GIENNADIJ GOŁOWKIN CZEKA NA WIELKIE NAZWISKA I PPV

Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) zdążył już podbić serca kibiców oraz specjalistów. W nowy rok wchodzi z nadzieją, że teraz stanie się gwiazdą relacji w systemie PPV.
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) zdążył już podbić serca kibiców oraz specjalistów. W nowy rok wchodzi z nadzieją, że teraz stanie się gwiazdą relacji w systemie PPV.
Walka z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO) to według powszechnej opinii duże ryzyko przy małej wypłacie. Promotor Kazacha Tom Loeffler obala ten mit, przekonując, że mało kto w wadze średniej zarabia takie pieniądze, jak rywale siejącego postrach "GGG".
Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) już 21 lutego w Monte Carlo czeka kolejna obrona tytułu mistrza świata federacji WBA wagi średniej. Tego dnia "GGG" spotka na swojej drodze groźnego Martina Murraya (29-1-1, 12 KO) i choć nie zamierza go lekceważyć, to już rozpatruje kolejne atrakcyjne potyczki na przyszłość.
Oscar De La Hoya był wybitnym pięściarzem, a teraz jest jednym z najpotężniejszych promotorów na rynku bokserskim. W przeszłości piastował tytuł między innymi w wadze półśredniej i średniej, gdzie obecnie karty rozdają odpowiednio Keith Thurman (24-0, 21 KO) i Genniadij Gołowkin (31-0, 28 KO). Kibice bardziej oczarowani są postawą Kazacha, lecz zdaniem "Złotego Chłopca" to Amerykanin jest wszechstronniejszym zawodnikiem.
Ricardo Mayorga (31-8-1, 25 KO) odpoczywał przez trzy i pół roku, by powrócić wygranymi przed czasem we wrześniu oraz minioną sobotę. W tych walkach boksował w limicie wagi półciężkiej, lecz w przyszłym roku ma znów zejść do średniej i stoczyć potyczkę z kimś znanym za znacznie większą wypłatę.
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) rozpoczyna w kalifornijskim Big Bear przygotowania do kolejnego pojedynku. W najbliższych tygodniach pod czujnym okiem Abela Sancheza Kazach będzie się zbroić na Martina Murraya (29-1-1, 12 KO). Walka odbędzie się 21 lutego w Monte Carlo.
Telewizja HBO straciła przynoszącego największe zyski w świecie boksu Floyda Mayweathera Jr. (47-0, 26 KO), ale i tak ma powody do radości. W tym roku bezapelacyjnie wygrała rywalizację z Showtime. Aż czternaście z szesnastu najchętniej oglądanych w ostatnich miesiącach w Stanach Zjednoczonych walk było transmitowanych przez Home Box Office.
David Lemieux (33-2, 31 KO) jest jednym z niewielu zawodników, którzy mogą się pochwalić współczynnikiem nokautów zbliżonym do Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO). Trener Kazacha Abel Sanchez zapewnia jednak, że ani siła ciosu Kanadyjczyka, ani nikogo innego nie może się równać z tą, jaką dysponuje "GGG".
Nagrody Stowarzyszenia Amerykańskich Dziennikarzy Bokserskich (BWAA) to obok tych, które przyznaje magazyn The Ring, najbardziej prestiżowe wyróżnienia w świecie boksu. Komu przypadną zaszczyty za rok 2014, dowiemy się w styczniu, teraz tymczasem możemy się przyjrzeć nominacjom żurnalistów zza wielkiej wody.
Promotor Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) Tom Loeffler nie wyklucza, że Kazach spotka się w przyszłym roku z Andym Lee (34-2, 24 KO). Irlandczyk niespodziewanie zdobył w weekend pas WBO w wadze średniej, co automatycznie stawia go wśród kandydatów do walki z pragnącym zunifikować tytuły Kazachem.
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) ma nadzieję, że w przyszłym roku skrzyżuje rękawice z Julio Cesarem Chavezem Jr (48-1-1, 32 KO). Promotor Kazacha Tom Loeffler będzie się starać doprowadzić do tej potyczki, ale nie ukrywa, że większe szanse są na starcie "GGG" z innym pięściarzem z Meksyku - Saulem Alvarezem (44-1-1, 31 KO).
