HAYE-DE MORI: PEŁNA KARTA WALK

Znamy już pełną kartę walk zaplanowanej na 16 stycznia gali w Londynie, której główne wydarzenie będzie stanowić powrót na ring po ponad dwuletniej przerwie Davida Haye'a (26-2, 24 KO).

Znamy już pełną kartę walk zaplanowanej na 16 stycznia gali w Londynie, której główne wydarzenie będzie stanowić powrót na ring po ponad dwuletniej przerwie Davida Haye'a (26-2, 24 KO).

Tyson Fury (25-0, 18 KO) przystępował do walki z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) z pozycji obowiązkowego challengera, dlatego nie musiał podpisywać żadnej umowy o rewanżu. Ale zrobił to, pokonał dotychczasowego mistrza wagi ciężkiej i teraz wypełni zapisy w umowie. Za takie posunięcia krytykuje go niedoszły rywal, szykujący się do powrotu David Haye (26-2, 24 KO).

Davidowi Haye'owi (26-2, 24 KO) nigdy nie brakowało języka w gębie, ale 35-letni Anglik przyznaje, że nawet jego tyrady nie mogą się równać z tym, co wygaduje Tyson Fury (25-0, 18 KO). - Przy nim jestem jak matka Teresa! - mówi.

Pomimo pewnych braków, jakie obnażył w miniony weekend Dillian Whyte, w rokowaniach bukmacherów Anthony Joshua (15-0, 15 KO) nadal pozostaje faworytem w ewentualnej konfrontacji z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO). Szykujący się do powrotu "Hayemaker" ostrzega jednak rodaka przed pomysłem takiego spotkania.

- Jutro ci pokażę, jaka jest między nami różnica klas - mówił rywalowi do ucha Anthony Joshua (14-0, 14 KO) podczas dzisiejszej ceremonii ważenia. Dillian Whyte (16-0, 13 KO) jednak nie pęka!

David Haye (26-2, 24 KO) wraca po czterdziestu miesiącach rozbratu z boksem i zapewnia, że zamierza teraz pozostać bardzo aktywnym zawodnikiem. Pierwszy start już 16 stycznia w Londynie i starcie z Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO).

Tyson Fury (25-0, 18 KO) utrzymuje swoje stanowisko w sprawie gejów czy aborcji. Spada na niego fala krytyki, lecz on pozostaje wierny temu, co mówi od dawna. Teraz do wielu jego przeciwników dołączył - co nie jest chyba większą niespodzianką, szykujący się do powrotu David Haye (26-2, 24 KO).

Dereck Chisora dwukrotnie przegrał z Tysonem Furym (25-0, 18 KO), aktualnym championem organizacji WBA, WBO i IBF. Najpierw na punkty, potem przed czasem. Zastopował go również szykujący się do powrotu David Haye (26-2, 24 KO). "Hayemaker" prowokuje i obraża nowego mistrza, lecz w jego obronie niespodziewanie stanął "Del Boy".

Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) zapowiada, że 16 stycznia w Londynie przetestuje kontuzjowany przez wiele miesięcy bark Davida Haye'a (26-2, 24 KO) i będzie w niego celował. Anglik nie zostawia na najbliższym rywalu suchej nitki.

Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) był kilka miesięcy temu blisko walki o pas WBC z Deontay Wilderem, lecz wtedy się nie udało. Ale 16 stycznia w Londynie przywita wracającego na ring po długiej przerwie Davida Haye'a (26-2, 24 KO) i jego zdaniem to jeszcze większe wyzwanie.

David Haye (26-2, 24 KO) po licznych kontuzjach, łącznie trzech i pół roku przerwy, w końcu wyjdzie do ringu 16 stycznia w Londynie, mierząc się z notowanym w czołowej dziesiątce federacji WBA Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO). Anglik zapowiada, że wszystkie kłopoty już za nim, a on może się skupić tylko na boksie.

