KRAJOBRAZ PO BITWIE

Chyba nie ma nic gorszego jak widowisko sportowe przebiegające zgodnie z zaplanowanym scenariuszem. Bez zwrotów akcji, bez niewiadomych, bez zawahań, bez zaskakujących wudarzeń. Takiego wieczoru z pewnością nie zafundowali prawie tydzień temu Krzysztof Włodarczyk (41-2-1, 31 KO) i Giacobe Fragomeni (26-1-1, 10 KO), którzy rywalizowali o mistrzostwo świata WBC kategorii junior ciężkiej. Było wiele sposobów, żeby zanalizować tę walkę i utrwalić ją sobie w pamięci. Jednym z pierwszych skojarzeń jakie się nasuwają, to wieczór niespodzianek.

Niespodzianka numer jeden, to dobra postawa Włodarczyka w pierwszych rundach. Wielu kibiców obawiało się o to, że Polak wyjdzie na walkę spięty i upłynie sporo czasu zanim złapie właściwy rytm. Tymczasem pierwsze starcia były pokazowe w wykonaniu pretendenta do mistrzowskiego pasa. Włodarczyk był szybszy, bardziej precyzyjny i bił zdecydowanie mocniej. Diablo wykonał dokładnie to, co zaplanował mu sztab szkoleniowy i zaskoczył Fragomeniego. To przecież po nim się spodziewano szybkiego początku, a potem utraty oddechu w drugiej połowie pojedynku.

Niespodzianka numer dwa, to kondycja Fragomeniego. Obserwując kilka ostatnich pojedynków Włocha, ciężko było nie oprzeć się wrażeniu, że jego metryczka zaczyna odgrywać w ringu coraz istotniejszą rolę. Fragomeni często dobrze rozpoczynał, ale rzadko kiedy umiał wykończyć rywala. Wiele razy przeszkadzało mu w tym słabe przygotowanie kondycyjne. Tak było chociażby z El Hadakiem, Semerdjiewem czy Rossitto. Tym razem Włoch dotrwał w dobrej dyspozycji do ostatniej rundy. Co ciekawe to Polak nie wytrzymał tempa walki i mimo, że starał się na różne sposoby przełamać kryzys, to na wszystkich robiło wrażenie niezmordowanie 40-letniego obrońcy tytułu.

Niespodzianka numer trzy, to postawa polskich komentatorów. Przyzwyczailiśmy już się, że jeśli walczy polski pięściarz, to nawet gdy mu nie idzie, nasi komentatorzy starają się naciągać wynik w jego stronę. Wszyscy doskonale pamiętają przypadek walki Tomasza Adamka z Chadem Dawsonem, kiedy to Amerykanin wygrał niemal każdą rundę, a rodzimi sprawozdawcy utrzymywali, że wynik punktowy do ostatniej chwili pozostawał otwartą sprawą. Tym razem nasi komentatorzy poszli innym tropem. Wielkie zdziwienie zapanowało przed telewizorami, kiedy po dwóch pierwszych starciach, zdecydowanie wygranych przez Polaka, dostaliśmy wiadomość, że były to „bardzo dobre rundy dla Włocha”.  Szedł do przodu, owszem. Ale w ringu liczy się nie agresja, a efektywna agresja. Tej mistrz początkowo nie wykazywał. Dodatkowy zarzut dla naszych sprawozdawców, to brak przekazywania wyników między rundami. Po czterech, a potem po ośmiu starciach, spiker zawodów odczytywał jak punktowali do tej pory sędziowie. Szkoda, że trzeba było obejrzeć transmisję z włoskiej telewizji, żeby się tego dowiedzieć.

