DOBRA BITKA - PARKER NIEZNACZNIE LEPSZY OD CHISORY!

Redakcja, Informacja własna

2021-05-02

W bardzo interesującej walce w ścisłej czołówce wagi ciężkiej Joseph Parker (29-2, 21 KO) pokonał po ringowej wojnie Derecka Chisorę (32-11, 23 KO).

Wszystko zaczęło sensacyjnie. Pierwszy cios Chisory - prawy overhand za ucho, posłał byłego mistrza świata na deski. Przez minutę Nowozelandczyk jeszcze boksował na wstecznym, lecz w drugiej połowie rundy wyglądał już dobrze. Po przerwie Parker skoncentrował się na pracy nóg i biciu z kontry, zaś Chisora zaczynał akcje od ciosów na korpus, szukając potem w półdystansie krótkiego sierpa. W trzeciej odsłonie Parker zaczął boksować nieco agresywniej i pomimo iż to wciąż Dereck dyktował tempo, to pomiędzy linami iskrzyło coraz bardziej.

PARKER OBAWIAŁ SIĘ PUNKTACJI >>>

Czwarte starcie najciekawsze. Anglik skracał dystans i ładował ile fabryka dała na korpus, zaś Nowozelandczyk zaczął składać ciosy w serie 3-4 uderzeń. A ręce ma przecież szybkie. W piątym starciu Joe zaczął lepiej i więcej pracować lewym prostym. Dereck wciąż koncentrował się na dołach, a nawet jeśli próbował poszukać góry, "Buddy" McGirt od razu krzyczał z narożnika, by szukał haków na korpus. W szóstej rundzie Parker dwa razie wskoczył akcją lewy-prawy. Trafił czysto, choć na Chisorze - przynajmniej optycznie, nie zrobiło to większego wrażenia i nieustannie szedł do przodu. Świetna pierwsza część walki.

Na początku drugiej tempo podkręcił Parker. Boksował na wstecznym, stopując ataki rywala jabem, aż w pewnym momencie zerwał się do ataku i zasypał Chisorę około dziesięcioma ciosami. Większość minęło celu, ale na sędziach zrobiło to z pewnością wrażenie. W ósmej rundzie obaj poszli na otwartą wymianę. Iskrzyło i nokdaun wisiał w powietrzu. O dziwo nieznacznie lepiej w tych wymianach wyglądał momentami zbyt ostrożny Parker, który poczuł się pewny swego. W dziewiątym starciu tempo nieco spadło, a obraz walki się wyrównał. Chisora jednak oddychał coraz ciężej.

CHISORA CHCE REWANŻU, PARKER CHĘTNIE MU GO DA >>>

Dawny champion lepiej wszedł w dziesiątą rundę, lecz w końcówce Brytyjczyk przełamał chyba kryzys i znów wszystko się wyrównało. W jedenastej Parker uruchomił nogi, bił z luzu i pewnie wyboksował dawnego mistrza Europy. Na ostatnią rundę Chisora wyszedł podwójnie zmotywowany i zaskoczył przeciwnika prawym sierpowym. Za moment znów trafił takim samym ciosem. Parker zrewanżował się mu bardzo mocnym lewym hakiem na szczękę. Końcówka zażarta i trzymająca w napięciu.

Kiedy zabrzmiał ostatni gong, obaj z niecierpliwością czekali na werdykt. Sędziowie punktowali 115:113 Chisora, 116:111 Parker (Grzegorz Molenda) oraz 115:113 - stosunkiem głosów dwa do jednego wygrał Parker!