ANDRE WARD BĘDZIE ZBIJAŁ, RYWAL CHWALI JEGO INTELIGENCJĘ
Pokonany Paul Smith (35-6, 20 KO) chwali swojego oprawcę, ale przy tym twierdzi, że Andre Ward (28-0, 15 KO) bije lżej niż poprzedni jego rywale.
Pokonany Paul Smith (35-6, 20 KO) chwali swojego oprawcę, ale przy tym twierdzi, że Andre Ward (28-0, 15 KO) bije lżej niż poprzedni jego rywale.
Andre Ward (28-0, 15 KO) zamienił twarz Paula Smitha (35-6, 20 KO) w krwawą maskę, jednak po walce podkreślił, że bynajmniej nie czerpał z tego wielkiej satysfakcji. - Wiem, że wykończenie rywala to część mojej pracy, ale ten człowiek ma rodzinę, życie, musi dożyć jutra. Dobrze więc, że przerwano ten pojedynek - powiedział dobroduszny Amerykanin.
Wrócił! Po wielu perypetiach z nieżyjącym już promotorem i wykupieniu kontraktu przez Jaya Z, nad ranem w swoim stylu pokazał się znów Andre Ward (28-0, 15 KO)! Amerykanin odprawił na ringu w Oakland Paula Smitha (35-6, 20 KO), który niedawno dwukrotnie podchodził do pasa WBO przeciwko Abrahamowi.
W reakcji na złamanie przez Paula Smitha (35-5, 20 KO) ustaleń kontraktowych Andre Ward (27-0, 14 KO) zażądał, aby dzisiaj Brytyjczyka ponownie zważono i ukarano, gdyby znowu nie wywiązał się z postanowień.
Andre Ward (27-0, 14 KO) nie ukrywa, że jest bardzo zawiedziony postawą Paula Smitha (35-5, 20 KO), który wyraźnie przekroczył umowną wagę przed pojedynkiem w Oakland. Bokserzy mieli się spotkać w limicie 172 funtów, a Brytyjczyk ważył aż 176,4 funta.
Dziś w nocy sporo ważnych walk. Wczoraj odbyły się wiec ceremonie ważeń. Na uwagę zasługuje potyczka Andre Warda (27-0, 14 KO) z Paulem Smithem (35-5, 20 KO). Obaj znani są z występów w kategorii super średniej. Limit ustalono tym razem wyższy - na 78 kilogramów, a mimo wszystko Anglik przekroczył go bardzo, bardzo wyraźnie.
- Doceniam rywala, ale nie obierałem żadnej konkretnej taktyki pod jego kątem - nie ukrywa Andre Ward (27-0, 14 KO), który sobotnim spotkaniem z Paulem Smithem (35-5, 20 KO) wróci w końcu do gry po dłuższej przerwie.
Andre Ward (27-0, 14 KO) nie zamierza się wdawać w medialne utarczki z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO). Kazach w ostrych słowach zaatakował ostatnio Amerykanina, jednak ten nie odpowiada ogniem i apeluje tylko, aby "GGG" i jego współpracownicy przestali kłamać.
Kibice czekają już z niecierpliwością na powrót Andre Warda (27-0, 14 KO), który w sobotę na ringu w Oakland skrzyżuje rękawice z Paulem Smithem (35-5, 20 KO). Sam Amerykanin przekonuje, że wkrótce będzie gotowy na rewanż z Carlem Frochem (33-2, 24 KO) i tym razem spróbuje go zastopować.
Dobry chłopiec postanowił na chwilę zostać złym. Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO) w zaskakująco ostrych słowach odpowiedział Andre Wardowi (24-0, 17 KO), który stwierdził niedawno na łamach mediów, że Kazach walczy ze słabymi rywalami i szuka wymówek, aby tylko się z nim nie zmierzyć.
W nocy z soboty na niedzielę Paul Smith (35-5, 20 KO) przystąpi do walki życia z Andre Wardem (24-0, 17 KO). Zadanie przed Anglikiem bardzo trudne - jak sam mówi, Ward to bokserski odpowiednik Jose Mourinho.
Po wielu perypetiach - zdrowotnych i konflikcie z byłym promotorem, w najbliższą sobotę w końcu między linami stawi się Andre Ward (27-0, 14 KO). Jego przeciwnikiem będzie Paul Smith (35-5, 20 KO), który powinien być raczej tylko wstępem i rozgrzewką przed dużo większymi nazwiskami.