Niespodzianka numer cztery, to sędziowie punktowi. Najczęściej powtarzające się głosy przed walką brzmiały: Krzysiek musi wygrać przez nokaut, bo na punkty we Włoszech nie ma co liczyć. Na szczęście, z tym liczeniem u oceniających pojedynek o pas WBC wagi junior ciężkiej nie było najgorzej. Co więcej, przy tak bliskiej walce niewielu oczekiwało, że sędziowie nie wskażą Włocha jako zwycięzcy. Tymczasem ku zaskoczeniu polskich sympatyków boksu, to Fragomeni rzutem na taśmę uratował się przed utratą pasa, a walka rozstrzygała się właśnie na punkty. Okazuje się, że we Włoszech można wygrać uczciwie, a szacunek dla rywalizacji między dwoma śmiałkami wchodzącymi między liny, znaczy coś więcej niż układy poza ringiem.

Niespodzianka numer pięć, to postawa sędziego ringowego. Włodarczyk znakomicie rozpoczął pojedynek, ale środkowe rundy nie były dla niego tak udane. Na pewno nie walczył tak, jakby chciał i jakby mógł. Tylko co z tego, kiedy powinien tę walkę wygrać przez nokaut ? Carl Froch według sędziów przegrał 8 z 11 rund z Jermainem Taylorem. Co z tego skoro znokautował Amerykanina na kilkanaście sekund przed końcem walki. Nikt wtedy nie liczył punktów. Diablo lubi wygrywać przed czasem. Kiedy w końcu w dziewiątej rundzie trafił Fragomeniego lewym sierpowym tak mocno, że Włoch nie był w stanie ustać na nogach, wydawało się, że upragniony koniec jest już blisko. Warto w tym momencie pamiętać, że Włoch ma dosyć twardą szczękę i potrafi sporo przyjąć. Dziewięć rund przeboksowanych z Davidem Haye’em mówi wiele. Wtedy już po pierwszym nokdaunie narożnik Włocha rzucił ręcznik. To oznacza, że jego sztab zdaje sobie sprawę, że jeśli Fragomeni padnie w końcu na deski, to jest z nim bardzo źle. Tutaj Włosi ręcznika nie rzucili, a broniący tytułu czempion oparł się o liny, zebrał kolejną porcję ciosów i po raz drugi usiadł na matę ringu. Sędzia ringowy zamiast liczyć po raz drugi, stwierdził, że nie ma nokdaunu bo Włodarczyk uderzył rywala gdy ten już był na ziemi. Jak wykazały powtórki, Fragomeni osuwał się po linach ma ring i z pewnością nie było mowy o faulu. Nawet sam Włoch nie wiedział co wyczynia w tym momencie arbiter. Patrząc na jego wyraz twarzy, spodziewał się, że walka została zakończona na jego niekorzyść. Tymczasem dostał pół minuty na odpoczynek i dojście do siebie. W jednej rundzie Włoch leżał dwa razy na deskach, a do końca starcia została jeszcze minuta. Z dużym prawdopodobieństwem można zaryzykować stwierdzenie, że po wznowieniu doszłoby do kolejnych desek i w konsekwencji przerwania walki. Czemu tak się nie stało ? To pytanie będzie jeszcze długo mnie męczyć.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: piotruspan
Data: 22-05-2009 21:58:14 
Niespodzianką numer dwa nie była kondycja Włocha. Niestety tak to wyglądało na tle wycieńczonego Diablo. Chyba gdzieś popełniono błąd w przygotowaniach, albo Diablo, jeżeli zadaje więcej ciosów, niż zazwyczaj, po prostu nie jest wstanie tego wytrzymać. Pochwalić Włodarczyka w tej walce można w zasadzie tylko za serce do walki tu spory plus. Przygotowanie kondycyjne i taktyka raczej do bani. No i moim zdaniem ta walka pokazała, że nie dysponuje tak mocnym ciosem, jak niektórzy sądzili. Pomimo że kibicowałem Włodarczykowi, to obiektywnie patrząc Fragomeni powinien wygrać. Przy takim przebiegu walki aż dziw bierze, że padł remis. Pokuszę się, że Włochom to odpowiadało, można było bardzo dużo zarobić na takim werdykcie, pas pozostaje i wszyscy zadowoleni. 40-letniemu Fragomeniemu na bilansie raczej już nie zależy, ważne że dalej jest mistrzem, a na remisie można było naprawdę bardzo dobrze zarobić. W kontekście takiego scenariusza (wcale nie nieprawdopodobnego), to w tej 9 rundzie może i trzeba było przyklęknąć, bo za duża różnica na kartach była. Tyle mówiono wcześniej o tych przekrętasach Włochach, no i może wykręcili ten remis.
