GROVES WALCZY DALEJ. CHCE PRACOWAĆ Z TRENEREM FROCHA

George Groves (21-3, 16 KO) podjął decyzję - nie kończy kariery. Zapowiada jednak spore zmiany, z zatrudnieniem nowego szkoleniowca na czele.
George Groves (21-3, 16 KO) podjął decyzję - nie kończy kariery. Zapowiada jednak spore zmiany, z zatrudnieniem nowego szkoleniowca na czele.
Przez długi okres James DeGale (21-1, 14 KO) miał wręcz obsesję na punkcie rewanżu z George'em Grovesem (21-3, 16 KO) za jedyną porażkę w karierze. Teraz jednak nie zaprząta sobie już tym głowy i poluje na pozostałych mistrzów swojego limitu.
Paddy Fitzpatrick spodziewa się, że zostanie niedługo zwolniony z funkcji trenera George'a Grovesa (21-3, 16 KO). Anglik przegrał trzy z ostatnich pięciu walk i jego szkoleniowiec sam przyznaje, że lepiej będzie, jak znajdzie sobie nowego opiekuna.
George Groves (21-3, 16 KO) mocno przeżył niejednogłośną porażkę z Badou Jackiem o pas WBC w sobotnią noc. To było dla niego trzecie podejście do mistrzostwa świata i trzecia porażka. Dwie pierwsze były bolesne z racji nokautu. Tym razem zabolał go bardziej fakt, że zabrakło tak niewiele.
Choć po kolejnej porażce akcje George'a Grovesa (21-3, 16 KO) spadły, James DeGale (21-1, 14 KO) nadal jest zainteresowany rewanżem ze swoim jedynym pogromcą. Ma tylko jeden warunek. - Pieniądze muszą się zgadzać. Może ja wezmę 90 procent, a on 10. Zobaczymy - mówi.
George Groves (21-3, 16 KO) już dwukrotnie podchodził do walki o mistrzostwo świata kategorii super średniej, ale w obu przypadkach na drodze stawała mu "Kobra", czyli Carl Froch. Dziś naprzeciw niego stanął nowy champion organizacji WBC, Badou Jack (20-1-1, 12 KO).
Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO) zarobi gwarantowane 32 miliony dolarów za ostatnią walkę w karierze, w której jego rywalem będzie Andre Berto (30-3, 23 KO).
W najbliższą sobotę podczas wielkiej gali w MGM Grand w Las Vegas zmierzą się ze sobą Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO) i Andre Berto (30-3, 23 KO). Na tej samej imprezie o mistrzostwo świata wagi super średniej zawalczy również George Groves (21-2, 16 KO) i Badou Jack (19-1-1, 12 KO). Stawką rywalizacji 27-letniego Anglika ze starszym o cztery lata Szwedem będzie należący do tego drugiego pas federacji WBC
Zepchnąć w cień samego Floyda Mayweathera Jr (48-0, 26 KO)? Plan niezwykle ambitny, ale według George'a Grovesa (21-2, 16 KO) jak najbardziej wykonalny.
George Groves (21-2, 16 KO) uprzedził kibiców, że w jego walce z Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO), która 12 września odbędzie się na gali w MGM Grand w Las Vegas, nie będzie zbyt dużych emocji.
Pomiędzy Carlem Frochem a George'em Grovesem (21-2, 16 KO) było dużo złej krwi, ale mimo wszystko to swojemu byłemu rywalowi "Kobra" będzie kibicować, gdy ten zaboksuje 12 września w Las Vegas z Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO).
George Groves (21-2, 16 KO) przyznał, że Andre Ward (28-0, 15 KO) swoim ostatnim występem nie zrobił na nim wrażenia. Anglik ma nadzieję, że niedługo spotka się z Amerykaninem w ringu i udowodni, że to on jest najlepszym zawodnikiem wagi super średniej.
George Groves (21-2, 16 KO) zapewnił, że pas mistrza WBC w wadze super średniej wróci z nim do Wielkiej Brytanii. Anglik przystąpi do walki o ten tytuł 12 września na gali w Las Vegas, gdzie zmierzy się z Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO).