Pokonanie Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) - misja niemożliwa? Nie dla Martina Murraya (29-1-1, 12 KO). Brytyjczyk, który zmierzy się z mistrzem wagi średniej 21 lutego w Monte Carlo, zapewnia, że może pokonać siejącego postrach Kazacha.
Coraz więcej mówi się o przyszłorocznej walce Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) z Mattem Korobowem (24-0, 14 KO). Rosjanin, który tak jak Kazach święcił triumfy na ringach amatorskich, a teraz z powodzeniem rywalizuje na zawodowstwie, zdradził, że telewizja HBO jest poważnie zainteresowania tym pojedynkiem.
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) idzie jak burza przez zawodowe ringi, ale zdaniem Freddie'ego Roacha ciskane przez Kazacha pioruny nie dosięgłyby Miguela Cotto (39-4, 32 KO), gdyby doszło do wyczekiwanej walki. - Cotto skopałby mu tyłek - twierdzi szkoleniowiec Portorykańczyka.
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) żyje nadzieją, że jesienią przyszłego roku zmierzy się na PPV ze zwycięzcą walki pomiędzy Miguelem Cotto a Saulem Alvarazem. W międzyczasie Kazach zamierza pozostać aktywny i zunifikować tytuły w wadze średniej.
Chris Byrd - dawny dwukrotny mistrz wszechwag i finalista olimpijski nie ukrywa, że chciałby zobaczyć unifikację tytułów w kategorii średniej.
Trener Abel Sanchez, który swego czasu pracował z Siergiejem Kowaliowem (26-0-1, 23 KO), twierdzi, że Rosjanin nie może się równać z jego najbardziej znanym podopiecznym, Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO). - To nie ten sam poziom - mówi szkoleniowiec.
Grzegorz Proksa (29-4, 21 KO) twierdzi, że nie ma obecnie na świecie boksera, który mógłby zatrzymać idącego od nokautu do nokautu Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO). Zdaniem "Super G", który przegrał z Kazachem w 2012 roku, mistrzowi wagi średniej nie sprostaliby nawet Floyd Mayweather Jr i Andre Ward.
Choć Władimir Kliczko (62-3, 52 KO) jest właścicielem grupy promującej Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO), nieczęsto słychać mistrza wagi ciężkiej wypowiadającego się na temat Kazacha. Bynajmniej nie oznacza to, że Ukrainiec nie jest zainteresowany czempionem kategorii średniej. Jest - i widzi w nim ogromny potencjał.
Promotorka Siergieja Kowaliowa (26-0-1, 23 KO) Kathy Duva zaprzeczyła, aby istniała możliwość walki jej zawodnika z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO) w limicie innym niż wagi półciężkiej. - To Gołowkin musiałby przejść do jego kategorii - stwierdziła.
Kowaliow i Gołowkin to dwa nazwiska, które sieją dzisiaj największy popłoch w świecie boksu. Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) nie zna jednak strachu. Nadchodzącej nocy 49-latek zaboksuje z pierwszym z nich, a potem chce się zmierzyć z drugim.
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) kolejny pojedynek stoczy 21 lutego w Monte Carlo z Martinem Murrayem (29-1-1, 12 KO). Potem jego celem numer jeden będzie inny wielki mistrz wagi średniej - Miguel Cotto (39-4, 32 KO).
Na igrzyskach olimpijskich w 2004 roku Andre Dirrell (23-1, 16 KO) przegrał w półfinale z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO), tracąc nadzieję na złoty medal, który był wielkim marzeniem Amerykanina. Teraz, kiedy obaj zawodnicy z powodzeniem boksują na zawodowstwie, "Matrix" chce się zrewanżować Kazachowi.
Salwą śmiechu przyjął Oscar De La Hoya pytanie odnośnie potencjalnej walki Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO). Zdaniem wielkiego niegdyś zawodnika, obecnie potężnego promotora, "Piękniś" nigdy takiego wyzwania nie przyjmie, za to z "GGG" chętnie skrzyżuje rękawice promowany przez niego Saul Alvarez (44-1-1, 31 KO).
