ŁUKASZ WILASZEK DLA BOKSER.ORG

Jarosław Drozd: Łukasz, serdecznie dziękuję za to, że zgodziłeś się udzielić wywiadu stronie www.bokser.org. Czy przez lata Twojej kariery odczułeś jakieś zainteresowanie swoją osobą ze strony polskich mediow?

Łukasz Wilaszek: Tak, jak najbardziej. Zaczęło się 11 lat temu na mistrzostwach Europy kadetów w Bitoli w Macedonii. Trenerzy polskiej kadry poznali moje nazwisko i jak się okazało byli to znajomi ojca z czasów, kiedy boksował w kadrze. Później miałem częste kontakty z polskimi mediami - szczególnie po wielkich imprezach mistrzowskich.

JD: Zacznijmy od początku, czyli od Katowic. Ile mialeś lat jak stamtąd wyjechałeś i w jakich okolicznościach to nastąpiło?

ŁW: Wyjechałem z Katowic wraz z rodziną w 1990 roku. Miałem wówczas 9 lat.

JD: Jaki wpływ na Twoją karierę miał Tata, Marian?

ŁW: Jeśli mam być szczery, to na początku mały. Nikt z rodziny nie myślał o tym, że będę bokserem, bo ten sport mnie za bardzo nie interesował, bardziej mojego brata, Artura. Ale jak już zacząłem trenować i Ojciec zauważył mój talent, to pomagał mi najlepiej jak tylko umiał!

JD: Talentem i wynikami sportowymi przerosłeś Ojca (mistrza Polski juniorów i wicemistrza Polski seniorów). Który ze swoich licznych amatorskich sukcesów cenisz sobie najwyżej i dlaczego?

ŁW: Myślę, że wszystkie moje sukcesy były miłymi momentami w życiu. Szczególnie cieszyłem się ze srebrnego medalu, zdobytego na mistrzostwach Europy w Puli, bo dzięki niemu wywalczyłem kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie.

JD: Po olimpiadzie w Atenach, w wieku zaledwie 23 lat zostałeś zawodowcem. Nie miałeś już ochoty rywalizować w gronie amatorów?

ŁW: Powiem szczerze, że nie. Przeżyłem fajny okres w amatorstwie, byłem na wszystkich wielkich imprezach, zdobyłem sporo medali. Po prostu po Atenach postanowiłem poszukać dla siebie nowych celów i przygód!

JD: Za swoich największych sportowych idoli uznajesz Muhammada Ali i Dariusza Michalczewskiego. Czy fakt, że przez lata Darek był największą gwiazdą Universum pomaga dzisiaj urodzonym w Polsce pięściarzom?

ŁW: Darek był wielkim mistrzem i gwiazdą. Uważam, że pokazał światu i ludziom w Universum, że zawodnicy rodem z Polski są świetnymi bokserami.

JD: W tej samej grupie co Ty walczy także Aleksy Kuziemski. Jak oceniasz jego ostatnie wyniki szanse na zawodowy sukces?

ŁW: Uważam, że wyniki Aleksa mówią same za siebie - jest aktualnie mistrzem inetrkontynentalnym WBO i czołowym półciężkim w Europie. Aleksy jest świetnym bokserem i myślę, że na ringu zawodowym odniesie jeszcze sporo sukcesów!

JD: A jak oceniasz rozwój swojej kariery? 20 walk - same zwycięstwa, ale umówmy się, że wielkich nazwisk wśród pokonanych jeszcze nie widać...

ŁW: Jestem zadowolony z mojej dotychczasowej kariery. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem i nigdzie mi się nie spieszy! Idę krok po kroku! Walczyłem jednak z paroma - może niezbyt znanymi, ale mocnymi - zawodnikami. Myślę, że w tym roku powalczę o jakiś tytuł.

JD: Jakie są najbliższe plany sportowe Łukasza Wilaszka?

ŁW: Walczę 3 maja na dystansie 10 lub 12 rund i w pierwszej kolejności koncentruję się na tej walce, potem zobaczę co dalej!

JD: Nie marzyłby Ci się występ na zawodowej gali w Polsce, np. w katowickim Spodku?

ŁW: Tak, byłoby pięknie. Zresztą kto to wie?!

JD: Jak scharakteryzowałbyś swoje najsilniejsze strony?

ŁW: Ciężko jest oceniać samego siebie! Jestem dobrym technikiem (szkoła Feliksa Stamma), pracowitym na treningach, no i wiem czego chcę!

 

JD: W czasie swojej kariery walczyłeś z którymś z polskich pięścarzy? Któraś z walk zapadła Ci szczególnie w pamięci?

ŁW: Kilka lat temu w finale turnieju Feliksa Stamma walczyłem z Mirkiem Nowosadą. Był to dobry i zacięty pojedynek, który wprawdzie przegrałem, ale publiczność obejrzała dobry boks!

JD: Oprócz Aleksa Kuziemskiego, których z polskich pięścarzy cenisz najwyżej?

ŁW: Darek Michalczewski był największym mistrzem. Oprócz Aleksa są jeszcze Tomek Adamek, Krzysztof Włodarczyk i paru młodych, utalentowanych zawodników jak Grzegorz Proksa czy Damian Jonak!

JD: Chciałbyś za moim pośrednictwem coś przekazać swoim kibicom i znajomym w Polsce?

ŁW: Pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzą i mnie wspierają.

JD: Serdecznie dziękuję za wywiad. Życzę Ci, żeby niedługo o Twoich sukcesach mówiono głośno przynajmniej w całej Europie. Trzymam kciuki za rozwój kariery i mam nadzieję, że to nie była nasza ostatnia rozmowa.

ŁW: Też mam taką nadzieję i dziękuję bardzo!

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Jeden z założycieli serwisu. Posiada niezwykle rozległą, poszerzoną wiedzę dotyczącą boksu amatorskiego - tego polskiego, ale także światowego. Chodząca encyklopedia boksu. Autor Oficjalnych Roczników Polskiego Boksu oraz wielu felietonów historycznych i opiniotwórczych o tematyce pięściarstwa.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.