Andre Ward (27-0, 14 KO), który za dwa tygodnie wróci na ring po ponad półtorarocznej przerwie, nie ukrywa, że ma drobne obawy co do własnej dyspozycji. W trakcie rozbratu z boksem "S.O.G." pozostawał wprawdzie w treningu, ale tak długa absencja mogła zrobić swoje.
Virgil Hunter dzieli ostatnio czas między Andre Warda (27-0, 14 KO) a Amira Khana (30-3, 19 KO). Amerykański bokser cieszy się w środowisku większą estymą niż Brytyjczyk, ale jak zdradził trener obu pięściarzy, Ward sam przyznał, że Khan ma do boksu większy talent od niego.
Coraz więcej mówi się o możliwej walce Siergieja Kowaliowa (27-0-1, 24 KO) z Andre Wardem (27-0, 14 KO). Podchody do pojedynku robią już promotorzy obu pięściarzy, a sam Kowaliow przyznał, że chętnie skrzyżuje rękawice z niepokonanym Amerykaninem.
Promotorka Siergieja Kowaliowa (27-0-1, 24 KO) Kathy Duva chce zestawić mistrza wagi półciężkiej z czempionem kategorii super średniej Andre Wardem (27-0, 14 KO). Do niezwykle intrygująco zapowiadającego się pojedynku może dojść w przyszłym roku.
Carl Froch (33-2, 24 KO) nie ma już żadnego mistrzowskiego pasa w wadze super średniej. Kilka tygodni temu Anglik zrzekł się tytułu IBF. Teraz został pozbawiony pasa WBA przez władze tej federacji.
Przy okazji bokserskiego weekendu w Las Vegas Andre Ward (27-0, 14 KO) spotkał się z promotorem Giennadija Gołowkina (32-0, 29 KO), Tomem Loefflerem. Amerykański bokser wystosował do opiekuna Kazacha krótki, acz treściwy apel: - Przestańcie być nieszczerzy z kibicami.
Po półtorarocznej przerwie Andre Ward (27-0, 14 KO) powróci w końcu 20 czerwca w swoim Oakland w umownym limicie 78 kilogramów przeciwko Paulowi Smithowi (35-5, 20 KO). Jego występ pokaże stacja BET (Black Entertainment Television), telewizja kablowa z siedzibą w Waszyngtonie, kierowana do młodych czarnych i miejskich odbiorców w Stanach Zjednoczonych.
- Jestem podekscytowany powrotem, w dodatku przed własną publicznością - nie ukrywa swojego zadowolenia Andre Ward (27-0, 14 KO), który po półtorarocznej przerwie zaboksuje w końcu 20 czerwca podczas gali w Oakland. Jego przeciwnikiem będzie niedawny dwukrotny challenger do pasa WBO kategorii super średniej, Paul Smith (35-5, 20 KO).
Mamy potwierdzenie tego, o czym pisaliśmy Wam już kilka dni temu. Wracający po długiej przerwie Andre Ward (27-0, 14 KO) zmierzy się 20 czerwca na ringu w swoim Oakland z niedawnym dwukrotnym pretendentem do pasa WBO kategorii super średniej, Paulem Smithem (35-5, 20 KO).
Rosyjski menedżer Władimir Hriunow szuka dużych walk dla swoich dwóch podopiecznych - Aleksandra Ustinowa (30-1, 21 KO) i Stanisława Kasztanowa (32-1, 18 KO). Ten drugi mógłby się zmierzyć z samym Andre Wardem (27-0, 14 KO).
Wymieniano już nazwiska Marco Antonio Rubio oraz Marco Antonio Periban. Teraz mówi się, że rywalem Andre Ward (27-0, 14 KO) mógłby być niedawny dwukrotny pretendent do tronu federacji WBO kategorii super średniej, Paul Smith (35-5, 20 KO).
Jak zakończyłaby się potyczka Andre Warda (27-0, 14 KO) z Giennadijem Gołowkinem (32-0, 29 KO), o której marzą kibice boksu na całym świecie? Zdaniem Floyda Mayweathera Jr. (47-0, 26 KO) wynik mógłby być tylko jeden.