Jeszcze do nie dawna bardzo często można było spotkać się z opiniami, że Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO), mimo że zachwyca, to walczy z rywalami z drugiego sortu. Kiedy Daniel Geale po ciekawej walce pokonał Felixa Sturma, można było odnieść wrażenie, że byłby dobrym rywalem dla GGG, aby ten nie miał już tak łatwo...
Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) jest przepełniony nadzieją na walkę z Miguelem Cotto (39-4, 32 KO), ale trener Kazacha Abel Sanchez wątpi, aby kiedykolwiek do niej doszło. Jego zdaniem Portorykańczyk nie chce mieć nic wspólnego z "GGG".
Po sobotnim zwycięstwie Martina Murraya (29-1-1, 12 KO) potwierdzono, że w kolejnej walce Brytyjczyk zaboksuje o mistrzostwo świata z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO). Pojedynek odbędzie się 21 lutego w Monte Carlo.
Martin Murray (28-1-1, 12 KO) od kilkunastu dni jest przymierzany do walki z Giennadijem Gołowkinem, ale aby móc o niej poważnie myśleć, Brytyjczyk musi dzisiaj pokonać w Monte Carlo Domenico Spadę (39-5, 19 KO). 32-latek zapewnia, że perspektywa pojedynku z Kazachem go nie zdekoncentruje, a wręcz doda mu skrzydeł.
Carl Froch (33-2, 24 KO) to jeden z pięściarzy, których kibice chętnie zobaczyliby w starciu z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO), jednak promotor Brytyjczyka Eddie Hearn przyznał, że szanse na ten pojedynek są małe. - Gołowkin wciąż nie jest pięściarzem PPV, usłyszałem to wprost od ludzi z HBO - stwierdził.
Już chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) jest prawdziwym królem wagi średniej i zasługuje na wysokie miejsce w rankingu P4P. Podczas minionego weekendu "GGG" niczym walec rozjechał mocnego Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO), notując w ten sposób osiemnasty nokaut z rzędu.
W związku z nieustannie rosnącą popularnością Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) jest przepełniony nadzieją, że w przyszłym roku doczeka się w końcu wielkiej walki na PPV. Chętnych do konfrontacji z Kazachem nie ma wprawdzie wielu, ale szef Golden Boy Promotions Oscar De La Hoya zapewnia, że ma w swojej grupie co najmniej jednego - Saula Alvareza (44-1-1, 31 KO).
George Groves (20-2, 15 KO), który miał okazję sparować z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO) i życzy mu jak najlepiej w ringu, nie sądzi, aby wędrówka do kategorii super średniej mogła wyjść Kazachowi na dobre. Zdaniem Brytyjczyka znacznie lepszym rozwiązaniem byłyby występy w limicie wagi junior średniej, gdzie mógłby boksować nawet z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO).
Promotor Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) Tom Loeffler twierdzi, że walka Kazacha z Julio Cesarem Chavezem Jr (48-1-1, 32 KO) wciąż jest możliwa. Nie wykluczył, że dojdzie do niej w przyszłym roku.
Ekipa Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) liczy na ąz cztery występy w przyszłym roku. Plan ambitny, ale skoro "GGG" odprawia kolejnych zawodników zanim zdąży się spocić, to jak najbardziej realny. Pytanie tylko "Kto następny"? Poważny kandydat już jest.
W wadze średniej grasuje prawdziwy potwór, który niszczy wszystko, co napotyka na swej drodze. Ubiegłej nocy Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) przejechał się jak czołg po mocnym Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO). To był jego osiemnasty nokaut z rzędu i dwunasta obrona tytułu mistrza świata.
Marco Anotnio Rubio (59-7-1, 51 KO) już w drugiej rundzie padł po ciosach Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO), doznając jednej z najszybszych porażek w karierze, jednak Meksykanin zapewnia, że otrzymywał już mocniejsze uderzenia.
Główni bohaterowie gali w Carson odnieśli pewne zwycięstwa, nie pozostawiając miejsca na spekulacje i zagłębianie się w statystyki. Te potwierdzają jednak wciąż bardzo wysoką skuteczność Giennadija Gołowkina oraz różnicę, jaką w walce Donaire-Walters zrobił lewy prosty Jamajczyka.