 Autor komentarza: bartek23s
Data: 22-05-2009 22:35:53 
Bardzo trafna uwaga jezeli chodzi o "Niespodziankę numer trzy".Też zauważyłem to że panowie Kostyra i Kulej to chyba inną walke oglądali i to już nie poraz pierwszy.Dla przypomnienia dla tych co oglądali na polsacie bądz polsacie sport walki adamek vs briggs 2 , sosnowski vs pianeta bądz też de la hoya vs mayweather.A dokładnie chodzi o to że w każdej z tych walk mówili o adamku sosnowskim czy floydzie ze wyraznie przegrywa że przegrał że szkoda(fakt walki były wyrównane ale rzeczywistości było odwrotnie-potwierdzają to chodzby statystyki celnych zadanych ciosów )...i takie tam pierdoły a najlepsze było na koncu ich zdziwienie(bezcenne).a co do walki diabla z fragomenimto też sie niepopisali i podobnie gadali na niekorzysc krzyska. właśnie przez te ich komentarz wiele ludzi widzi walke inaczejniż powinno(bo przecież nie kazdy kto ogląda walki zna sie na boksie).a i niepopisali sie tez przy walce jackiewicz vs zaveck ale to już pomińmy.ogólnie mogliby przed tymi walkami mniej pić(oczywiście kawy) bo czasami to naprawde głupoty pierdzielą.to takie moje spostrzeżenia.pozdro dla komentatorów do których w gruncie rzeczy nic nie mam :)
 Autor komentarza: kelIf
Data: 22-05-2009 23:07:01 
Zgadzam się - panowie K&K zaszaleli po raz kolejny. Wiem, że Pan Jurek czytuje bokser.org. W jakim świetle stawia jego fachową wiedzę fakt, że wychwalał jeszcze niedawno pod niebiosy walki pewnego Częstochowianina, a kilku innych zawodników nie. Czyżby osobiste sympatie wzięły górę?
 Autor komentarza: darker
Data: 22-05-2009 23:51:34 
Hmmmm,czy komentarz panow K&K był az tak stronniczy?Fakt,mogli nieco mniej zwracac uwage na slabe punkty Diablo,a podkreslac jego mocne strony,tylko czy takie byly w tej walce?Czy ktos z Was po ogloszeniu werdyktu wkurzył się,ze Wlodarczyka przekrecili?Jestem pewny,ze 90% kibicow byla zaskoczona,ze ogloszono remis,a nie wygrana Włocha.Nie przepadam za tym duetem komentatorskim,ale bardziej wkurza mnie to,co Diablo opowiada po kazdej swojej slabej walce - ze on juz wie,ze nastepnym razem to beda serie,balans,praca nog,lewy itd... po czym kiedy przychodzi co do czego to znowu wychodzi wielka kupa.
 Autor komentarza: czerwony
Data: 23-05-2009 01:03:44 
taaaa....gdyby włodarczyk to wygrał "to byłoby uczciwie", a tak włoch wygrał rzutem na taśmę :):):) niezła logika.
 Autor komentarza: czerwony
Data: 23-05-2009 01:05:36 
niespodzianka nr 6: włodarczyk nie był lepszy w tym pojedynku, nie przeważał, nie miał inicjatywy - mimo to sędziowie dali mu remis (z księżyca).
 Autor komentarza: Szyman99
Data: 23-05-2009 02:06:57 
prawda nr.7 że coraz bardziej chce mi się smiac ... mówimy o korupcji ... włochy , niemcy ... duże grono osób twierdzi ze to tylko pogłoski i że coś tam było z R.Krajem, ale to tylko gadka szmatka .. ale jeśli chodzi o przebieg całej walki to krzysiek wygrał szczerze może z 4 rundy .. i wcale bym się nie ździwił jeśli od początku był ustawiony remis ... i kto był "mądry" to zarobił .. bo jakos po werdykcie nie chciało mi się wierzyć że w pojedynku w któryc lekko dominował rodzimy bokser .. wynikiem był remis .. bo widzialem wiele walk w których rodzimy bokser przegrywał zdaniem kibiców na pkt... a werdykt był każdemu znany , więc nie pier.. głupot i powiedzmy sobie szczerze .. " nie ma dyscypliny życiowej bez korupcji" bez odbioru ..
 Autor komentarza: piotr
Data: 23-05-2009 08:39:17 
@Piotr Mormot
"Co więcej, przy tak bliskiej walce niewielu oczekiwało, że sędziowie nie wskażą Włocha jako zwycięzcy."

