GROVES: KIBICE ZAPŁACĄ, ŻEBY ZOBACZYĆ PORAŻKĘ FROCHA

Redakcja, skysports.com

2014-04-24

George Groves (19-1, 15 KO) jest przekonany, że będzie miał po swojej stronie niemal całe Wembley, kiedy 31 maja zmierzy się w rewanżu z Carlem Frochem (32-2, 23 KO). Pochodzący z Londynu zawodnik podkreśla, że to tylko ułatwi mu zadanie.

GROVES: FROCH JAK PODSTARZAŁY KOT >>>

- Doping kibiców będzie dla mnie stanowić ogromny atut. Froch dobrze się czuje tylko w Nottingham, poza nim zawsze zalicza nieco słabsze występy. Ostatnio w ogóle mało o nim słychać, jakby unikał rozgłosu. Uważam, że to duża złośliwość ze strony jego promotora Eddie’ego Hearna, aby wysłać go na walkę do Londynu. I tak jest już w pojedynku, którego nie może wygrać, a do tego będzie musiał stawić czoła tutejszej publiczności. Po raz pierwszy w karierze brytyjscy fani będą przeciwko niemu i zapłacą za bilety, żeby zobaczyć, jak przegrywa. Ja już mam za sobą takie doświadczenia, poradziłem sobie z nimi. Froch będzie miał z tym problemy – uważa 26-latek.

FROCH BEZ SZANS W REWANŻU? >>>

Groves po raz pierwszy boksował z Frochem w listopadzie ubiegłego roku. Wygrywał na punkty, jednak w dziewiątej rundzie, kiedy przyjął kilka mocnych ciosów, sędzia podjął kontrowersyjną decyzję o przerwaniu walki. Tak jak w przypadku tamtego pojedynku, tak i teraz stawką będą pasy IBF i WBA Super w wadze super średniej.