddziału Osłonowego WZW „Chwaty” na podwórku domu przy ul. Bowdena.

 

"Docha" (pseudonim "urobiony" od nazwiska znanego przed wojną motocyklisty "Legii") w dniu powstania był w stopniu plutonowego podchorążego. Najpierw walczył w rejonie Powązek, skąd na rozkaz dowództwa, wycofał się do Puszczy Kampinoskiej. Po kilku dniach dowodząc 200-osobowym oddziałem przebił się do dolnego Żoliborza, dzieląc pole walki z powstańcami ze zgrupowania "Żbik", dowodzonego przez kapitana Witolda Plechowskiego (ps. "Sławomir"). 14 września broniąc barykady przy ul. Dziennikarskiej unieszkodliwił "Panterę", obrzucając ją butelkami z benzyną. 6 dni później skierowano go obrony powstańczego szpitala, który znajdował się w klasztorze Sióstr Zmartwychwstanek (w tzw. Twierdzy Zmartwychwstanek). Oddział "Dochy" przybył tam niemal w ostatniej chwili. Na miejscu wywiązała się walka wręcz, w wyniku której Niemcy zostali odparci. Jak wynika z zachowanych relacji, nasz bohater 30 września 1944 r. brał udział w nieudanym natarciu na wał przeciwpowodziowy, a następnie walczył na Placu Inwalidów, gdzie został ranny. Rozpoznany przez jednego z niemieckich żołnierzy, który rywalizował z nim przed wojną na zawodach pięściarskich, trafił do szpitala w Tworkach, gdzie zmarł w wyniku odniesionych ran.



 

Udział w walkach powstańczych trzeciego z naszych bohaterów w znacznym stopniu ograniczyła kontuzja odniesiona w lutym 1944 r. "Neger" podczas jednej z akcji dywersyjnych na Woli został wówczas ranny w brzuch. Cudem uratowano go, głównie dzięki pomocy brata i przedwojennych przyjaciół z bokserskiego ringu (m.in. Piotra "Klimka" Mizerskiego), którzy oddali mu swoją krew do transfuzji. W pierwszych dniach powstania "Negr" - w składzie 21 Kompanii Batalionu AK "Narew" - brał udział w walkach na Czerniakowie. Ranny w nogę trafił do szpitala na ul. Czerniakowskiej. 18 września 1944 r. po zajęciu szpitala przez Niemców został, wraz z innymi rannymi, ewakuowany pod eskortą esesmanów przez ul. Górnośląską, Rozbrat w kierunku Alei Szucha. Po kilku selekcjach ranni zmuszeni zostali do marszu przez Plac Unii Lubelskiej i Rakowiecką, w kierunku Placu Narutowicza. Słaniający się na nogach 'Neger", w imieniu innych, poprosił wówczas Niemców o zwolnienie tempa marszu. W odpowiedzi na to, jeden z esesmanów kazał mu wystąpić i strzałem w tył głowy pozbawił go życia.     



Powstańcy z oddziału "Chwaty" schodzą z pozycji po zajęciu kościoła św. Krzyża i komendy policji

 

BOHATEROWIE OPOWIEŚCI



"Miecio" - Mieczysław Całka (ur. 1917 r.) przed wojną - boksując w kategorii półśredniej - reprezentował barwy klubów zakładowych RKS Elektryczność Warszawa i Centralne Warsztaty Samochodowe, czyli CWS Warszawa. W 1939 r. stoczył niezwykle wyrównany pojedynek z samym Antonim Kolczyńskim, przerywając po kontrowersyjnym werdykcie. W obliczu wybuchu II wojny św. został zmobilizowany i brał udział w walkach kampanii wrześniowej. 13 września został ranny, zdjął mundur, unikając niewoli. Szybko rozpoczął pracę w konspiracji, zostają najpierw członkiem ZOR (Związek Odbudowy Rzeczpospolitej), a w 1943 r. Armii Krajowej. W warunkach okupacyjnych w stopniu sierżanta-podchorążego, skończył konspiracyjną podchorążówkę.

"Docha" - Henryk Doroba (ur. 1915 r.) przed wybuchem II wojny św. był filarem pięściarskiej sekcji warszawskiej "Legii", zdobywając m.in. kilka tytułów mistrza stolicy. W 1937 r. zaliczany był do absolutnej krajowej czołówki wagi półśredniej, mając "na rozkładzie" m.in. Antoniego Kolczyńskiego, Józefa Fabisiaka i Henryka Całkę. Jako uczestnik kampanii wrześniowej, dostał się do niewoli w okolicach Tarnowa. Po rychłej ucieczce, przedostał się do okupowanej stolicy, gdzie rozpoczął walkę konspiracyjną.

"Neger" - Eugeniusz Cendrowski (ur. 1909 r.) przed wojną związany był z pięściarską sekcją KS "Polonia" warszawa, choć karierę sportową rozpoczynał w YMCA, by kontynuować ją w fabrycznym klubie sportowym Forty Bema. Jako instruktor i trener (etatowy sekundant reprezentacji Warszawy) opiekował się przez pewien czas m.in. Antonim Kolczyńskim, a od 1936 r. znajdował się w sztabie szkoleniowym olimpijskiej kadry Polskiego Związku Bokserskiego (PZB). Uczestniczył w kampanii wrześniowej i po rozbiciu oddziału dostał się do niemieckiej niewoli. Uciekł w trakcie transportu do obozu jenieckiego i zdecydował się na powrót do Warszawy. Z czasem stał się członkiem ZWZ i AK.  