To nie po polsku.
Nie bliskiej walce ale wyrównanej. Anglojęzyczne "close fight" tłumaczy się jako wyrównana walka. Nie tłumaczy się słownikiem bez sprawdzenia kontekstu.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 23-05-2009 11:17:54 
Niespodzianka numer jeden.... Wg mnie bzdura...!! Ani te dwie pierwsze rundy nie były pokazowe w wykonaniu pretendenta..(chyba że porównujemy i odnosimy je do rund 4 - 8), ani Włodarczyk nie był w nich szybszy ani tym bardziej precyzyjniejszy od Włocha i wg mojej oceny - biorąc pod uwagę miejsce pojedynku - nie wygrał tych rund. Może ktoś dysponuje statystykami z tego pojedynku...? Fakt, że dominacja Fragomeniego nie była znaczna w tych rundach. Pisanie jednak, że Krzyś wygrał zdecydowanie pierwsze rundy jest mocno naciągnięte.

Niespodzianka nr dwa... Względna zgoda, choć "pływający" przez połowę pojedynku Włodarczyk nie wywierał aż tak dużej presji na Włocha, jakiej - jak sądzę - autor się spodziewał i tym samym spodziewał się załamania kondycyjnego Fragomeniego.

Niespodzianka nr 3... Nasi komentatorzy rzeczywiście wielokrotnie dali d.. nie popisując się chłodnym oglądem wydarzeń w ringu. Tym razem jednak wg mojej oceny byli obiektywni. Co do kwestii przekazywania wyników pomiędzy rundami to rzeczywiście dziwne, że o tym nie usłyszeliśmy.

Niespodzianka nr 4..."z tym liczeniem u oceniających pojedynek o pas WBC wagi junior ciężkiej nie było najgorzej. Co więcej, przy tak bliskiej walce niewielu oczekiwało, że sędziowie nie wskażą Włocha jako zwycięzcy....". Czy autor naprawdę uważa, że pojedynek ten był bliski remisu...? Wg mojej opinii to mega niespodzianka, największa z wszystkich wymienionych. Sędziowie wskazują na remis mimo, że znakomita większość obserwatorów zgadza się, że "przyjezdny" mógł wygrać co najwyżej 3 rundy na tyle, żeby nie zapisać ich gospodarzowi...