Komentatorzy stacji HBO, która transmitowała w Stanach Zjednoczonych pojedynek Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) z Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO), są zachwyceni postawą Kazacha. - Ten facet to potwór, maszyna do zabijania, współczesna wersja Mike'a Tysona - stwierdził Roy Jones Jr.
Po dwóch kolejnych walkach w USA Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO), który znokautował nad ranem Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO), prawdopodobnie wróci niebawem do Europy. Kazach ma wystąpić w lutym na gali w Monte Carlo.
Znając moc obu zawodników oczywiste było, że ten pojedynek nie potrwa zbyt długo. I tak też się stało. Niesamowity Giennadij Gołowkin (31-0, 28 KO) pokonał Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO) już w drugiej rundzie i przybliżył się do przyszłorocznej konfrontacji z Miguelem Cotto.
Matthew Macklin nie daje Marco Anotnio Rubio (59-6-1, 51 KO) najmniejszych szans w walce z Giennadijem Gołowkinem (30-0, 27 KO). Brytyjczyk w ubiegłym roku padł ofiarą niszczycielskich ciosów Kazacha i twierdzi, że Meksykanin podzieli jego los.
Zbyt ciężki Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO) stracił na ważeniu przed walką z Giennadijem Gołowkinem (30-0, 27 KO) pas WBC Interim i 100 tysięcy dolarów. Problemy z wagą Meksykanin miał też podczas niedawnych kontroli, ale jego trener Robert Garcia zapewnia, że nie było planu, aby pięściarz wszedł do ringu z dodatkowymi funtami, które mogłyby się okazać pomocne w walce z niezwykle silnym rywalem.
Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO) co prawda dostał dwie godziny na zbicie wagi, ale zrezygnował z tego by zbytnio się nie osłabić przed na pewno trudnym bojem z Giennadijem Gołowkinem (30-0, 27 KO). I poniesie za to spore konsekwencje.
Jutro w kalifornijskim Carson odbędzie się gala królów nokautu. W walce wieczoru siejący terror w kategorii średniej Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) zmierzy się z doświadczonym i niebezpiecznym Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO), ale meksykański wojownik musi wpierw zbić prawie kilogram nadwagi.
Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) wysoko ocenia umiejętności i charakter Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO), dlatego podkreśla, że nie będzie zdziwiony, jeżeli sobotnia walka w Carson potrwa dwanaście rund.
Już w najbliższy weekend dojdzie do dwóch bardzo interesujących potyczek o mistrzostwo świata według federacji WBA - w wadze średniej Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) spotka się z Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO), zaś w dywizji piórkowej Nonito Donaire (33-2, 21 KO) stanie naprzeciw Nicholasa Waltersa (24-0, 20 KO). Władze organizacji przedstawiły swoich sędziów na te pojedynki.
Eksperci i kibice nie dają Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO) dużych szans w walce z Giennadijem Gołowkinem (30-0, 27 KO), ale Meksykanin jest pełen optymizmu przed sobotnią konfrontacją. Zapowiada, że odpowie ogniem na ogień i spróbuje sprawić sensację.
Na siedem dni przed walką w Carson Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) i Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO) wzięli udział w obowiązkowym ważeniu zarządzonym przez federację WBC. Obaj pięściarze dobrze się prezentują, choć Meksykanin ma jeszcze sporo do zrzucenia.
To co prawda nic potwierdzonego, ale wydaje się oczywiste, że w maju powinno dojść do walki Miguela Cotto (39-4, 32 KO) z Saulem Alvarezem (44-1-1, 31 KO). Ręce zaciera już Tom Loeffler, promotor Giennadija Gołowkina (30-0, 27 KO), ponieważ pod koniec przyszłego roku chciałby on skonfrontować swojego zawodnika ze zwycięzcą majowej potyczki Alvareza z Cotto.
Trener Giennadija Gołowkina (30-0, 27 KO) Abel Sanchez docenia klasę Marco Antonio Rubio (59-6-1, 51 KO), ale jak zawsze jest spokojny o przebieg walki swojego podopiecznego. Jego zdaniem twardy Meksykanin wytrzyma z Kazachem maksymalnie pięć rund.