 



Moi Drodzy, PAMIĘTAJMY - nie tylko przy okazji rocznic - o ludziach z pięściarskiego środowiska, którzy oddali swoje życie w walce o niepodległość ojczyzny. Warto, by warszawscy (i nie tylko) kibice wybrali się na Powązki, by zapalić znicze, lub śladem fanów "Legii" zaopiekowli się powstańczymi mogiłami. My, którzy czerpiemy radości z życia w wolności, jesteśmy tym Ludziom to po prostu winni.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 31-07-2009 20:59:27 
Wielkie dzięki dla redakcji za tekst!
NAJWIĘKSZY SZACUNEK DLA BOHATERÓW NAJWSPANIALSZEJ KARTY POLSKIEJ HISTORII.
 Autor komentarza: luk3334
Data: 31-07-2009 21:49:37 
Szacunek i wielka chwała dla Bohaterów którzy bili się za naszą wolność.Cześć Ich Pamięci.
 Autor komentarza: czerwony
Data: 31-07-2009 22:41:56 
szacunek dla bohaterów!

PS. stonka chyba cię poniosło, chyba że jedna z największych tragedii w historii polski może przy okazji być "najwspanialszą kartą polskiej historii".
 Autor komentarza: Woody
Data: 31-07-2009 23:27:21 
PW - Pamięć i szacunek
 Autor komentarza: zatoichi
Data: 01-08-2009 00:18:53 
Świetnie ,że pamiętacie!dziękuje...
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 01-08-2009 00:53:04 
Bardzo dobry "artykuł".
Smutna karta polskiej historii.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 01-08-2009 01:21:11 
czerwony-nie poniosło mnie, dla mnie jest to wspaniałe że byli ludzie którzy którzy woleli umierać z podniesionym czołem niż być niewolnikami nawet jeśli było to największą tragedią.
 Autor komentarza: darker
Data: 01-08-2009 02:34:15 
Czerwony,vel "Czerwony Sztandar",jak się zwałeś wczesniej,dla ciebie i twoich towarzyszy spod znaku sierpa i młota byc moze to tragedia niewarta upamietnienia,ale dla nas,Polakow to chlubna karta w historii.Dlaczego?Poniewaz lepiej umrzec na stojaco niz zyc na kolanach.Czy cos z tego rozumiesz?Watpie...A swoja droga swietny artykuł.Oby wiecej takich.
 Autor komentarza: czerwony
Data: 01-08-2009 11:00:34 
darker, dla mnie ta tragedia jest jak najbardziej godna upamiętnienia, jest to wydarzenie "chwalebne" - jak piszesz - co nie znaczy, że powstanie warszawskie nie jest "najwspanialszą kartą polskiej historii". chyba, że ty NIE POTRAFISZ CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM, i trzeba ci wytłumaczyć, co znaczy ten zwrot użyty przez stonkę (śmierć kilkudziesięciu tysięcy cywilów jest dla ciebie czymś wspaniałym? to takie wspaniałe?).

PS. sram na stalinowski sierp i młot, więc daruj sobie pisanie o mnie w ten sposób. mniej onanizmu - więcej myślenia, moja rada dla ciebie.

 Autor komentarza: czerwony
Data: 01-08-2009 11:01:39 
capricornxxx, zgadzam się to smutna karta polskiej historii.
 Autor komentarza: lee
Data: 01-08-2009 11:35:00 
czerwony ma racje. Szacunek dla bohaterów powstania!
 Autor komentarza: lee
Data: 01-08-2009 11:37:33 
... co nie zmienia faktu, że pod względem politycznym, militarnym i kazdym innym ten zryw walecznych warszawian pozbawiony byl sensu.
Wiec o "najwspanialszej karcie historii nie ma mowy.
 Autor komentarza: lee
Data: 01-08-2009 11:40:24 
... nazwałbym to raczej jedna z najtragiczniejszych kart polskiej historii.
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 01-08-2009 11:57:30 
Chwała bohaterom! Cześć Ich Pamięci.
 Autor komentarza: Olaf
Data: 02-08-2009 01:10:14 
Chwała Bohaterom!
Szkoda, że w dzisiejszych czasach młodzież pod wpływem antypolskich mediów z TVN-em i Gazetą Wybiórczą na czele woli się narkotyzować na przystanku Woodstock niż złożyć hołd ludziom, którzy oddali za nić życie.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 02-08-2009 02:06:29 
Olaf.

Nie przeginaj, bardzo bym prosił. A jakie media są, według ciebie pro-polskie?

Wiekszość z tych, którzy zginęli nie miała pojęcia o polityce, a w każdym razie miała to w d..ie.
Ty mi tu wchodzisz z polityką? To najwiekszy przejaw braku szacunku dla poległych w tym Powstaniu, jaki można sobie wyobrazić. Myślisz, że oni mysleli o polityce, przyszłych konfiguracjach politycznych, kiedy oddawali życie za swoje największe ideały, za swój kraj?

Jeśli tak myslisz, to wybacz, ale nie będę się ustosunkowywał do twojej "wypowiedzi".

Ludzie ginęli za Polskę, a ty p....sz o TVN-ie i Gazecie Wyborczej?!
Kto tu się zaćpał?
 Autor komentarza: FANBOX
Data: 02-08-2009 08:05:57 
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI
 Autor komentarza: przemo663
Data: 02-08-2009 22:16:14 
Olaf masz całą masę miejsc gdzie możesz uiszczać swoje "złote myśli".Onet.pl, Prawdziwipolacy.pl, wykop-michnika.pl itd.

Możesz mieć swoje poglądy, ale dlaczego w przypadku tego artykułu nie umiesz się choć na chwilę od nich odseparować i po kiego mieszasz to z wydarzeniem, które nie miało z Gazetą Wyborczą i TVNem nic wspólnego.Chcesz manifestować swoje "mądrości" nie ma problemu, ale znaj miejsce i czas.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.