W sumie cztery walki pokaże w systemie PPV telewizja Showtime podczas zaplanowanej na 12 września gali Mayweather-Berto. Co najmniej w trzech z nich bokserzy będą walczyć o mistrzostwo świata.
George Groves (21-2, 16 KO) ma zapewnioną walkę o tytuł mistrza świata federacji WBC kategorii super średniej. Do jego spotkania z zasiadającym na tronie Badou Jackem (19-1-1, 12 KO) dojdzie prawdopodobnie na gali z udziałem Floyda Mayweathera Jr 12 września. Póki co trenuje między innymi pod okiem Abela Sancheza, szkoleniowca sławnego Giennadija Gołowkina (33-0, 33 KO). Wygląda jednak na to, że nie dojdzie do wspólnych sparingów między tymi zawodnikami.
Planowana na 22 sierpnia walka o pas WBC w wadze super średniej pomiędzy Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO) a George'em Grovesem (21-2, 16 KO) odbędzie się w innym terminie. Daty jeszcze nie ustalono, ale wszystko wskazuje na to, że bokserzy skrzyżują rękawice 12 września na gali w Las Vegas z udziałem Floyda Mayweathera Jr (48-0, 26 KO).
Badou Jack (19-1-1, 12 KO) do pierwszej obrony pasa WBC kategorii super średniej podejdzie 22 sierpnia na ringu w Las Vegas, oczywiście przeciwko George'owi Grovesowi (21-2, 16 KO). O wszystkim poinformował Leonard Ellerbe, dyrektor wykonawczy grupy Mayweather Promotions.
Wygląda na to, że Badou Jack (19-1-1, 12 KO) do pierwszej obrony tytułu mistrza świata federacji WBC kategorii super średniej przystąpi 12 września podczas gali z udziałem Floyda Mayweathera Jr. Jego przeciwnikiem będzie oficjalny pretendent do pasa, George Groves (21-2, 16 KO).
James DeGale (21-1, 14 KO) dopiął swego i zdobył tytuł mistrza świata federacji IBF kategorii super średniej. Teraz chciałby zrealizować swoje drugie marzenie, czyli rewanż na George'u Grovesie (21-2, 16 KO) za jedyną porażkę w karierze sprzed niemal dokładnie czterech lat.
Świeżo upieczony mistrz IBF w wadze super średniej James DeGale (21-1, 14 KO), który w weekend pokonał w Bostonie Andre Dirrella, wrócił dzisiaj do Wielkiej Brytanii. Zaraz po wylądowaniu na rodzimej ziemi wyraził chęć walki rewanżowej ze swoim jedynym pogromcą - George'em Grovesem (21-2, 16 KO).
Przetarg na organizację walki o pas WBC w wadze super średniej pomiędzy Badou Jackiem (19-1-1, 12 KO) a George'em Grovesem (21-2, 16 KO) nie będzie potrzebny. Obozy obu bokserów doszły do porozumienia i wkrótce poznamy datę mistrzowskiej batalii.
W pierwszej obronie wywalczonego niespodziewanie tytułu WBC w wadze super średniej Badou Jack (19-1-1, 12 KO) zmierzy się z George'em Grovesem (21-2, 16 KO). Obozy pięściarzy mają do 22 maja czas na osiągnięcie porozumienia, w przeciwnym razie odbędzie się przetarg.
George Groves (21-2, 16 KO) będzie musiał poczekać na walkę o pas WBC w wadze super średniej z Anthonym Dirrellem (27-0-1, 22 KO). Federacja wyraziła zgodę, aby Amerykanin wcześniej przystąpił do dobrowolnej obrony tytułu.
Coraz więcej mówi się o rewanżu George'a Grovesa (21-2, 16 KO) z Jamesem DeGale'em (20-1, 14 KO). "Saint George" zapewnia, że jest gotowy, ale chce, aby najpierw obaj pięściarze pokonali amerykańskich braci Dirrell, a potem zmierzyli się w walce unifikacyjnej.