Informowaliśmy już Was o tym, że nieaktywny od półtora roku Andre Ward (27-0, 14 KO) powróci do akcji 20 czerwca na ringu w Oracle Arena w Oakland. Teraz pojawiają się pierwsze informacje o potencjalnym rywalu.
Andre Ward (27-0, 14 KO) wróci 20 czerwca walką z mniej wymagającym przeciwnikiem, ale później będzie chciał już większych wyzwań. Wątpi jednak, czy któreś z dużych nazwisk odważy się podjąć rękawicę.
Andre Ward (27-0, 14 KO) w końcu ogłosił datę powrotu między liny. Pauzujący od listopada 2013 roku Amerykanin wystąpi 20 czerwca na gali w swoim rodzinnym Oakland. Jego rywal nie jest jeszcze znany.
Andre Ward (27-0, 14 KO) jest gotowy polecieć do Wielkiej Brytanii, aby spotkać się w walce o pas WBA w wadze super średniej z Carlem Frochem (33-2, 24 KO). Stawia jednak warunek - na Wyspach, owszem, może boksować, ale na pewno nie w Nottingham, rodzinnym mieście "Kobry".
Eddie Hearn ma wielkie plany wobec Carla Frocha (33-2, 24 KO). Promotor najpierw zamierza zorganizować swojemu podopiecznemu walkę w Wielkiej Brytanii z Andre Wardem (27-0, 14 KO), a potem wystawić go naprzeciw siejącego spustoszenie Giennadija Gołowkina (32-0, 29 KO).
Andre Ward (27-0, 14 KO) odpowiedział Carlowi Frochowi (33-2, 24 KO), który zaprosił go na mistrzowską walkę do Wielkiej Brytanii. Pięściarz z Nottingham, któremu Amerykanina jako rywala wyznaczyły władze federacji WBA, stwierdził, że skoro kilka lat temu boksował z Wardem w USA, to teraz jego oponent powinien odwiedzić Wyspy. Ward odparł, że "Kobra" nie będzie mu niczego narzucać.
Carl Froch (33-2, 24 KO) zwakował już pas IBF, ale nie zamierza się pozbywać tytułu WBA w wadze super średniej.Obowiązkowego pretendenta do tego trofeum, Andre Warda (27-0, 14 KO), "Kobra" zaprasza do Wielkiej Brytanii.
Co prawda obaj zawodnicy mają inne plany, ale działacze federacji WBA nakazują rozpoczęcie negocjacji w sprawie walki Andre Warda (27-0, 14 KO) z Carlem Frochem (33-2, 24 KO).
Nieaktywny od piętnastu miesięcy Andre Ward (27-0, 14 KO) wypadł z zestawienia magazynu The Ring, nazywanego "Biblią boksu". Ale ważniejsze dla samego zawodnika są informacje na temat samego powrotu. A kiedy do niego dojdzie?
Andre Ward (27-0, 14 KO) jest w powszechnej opinii jedynym zawodnikiem z przedziału wagowego 154-168 funtów, który może zagrozić Giennadijowi Gołowkinowi (31-0, 28 KO). Trener Kazacha Abel Sanchez docenia klasę Amerykanina, ale twierdzi, że skończyłby tak jak większość rywali "GGG" - na deskach.
David Itskowitch, dyrektor operacyjny bokserskiego oddziału grupy Roc Nation Sports, której właścicielem jest Jay Z, nakreślił tegoroczne plany działającej od niedawna, ale prężnie rozwijającej się stajni.
Najważniejszą informacją ostatnich dni jest bez wątpienia przywrócenie do życia zawodniczego Andre Warda (27-0, 14 KO). Po związaniu się kontraktem z grupą Roc Nation Sports lider kategorii super średniej poinformował, że chciałby walczyć już na przełomie marca i kwietnia, ale odrzuca możliwość przenosin do wagi półciężkiej.
Rzadko zdarza się pięściarzom taki przypływ szczerości. Carl Froch (33-2, 24 KO) otwarcie przyznaje, że walka z Andre Wardem (27-0, 14 KO) go nie interesuje, bo pewnie i tak przegrałby na punkty.
- Szczerze mówiąc chciałbym powrócić na ring pod koniec marca lub na początku kwietnia - zdradza Andre Ward (27-0, 14 KO), który wczoraj oficjalnie potwierdził rozwiązanie umowy z Goossen Tudor Promotions, a zarazem podpisanie kontraktu z grupą Roc Nation Sports.
