WILDER: ZNOKAUTOWAŁBYM FURY'EGO, NAWET MNIEJSI GO PRZEWRACAJĄ

Redakcja, ESPN

2015-02-08

W połowie stycznia Deontay Wilder (33-0, 32 KO) przywrócił Stanom Zjednoczonym mistrzostwo wagi ciężkiej, ale "Brązowemu Bombardierowi" daleko do pełni satysfakcji. - Mam pas WBC, choć w głębi serca czuję, że nadal jestem pretendentem - mówi 29-latek z Alabamy.

Poczucie Wildera bierze się stąd, że na tronie królewskiej kategorii wciąż znajduje się niepokonany od przeszło dekady Władimir Kliczko (63-3, 53 KO). Amerykanin ma nadzieję, że będzie tym, który zakończy panowanie Ukraińca, ale wcześniej chętnie zmierzyć się też z inną gwiazdą swojej dywizji.

- Myślę, że w pierwszej kolejności kibice chcą zobaczyć starcie z Tysonem Furym, a dopiero potem z Kliczką. Jeżeli o mnie chodzi - mogę walczyć z każdym. Jako mistrz chcę jak najlepszych pojedynków. Zamierzam być aktywny i zachować zero w rekordzie - stwierdził Amerykanin, dodając, że w konfrontacji z Furym możliwy byłby tylko jeden scenariusz. - Znokautowałbym go. On pada nawet po ciosach znacznie mniejszych rywali.

Zobacz też: FURY: CZEKAM NA KONTRAKT

Czempion WBC leczy obecnie kontuzję ręki, której się nabawił w mistrzowskiej potyczce z Bermane'em Stiverne'em. Na ring ma wrócić w okolicy lata - jeszcze lepszy i groźniejszy.

- W moim boksie wszystko jest do poprawy. Taki ze mnie typ człowieka, że nieważne, jak dobry jestem, wszystko muszę ciągle poprawiać. Gdybym nie mógł już się niczego nauczyć, musiałbym odejść, bo straciłbym zainteresowanie tym sportem. Z dobrego chcę się stać wspaniałym, a ze wspaniałego najwspanialszym - powiedział.

Zobacz też: WILDER NIE DAJE RODAKOWI SZANS

"Brązowy Bombardier" dobrze jednak wie, że poprzeczka ustawiona jest wysoko, a tytuł "Najwspanialszego" od dziesięcioleci zarezerwowany dla jednego człowieka - którego zresztą sam darzy ogromną sympatią.

- Moim idolem zawsze był Muhammad Ali, ze względu na to, co robił w ringu, ale i poza nim. Ludzie go kochali i nienawidzili, jednak tak naprawdę wszystkie te uczucia sprowadzały się do jednego - do miłości. To mój idol. Wywalczenie tytułu w jego 73 urodziny było dla mnie ogromnym zaszczytem - stwierdził.