James DeGale (20-1, 14 KO) i George Groves (21-2, 16 KO) ponownie mogą spotkać się w ringu, tym razem w pojedynku o pas IBF w wadze super średniej. Niewykluczone, że władze federacji wyznaczą Brytyjczyków do walki, jeżeli tytuł zdecyduje się zwakować Carl Froch (33-2, 24 KO).
Z braci Dirrell to Anthony (27-0-1, 22 KO) jako pierwszy zdobył tytuł mistrzowski, a mimo tego wciąż pozostaje trochę w cieniu starszego o rok Andre. Dlatego przy doborze pierwszego pretendenta do jego pasa WBC kategorii super średniej szuka kogoś ze znanym nazwiskiem, kogoś takiego jak choćby George Groves (21-2, 16 KO).
George Groves (21-2, 16 KO) po drugiej porażce przed czasem z Carlem Frochem (33-2, 24 KO) zanotował w minioną sobotę drugie kolejne zwycięstwo. Pięściarz z Londynu ma nadzieję dopełnić trylogii z "Kobrą", ale na taką walkę również wielką ochotę ma James DeGale (20-1, 14 KO). Champion i lider kategorii super średniej chce ich pogodzić. W jaki sposób?
George Groves (21-2, 16 KO) może mówić co che, ale dwie przegrane wojny z Carlem Frochem zostawiły na nim ślad. Co prawda mistrz Europy kategorii super średniej pokonał Denisa Douglina (17-4, 10 KO), lecz sporo się z nim namęczył i był daleki od dawnej formy.
Gala w Liverpoolu z kilkoma świetnymi walkami, wieczór w Białymstoku z mistrzowską potyczką Roberta Świerzbińskiego oraz kolejne podejście Rafała Jackiewicza we Włoszech do pasa EBU. To jest temat dla Was - kibiców!
Bardzo iskrzy między zawodnikami boksującymi jutro w Liverpoolu. I to nie tylko między głównymi bohaterami. Za kulisami omal nie pobili się George Groves (20-2, 15 KO) i James DeGale (19-1, 13 KO).
George Groves (20-2, 15 KO) oficjalnie został dziś zatwierdzony do programu gali w Liverpoolu 22 listopada. Panujący mistrz Europy kategorii super średniej spotka się z Denisem Douglinem (17-3, 10 KO), a stawką ich konfrontacji będzie pas WBC Silver.
Choć to jeszcze nie jest potwierdzona informacja, to ma zostać "klepnięta" w ciągu 48 godzin. A wtedy mamy się dowiedzieć, że George Groves (20-2, 15 KO), dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata i aktualny champion Starego Kontynentu kategorii super średniej, powróci między liny 22 listopada podczas gali "Cleverly vs Bellew II" w Liverpoolu.
George Groves (20-2, 15 KO), który miał okazję sparować z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO) i życzy mu jak najlepiej w ringu, nie sądzi, aby wędrówka do kategorii super średniej mogła wyjść Kazachowi na dobre. Zdaniem Brytyjczyka znacznie lepszym rozwiązaniem byłyby występy w limicie wagi junior średniej, gdzie mógłby boksować nawet z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO).
George Groves (20-2, 15 KO), który pokonał w sobotę Christophera Rebrasse i zdobył mistrzostwo Europy w wadze super średniej, wyraził chęć stoczenia trzeciej walki z Carlem Frochem (33-2, 24 KO). 26-latek wierzy w zasadę do trzech razy sztuka i sądzi, że po dwóch porażkach w końcu pokonałby "Kobrę".
Dziś na ringach w Wielkiej Brytanii doszło do dwóch ciekawych potyczek kategorii super średniej. Ku uciesze miejscowych kibiców wygrali ich pupile.
Już dziś wieczorem w Londynie na ring wróci George Groves (19-2, 15 KO). Walka z Christopherem Rebrasse (22-2-3, 6 KO) będzie nieporównanie mniejszym wydarzeniem niż majowe starcie z Carlem Frochem, ale "Saint George" zapewnia, że o równie dużym, a nawet większym znaczeniu.