W końcu! Najlepszy zawodnik kategorii super średniej - wspaniały Andre Ward (27-0, 14 KO), nareszcie może myśleć o kolejnych walkach. Wszystko za sprawą znanego rapera Jaya Z i jego grupy promocyjnej Roc Nation Sports.
Carl Froch (33-2, 24 KO) za pierwszą porażkę w karierze już się Mikkelowi Kesslerowi zrewanżował. Tą drugą - ponad trzy lata temu w finale turnieju "Super Six", poniósł z rąk Andre Warda (27-0, 14 KO). Potem radził sobie znakomicie, a jedna z ofiar "Kobry" - Lucian Bute (31-2, 24 KO), przekonuje iż gdyby teraz doszło do drugiego spotkania pomiędzy tymi zawodnikami, wówczas pięściarz z Nottingham mógłby powstrzymać marsz niepokonanego mistrza olimpijskiego z Aten.
Przez ostatnie trzy lata Andre Ward (27-0, 14 KO) stoczył zaledwie dwa pojedynki. Król kategorii super średniej kilka razy próbował zerwać kontrakt promotorski z Danem Goossenem, ale sąd odrzucał jego zażalenia.
Virgil Hunter, trener Andre Warda (27-0, 14 KO), który od 2012 roku stoczył zaledwie dwa pojedynki, twierdzi, że wyczekiwany powrót pięściarza między liny jest coraz bliżej. - Spodziewam się, że wkrótce znowu zobaczymy go w ringu - powiedział.
Czterokrotny mistrz świata wagi super średniej - Mikkel Kessler (46-3, 35 KO), czeka na powrót między liny i rewanże z Carlem Frochem bądź Andre Wardem. - Gdybym mógł wybierać, to wybrałbym Frocha - nie ukrywa świetny Duńczyk w rozmowie z BOKSER.ORG. Zapraszamy do wywiadu.
Komentatorzy stacji HBO, która transmitowała w Stanach Zjednoczonych pojedynek Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) z Marco Antonio Rubio (59-7-1, 51 KO), są zachwyceni postawą Kazacha. - Ten facet to potwór, maszyna do zabijania, współczesna wersja Mike'a Tysona - stwierdził Roy Jones Jr.
- Mam nadzieję, że przede mną jeszcze duża walka z dużym nazwiskiem. Czekam na ogłoszenie dobrej nowiny i pozostaję w wysokiej formie - mówił na konferencji prasowej w Berlinie były czterokrotny mistrz świata kategorii super średniej, świetny Mikkel Kessler (46-3, 35 KO).
Jak wiadomo Andre Ward (27-0, 14 KO) nie miał w ostatnich dwóch latach po drodze z Danem Goossenem. Przegrał dwie sprawy sądowe o rozwiązanie kontraktu, jednak wobec tragedii zebrał się na kilka ciepłych słów o swoim jedynym w karierze zawodowej promotorze.
Swego czasu Giennadij Gołowkin (30-0, 27 KO) sądził się z grupą Universum, ale zanim udało się mu uwolnić z kontraktu, nadal występował pod banderą tej stajni. Obecnie w podobnej sytuacji znajduje się Andre Ward (27-0, 14 KO), który nie tylko przegrał już trzy apelacje, to jeszcze wściekły promotor Dan Goossen pozwał go o dziesięć milionów dolarów. To wszystko powoduje, że mega walka między tymi liderami swoich kategorii bardzo się oddala.
Coraz większe kłopoty prawne Andre Warda, inny dawny mistrz w więzieniu, ale także o przyjemniejszych sprawach w naszym stałym cyklicznym "Ring Telegramie". Więcej w rozwinięciu.
Mistrz WBA w wadze super średniej Andre Ward (27-0, 14 KO) przegrał kolejny bój w walce ze swoim promotorem. We wtorek sąd w Los Angeles oddalił wniosek pięściarza o uwolnienie go od kontraktu z Danem Goossenem.
Carl Froch (33-2, 24 KO) powtarza, że do powrotu na ring skusi go tylko duża walka w Las Vegas. W tym kontekście wymienia się m.in. rewanż z Andre Wardem (27-0, 14 KO), jednak trener Amerykanina Virgil Hunter jest przekonany, że nigdy do niego nie dojdzie.