- Dwadzieścia pięć walk, trzy eliminatory, naprawdę nie było łatwo, ale zasłużyłem sobie, by dziś być tu, gdzie jestem. Nic nie dostałem za darmo, jednak cała ta ciężka praca została wynagrodzona tymi pasami - mówi uradowany Tyson Fury (25-0, 18 KO), nowy lider królewskiej kategorii i mistrz organizacji WBA, WBO i IBF.

No i stało się. Jeszcze niedawno Davida Haye'a (26-2, 24 KO) nie interesowało starcie z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Szybko jednak zmienił zdanie, gdy ten zdetronizował Władimira Kliczkę (64-4, 53 KO) w sobotni wieczór.

Do trzech razy sztuka? Nic z tych rzeczy. Tyson Fury (25-0, 18 KO) zapowiedział, że po dwóch podejściach do walki z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO) trzeciego już nie będzie - zwłaszcza teraz, kiedy jest mistrzem świata i to on rozdaje karty.

David Haye (26-2, 24 KO) podkreśla, że w boksie wszystko może się zdarzyć, ale wątpi, aby dzisiaj w Dusseldorfie zdarzyło się coś innego niż triumf Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) nad Tysonem Furym (24-0, 18 KO). Największą zagadką jest według "Hayemakera" sposób, w jaki Ukrainiec rozprawi się z jego rodakiem.

Szykujący się do powrotu między liny David Haye (26-2, 24 KO) nie wyklucza, że skrzyżuje kiedyś rękawice ze swoim młodszym o dziewięć lat rodakiem, idącym jak burza Anthonym Joshuą (14-0, 14 KO). Przyznaje przy okazji, że 26-latek z Watfordu robi na nim duże wrażenie.

Tony Bellew (25-2-1, 16 KO) teoretycznie powinien koncentrować się na Mateuszu Masternaku (36-3, 26 KO), z którym zmierzy się 12 grudnia w Londynie, tymczasem on myśli jeszcze o potencjalnej potyczce z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO). A co na to jego sławny rodak? Nie mówi nie.

- Cóż, nie jesteśmy w najlepszych stosunkach, więc raczej nie będę mu udzielał żadnych wskazówek - mówi David Haye (26-2, 24 KO) na dwa dni przed starciem Tysona Fury'ego (24-0, 18 KO) z Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO).

Niby nie chce jeden, niby nie chce tego również drugi, ale niczym bumerang wraca od kilku dni temat ewentualnej walki Davida Haye'a (26-2, 24 KO) z Tysonem Furym (24-0, 18 KO).

David Haye (26-2, 24 KO) po trzech i pół roku przerwy wróci 16 stycznia w Londynie i zmierzy się z Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO). Popularny "Hayemaker" przekonuje, że jeśli w najbliższą sobotę Tyson Fury (24-0, 18 KO) pokona Władimira Kliczkę (64-3, 53 KO), wówczas spotkanie dwóch rodaków - w przeszłości dwukrotnie odwoływane, znów będzie miało sens.

David Haye (26-2, 24 KO) tłumacząc decyzję o powrocie na ring stwierdził, iż ma jeszcze parę niedokończonych spraw. Sławny "Hayemaker" 16 stycznia w Londynie zmierzy się z Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO).

Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej David Haye (26-2, 24 KO) poinformował media, że po trzech i pół roku przerwy w końcu wyjdzie do ringu 16 stycznia!

Zbudowany niczym gladiator, choć w rzeczywistości przeciętny boksersko Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) ma być rywalem wracającego po ponad trzech latach przerwy Davida Haye'a (26-2, 24 KO).

W tygodniu, w którym dojdzie do największej w tym roku walki w wadze ciężkiej - Kliczko-Fury, swój powrót na ring oficjalnie ma ogłosić jeden z najlepszych zawodników królewskiej dywizji w ostatnich latach - David Haye (26-2, 24 KO).

