Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) nie wykluczył, że pójdzie śladami Richarda Schaefera oraz Floyda Mayweathera Jr (46-0, 26 KO) i przestanie współpracować z Golden Boy Promotions. Najstarszy mistrz świata w historii boksu twierdzi, że bez Schaefera na pokładzie grupa Oscara De La Hoyi wiele traci.
Szwajcarski bankier pełnił funkcję dyrektora wykonawczego GBP. Stajnia od lat miała twarz De La Hoyi, ale to Schaefer był jej umysłem. W poniedziałek, po ponad dziesięciu latach współpracy, ogłosił, że opuszcza statek, a zaraz po nim to samo zrobił Mayweather. Hopkins może być następny.
- Nie mam kontraktu z Golden Boy. Nikt mnie nie prosił, abym tutaj przebywał. Mam własny, oddzielny zespół. Przemyślę to wszystko i zdecyduję, co jest najlepsze dla Bernarda Hopkinsa na tym etapie kariery. Postaram się być fair w stosunku do wszystkich. Muszę podjąć słuszną decyzję, wybrać Richarda albo Oscara. Zbyt ciężko pracowałem, aby zdecydować się na coś innego – powiedział "Kosmita".
Według nieoficjalnych informacji Schaefer planuje założenie własnej grupy promotorskiej, która współpracowałaby z Alem Haymonem. Hopkins jest spokojny o jej powodzenie, przyznaje natomiast, że poważne problemy mogą się zacząć w Golden Boy.
- Bardzo, ale to bardzo ciężko będzie teraz utrzymać jakość tej marki. Kogoś takiego jak Richard nie da się zastąpić. GBP nadal będzie w grze, ale to już nie będzie to samo. Schaefer jest jednym z największych i najbardziej szanowanych graczy w bokserskim świecie. Nawet ludzie, którzy prywatnie za nim nie przepadają, darzą respektem to, jak prowadzi interesy. Kto tak naprawdę zarządzał Golden Boy? Nie mówię o pojawianiu się w biurze razy czy dwa razy w roku. Kto był tam cały czas, dbał o biznes z dnia na dzień? – retorycznie pyta 49-latek.
MAYWEATHER KOŃCZY WSPÓŁPRACĘ Z GBP >>>
Hopkins podkreśla, że promocyjne zawirowania nie będą miały większego wpływu na jego bokserską przyszłość. Amerykanin wciąż ma przed sobą jeden cel.
- Chcę zunifikować pasy w wadze półciężkiej, dwa już mam, jestem więc na dobrej drodze. Chcę pracować z najlepszymi, najmądrzejszymi ludźmi. Nie mam kontraktu z Alem Haymonem, ale nie miałbym nic przeciwko, bo on zna ten biznes, wie, co zrobić, aby osiągnął cel – stwierdził.