George Groves (19-2, 15 KO) szybko wrócił do pracy po porażce z Carlem Frochem. Brytyjczyk od dłuższego czasu trenuje, a ostatnio sparingi toczył z samym Giennadijem Gołowkinem (30-0, 27 KO), gdy ten przygotowywał się do starcia z Danielem Geale'em. Tak jak wielu obserwatorów, Groves jest pod wrażeniem siły i umiejętności Kazacha.
George Groves (19-2, 15 KO) chce jak najszybciej wrócić do walki o najważniejsze trofea. Brytyjczyk, który pod koniec maja został znokautowany przez Carla Frocha, zamierza się rozprawić 20 września w Londynie z Christopherem Rebrasse (22-2-3, 6 KO), a potem zaboksować o mistrzostwo świata.
George Groves (19-2, 15 KO) powróci między liny 20 września w Londynie, atakując Christophera Rebrasse'a (22-2-3, 6 KO) i należący do niego tytuł mistrza Europy kategorii super średniej. Potem ma być już trzecie podejście do pasa mistrza świata. Do trzech razy sztuka? Zdaniem bojowego Anglika tak.
George Groves (19-2, 15 KO) nie może wyrzucić z pamięci porażki w rewanżowej walce z Carlem Frochem (33-2, 24 KO) i wciąż liczy na to, że dostanie od "Kobry" jeszcze jedną szansę.
George Groves (19-2, 5 KO) wróci na ring 20 września w hali Wembley Arena. Rywalem 26-letniego Brytyjczyka będzie aktualny mistrz Europy, Francuz Christopher Rebrasse (22-2-3, 6 KO).
Jeszcze wczoraj informowaliśmy Was o przymiarkach do powrotu George'a Grovesa (19-2, 15 KO). Teraz angielscy dziennikarze zdradzają więcej szczegółów.
Jeszcze przed rewanżem z "Kobrą" grupa Sauerland Event związała się kontraktem z George'em Grovesem (19-2, 15 KO). Rewanż z Frochem zakończył się dla Anglika brutalnym nokautem, ale niemieccy promotorzy już pracują nad powrotem tego wojownika do ringu.
George Groves (19-2, 15 KO) nie zamierza tracić czasu i chce powrócić na ring jak najszybciej, choć od jego porażki przez nokaut z rąk Carla Frocha (33-2, 24 KO) minęły zaledwie dwa tygodnie. "Święty" wierzy, że wielkie sukcesy są dopiero przed nim i pewnego dnia zostanie mistrzem świata.
W programie telewizji Sky Sports "Ringside" George Groves (19-2, 15 KO) wrócił do walki rewanżowej z Carlem Frochem (33-2, 24 KO). 26-letni pięściarz przyznał, że był zadowolony z przebiegu pojedynku - oczywiście do momentu nokautu w ósmej rundzie.
George Groves (19-2, 15 KO) przebiera w ofertach pomimo przegranego rewanżu z "Kobrą". Rano promujący go Kalle Sauerland informował o możliwej potyczce z Sakio Biką (32-5-3, 21 KO) o pas federacji WBC, tymczasem są być może jeszcze ciekawsze opcje.
Mimo dotkliwej porażki z Carlem Frochem George Groves (19-2, 15 KO) wciąż ma przed sobą ciekawe perspektywy. Niewykluczone, że wkrótce 26-latek zmierzy się z innym mistrzem świata w wadze super średniej, Sakio Biką (32-5-3, 21 KO).
Brutalny nokaut zakończył rywalizację w rewanżowym pojedynku Carla Frocha (33-2, 24 KO) z George'em Grovesem (19-2, 15 KO). Tym razem "Święty" nie miał żadnych wymówek i przyznał, że jego rywal jest wspaniałym pięściarzem oraz wielkim mistrzem.
- To bez wątpienia najlepszy moment w całej mojej karierze - mówił tuż po zejściu z ringu Carl Froch (33-2, 24 KO), który straszliwym prawym krzyżowym uśpił w ósmej rundzie George'a Grovesa (19-2, 15 KO).
Najpierw były ostre deklaracje i wojna na słowa. Potem świetna walka i efektowny nokaut w wykonaniu Carla Frocha (33-2, 24 KO) kosztem George'a Grovesa (19-2, 15 KO)...