Tyson Fury (24-0, 18 KO) będzie pierwszym brytyjskim rywalem Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) od 2011 roku, kiedy Ukrainiec pokonał na punkty Davida Haye'a (26-2, 24 KO). Tak samo jak teraz kolos z Manchesteru, "Hayemaker" dużo mówił przed pojedynkiem, ale potem mało zrobił w ringu. Fury zapewnił, że kibiców nie czeka powtórka z rozrywki.

David Haye (26-2, 24 KO) trenuje pod okiem okiem nowego trenera - Shane'a McGuigana, i szykuje się do powrotu na ring po długiej, ponad trzyletniej przerwie. Takim obrotem spraw wcale nie jest zdziwiony Adam Booth, czyli człowiek, który poprowadził go do największych sukcesów, w tym mistrzostwa świata królewskiej kategorii.

Tony Bellew (25-2-1, 16 KO) powinien teoretycznie koncentrować się na Mateuszu Masternaku (36-3, 26 KO), z którym zmierzy się 12 grudnia w Londynie, tymczasem on już wybiega daleko w przyszłość i rzuca wyzwanie "Hayemakerowi", bo David Haye (26-2, 24 KO) tym razem chyba rzeczywiście zamelduje się między linami po ponad trzyletniej przerwie.

Powrót Davida Haye'a (26-2, 24 KO) nabiera w końcu realniejszych kształtów. Były lider kategorii cruiser oraz mistrz świata wagi ciężkiej trenuje pod okiem Shane'a McGuigana, znanego ze współpracy z Carlem Framptonem.

David Haye (26-2, 24 KO) bardzo dużo mówi o powrocie, lecz póki co brak jakichkolwiek konkretów. Tym razem zwrócił się do kibiców i chce, by to oni wskazali mu rywala.

Czym bliżej spotkania Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) z Tysonem Furym (24-0, 18 KO), tym wypowiedzi obu zawodników mają coraz mniej przemyślanych treści. Ale być może w ten sposób "buduje się" walkę?

David Haye (26-2, 24 KO) postanowił zamknąć swoją salę bokserską w Londynie. Ring, na którym przez kilka lat trenował, "Hayemaker" wystawił na sprzedaż eBayu - cena sięga już ponad 65 tysięcy funtów.

Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (14-0, 14 KO), chętnie skonfrontowałby swojego zawodnika z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO). Ale ten musiałby najpierw zacząć regularnie występować.

"Najśmieszniejsze jest to, że przepowiadałem to co się właśnie stało" - napisał na jednym z portali społecznościowych Tyson Fury (24-0, 18 KO), który dziś dowiedział się, że 24 października nie dojdzie do jego walki z Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO).

Emerytowany już Audley Harrison zdobył w Sydney złoto olimpijskie w wadze super ciężkiej i był wielką nadzieją Anglików na królowanie w gronie zawodowców. Nic z tego nie wyszło. Dwanaście lat później sukces ten powtórzył Anthony Joshua (14-0, 14 KO), którym zachwyca się teraz świat. Kto go zatrzyma? Zdaniem Harrisona, może tego dokonać jego pogromca, czyli David Haye (26-2, 24 KO).

David Haye (26-2, 24 KO) póki co bardzo dużo mówi o powrocie i chyba szykuje na niego swoich kibiców. Konkretów nie ma, ale "Hayemaker" zapowiada odzyskanie tytułu mistrza świata wagi ciężkiej oraz unifikację wszystkich pasów.

David Haye (26-2, 24 KO) nie stoczył żadnej walki od ponad trzech lat. Choć już wiele razy ogłaszał swój powrót po kłopotach zdrowotnych, to tym razem wygląda na to, iż naprawdę jest blisko powrotu świetnego "Hayemakera".

Na zaczepki Davida Haye'a (26-2, 24 KO) szybko odpowiedział obóz Tysona Fury'ego (24-0, 18 KO). - Ten facet nie jest już od dawna taką gwiazdą, za jaką sam się uważa - ripostuje Peter Fury, wujek i trener angielskiego olbrzyma.