Niespodzianka nr 5... Pełna zgoda. Gdyby nie "przegięcie" sędziowego ringowego, Diablo z 90% pewnością zakończyłby ten pojedynek przed czasem w 9 rundzie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 23-05-2009 11:31:58 
wszystko sie zgadza slaba walka Diabla ale w 9 rundzie powinien byc koniec i WBC w Polsce
 Autor komentarza: Taurus
Data: 23-05-2009 11:32:17 
"Niespodzianka numer jeden.... Wg mnie bzdura...!! Ani te dwie pierwsze rundy nie były pokazowe w wykonaniu pretendenta..(chyba że porównujemy i odnosimy je do rund 4 - 8), ani Włodarczyk nie był w nich szybszy ani tym bardziej precyzyjniejszy od Włocha i wg mojej oceny - biorąc pod uwagę miejsce pojedynku - nie wygrał tych rund."
Widziałeś wcześniej Włodarczyka który w pierwszych rundach z taką częstotliwością bije i to nie pojedyncze ciosy ale próbuje składać je w kombinacje? Trzymał Włocha lewym prostym na dystans do tego dokładał prawy a nawet parę razy i podbródkowy i balans ciała. Po pierwszych rundach byłem mocno zdziwiony, ale to sie zemściło później bo Diablo do takiego stylu walki nie jest przygotowany stąd wg. mojej oceny ten kryzys kondycyjny od konca 3 rundy. Pierwsze dwie rundy jak najbardziej na konto Krzyśka.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 23-05-2009 11:35:16 
Drogi Redaktorze Kostyra - błagam i zaklinam bo juz nie moge ogladac walk i komentarzy "w dwutysięcznymdrugim roku w dwutysiecznymósmym roku itd" nie ma takiego zwrotu mówi sie "w dwatysiace drugim i dwatysiace ósmym" itd bo rok dwutysięczny byl tylko raz i odmienia sie tylko koncówke. a Polska tego słucha i sie uczy
 Autor komentarza: odyniec
Data: 23-05-2009 11:36:53 
a ja mysle ze ten kryzys kondycyjny to efekt nerwowego spiecia sie i odebrnia oddechu - sam tak ma przed zawodami i nieraz sobie z tym nieradze
 Autor komentarza: adenauer
Data: 23-05-2009 11:36:54 
Rundy niezłe... jak na możliwości Krzyśka. O to ci Przyjacielu jak sądzę chodzi. Mogę się z tym zgodzić. Nie zgodzę się jednak z opinią, że Diablo wygrał je zdecydowanie.
 Autor komentarza: Taurus
Data: 23-05-2009 11:45:55 
Z tym ze wygrał je zdecydowanie to i ja sie nie zgodzę ale przy obiektywnym sędziowaniu to było 10:9 na Krzyśka. Pozdro
"a ja mysle ze ten kryzys kondycyjny to efekt nerwowego spiecia sie i odebrnia oddechu - sam tak ma przed zawodami i nieraz sobie z tym nieradze"
Tam sie parę czynników na to nałożyło i większa częstotliwość ciosów i spięcie które powodowało złe oddychanie do tego dłuższa przerwa w treningach spowodowana kontuzją no i jeszcze dwukrotne przekładanie terminu walki.
 Autor komentarza: Thouvionne
Data: 23-05-2009 15:09:30 
Odyniec: witam i chciałbym Ci coś od siebie przekazać.

Widzisz drogi komentatorze, wielki fanie boksu.
Prof. Andrzej Markowski - Przewodniczący Rady Języka Polskiego w swoich wyjaśnieniach i objaśnieniach zamiast wstępu do wydanego pod Jego redakcją naukową, obowiązującego "Wielkiego słownika ortograficznego języka polskiego" z 1999 roku zacytował "za kimś", że..."nie jest grzechem nieznajomość ortografii, grzechem jest natomiast niechęć do jej poznawania".

Andrzej Kostyra nie na darmo został nazwany na blogu absurdus Raula Duke z USA " Paganinim sportowego mikrofonu".
Wpisz sobie to hasło: "Andrzej Kostyra - Paganini sportowego mikrofonu" - oglądaj boks i słuchaj komentarzy Andrzeja Kostyry.
Gdy znajdziesz jakieś "perełki" lub "perełeki", napisz.
Raul Duke będzie Ci wdzięczny. A Ty zapiszesz się w historii Google
jako poszukiwacz prawdy lub absurdu.
Przewidywanie powinno przewyższać technikę działania. Pozdrawiam.
 Autor komentarza: PiachoPiachoPiacho
Data: 24-05-2009 11:07:42 
Ciekawe jak z psychiką Włodara po walce...z wywiadów było widać,że tą walkę poprostu przegrał a takie przegrane zawsze źle wpływają na psychikę.
Niestety widze teraz 3-4 walki z obijmordami z Gruzji by poprawić morale...rewanżu z Fragomennim mu nie radzę bo jeśli nie będzie nokdawnów to tą walkę sromotnie przegra(jest poprostu duuuuużo gorszym technicznie zawodnikiem od Włocha,od kariery amatorskiej po zawodostwo)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.