David Haye (26-2, 24 KO) nie składa broni. Były mistrz wagi ciężkiej cały czas myśli o powrocie na ring i wyraża chęć walki z czempionem WBC - Deontayem Wilderem (34-0, 33 KO).

Nie jest żadną tajemnicą, że David Haye (26-2, 24 KO) i Tyson Fury (24-0, 18 KO) za sobą nie przepadają. Były król kategorii cruiser oraz champion wagi ciężkiej przekonuje teraz, a wręcz jest gotów iść o zakład, że jego rodak nie stanie do walki z Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO).

David Haye (26-2, 24 KO) podziela zdanie Anthony'ego Joshuy (13-0, 13 KO). - Nasza walka byłaby ekscytująca - mówi "Hayemaker".

Anthony Joshua (13-0, 13 KO) demolką nad Kevinem Johnsonem udowodnił, że już teraz należy do ścisłej czołówki królewskiej kategorii. Wciąż aktualny mistrz olimpijski jest przekonany, że już wkrótce będzie mu dane spotkać się z Deontay Wilderem (33-0, 32 KO), mistrzem świata federacji WBC. A potem Davidem Haye'em (26-2, 24 KO).

Póki co brak konkretów co do powrotu Davida Haye'a (26-2, 24 KO), za to nad byłym królem kategorii cruiser oraz dawnym championem wagi ciężkiej zebrały się czarne chmury. Przynajmniej przez chwilę.

Szykujący się do powrotu między liny David Haye (26-2, 24 KO) marzy o walce w Las Vegas. Brytyjczyk jeszcze nigdy nie boksował w mieście grzechu, ale ma nadzieję, że okazja nadarzy się w najbliższych miesiącach.

David Haye (26-2, 24 KO) zrobił sobie już podkład medialny przed planowanym wkrótce powrotem między liny. Wciąż pozostaje jednak pytanie, na kiedy Anglik będzie gotowy i gdzie miałby zaboksować?

David Haye (26-2, 24 KO) robi coraz więcej hałasu odnośnie swojego powrotu na ring. Niestety wciąż nie ma żadnych konkretów, ale "Hayemaker" już buduje otoczkę wokół przyszłej potyczki z Deontay Wilderem (33-0, 32 KO), aktualn

Kto jest dzisiaj najmocniej bijącym zawodnikiem w wadze ciężkiej - Władimir Kliczko (63-3, 53 KO) czy Deontay Wilder (33-0, 32 KO)? Brytyjczyk David Haye (26-2, 24 KO) był w ringu zarówno z Ukraińcem, jak i Amerykaninem, i twierdzi, że ich siła jest bardzo zbliżona.

David Haye (26-2, 24 KO) nie występuje od dawna, ale nie daje o sobie zapomnieć. Były lider kategorii cruiser oraz mistrz świata wagi ciężkiej zapewnia jednak, że wkrótce znów pokaże się kibicom w akcji.

Wciąż nie wiadomo, kiedy na ring powróci David Haye (26-2, 24 KO). Brytyjczyk nie zdradza nawet przybliżonej daty pierwszego od ponad dwóch lat występu, ale podkreśla, że jedno jest pewne - kiedy już założy rękawice, będzie celować w najlepszych.

David Haye (26-2, 24 KO) jak zwykle stopniuje napięcie przed ogłoszeniem ważnej informacji. Tym razem chodzi o dokładną datę jego powrotu na ring, na którym nie stał od lipca 2012 roku, kiedy nokautował Derecka Chisorę.

David Haye (26-2, 24 KO) w przyszłym roku ma powrócić na ring i poszukać dużych walk, z Aleksandrem Powietkinem i Tysonem Furym (23-0, 17 KO) na czele. Obóz tego ostatniego, który pod nieobecność "Hayemakera" wyrósł na główną atrakcję wagi ciężkiej na Wyspach, przyznaje jednak, że potyczką ze starszym rodakiem nie jest zainteresowany.