DAVID HAYE SPRÓBUJE WYKORZYSTAĆ ZAMIESZANIE W RANKINGU IBF?
David Haye (27-2, 25 KO) spróbuje wykorzystać nietypową sytuację w rankingu federacji IBF i szybko wspiąć się na szczyt tej listy. A ma ku temu stworzone dobre warunki.
David Haye (27-2, 25 KO) spróbuje wykorzystać nietypową sytuację w rankingu federacji IBF i szybko wspiąć się na szczyt tej listy. A ma ku temu stworzone dobre warunki.
Pojedynek o mistrzostwo Anglii w wadze średniej poprzedzi kolejny występ Davida Haye'a (27-2, 25 KO), który wróci między liny 21 maja w Londynie.
David Haye (27-2, 25 KO) ma nadzieję, że Anthony Joshua (15-0, 15 KO) zdetronizuje Charlesa Martina (23-0-1, 21 KO), przejmie koronę federacji IBF wagi ciężkiej, a potem spotka się z nim w bitwie o Anglię. "Hayemaker" wierzy bowiem, że zdoła pokonać młodszego, większego i silniejszego rodaka.
- Nie ryzykuj porażki, dopóki nie spotkamy się między sobą - apelował kilka dni temu David Haye (27-2, 25 KO) do Anthony'ego Joshuy (15-0, 15 KO). Dziś już wiemy, że mistrz olimpijski z Londynu zaryzykuje, nawet bardzo, bo już w szesnastym starcie zawodowym zaatakuje Charlesa Martina (23-0-1, 21 KO) i należący do niego tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF. Popularny "Hayemaker" przyjął to ze spokojem i przewiduje, że jego rodak zdetronizuje Amerykanina.
Nic nie porusza kibiców tak mocno jak starcia pięściarzy królewskiej kategorii. Przedstawiamy więc Wam skrót wiadomości ze świata wagi ciężkiej.
Shannon Briggs (59-6-1, 52 KO) całymi miesiącami ścigał Władimira Kliczkę, a gdy ten w końcu stracił swoje pasy, popularny "The Cannon" biega teraz za Davidem Haye'em (27-2, 25 KO) i to od niego domaga się walki. Let's go champ!
Tyson Fury (25-0, 18 KO) KO) raz już pokonał Władimira Kliczkę (64-4, 53 KO) i zdaniem Davida Haye'a (27-2, 25 KO) zrobi to ponownie w rewanżu, który planowany jest na czerwiec.
Po porażkach z Dereckiem Chisorą oraz Deontayem Wilderem wydawało się, że sytuacja Malika Scotta (38-2-1, 13 KO) w wadze ciężkiej jest dramatyczna. Jednak dwie wygrane nad niezłymi rywalami - Alexem Leapaim i Tonym Thomposonem, sprawiły, że jeszcze parę dobrych walk może dać. Teraz dobija się do Davida Hayea (27-2, 25 KO).
Były mistrz globu Barry McGuigan, ojciec obecnego trenera Davida Haye'a (27-2, 25 KO), twierdzi, że "Hayemaker" zdołałby nie tylko pokonać, ale i znokautować Anthony'ego Joshuę (15-0, 15 KO).
David Haye (27-2, 25 KO) z hukiem powrócił po trzech i pół roku przerwy. Zdemolował Marka de Mori w 131 sekund i od razu wskoczył na dziewiąte miejsce w rankingu federacji WBA wagi ciężkiej. Kolejny pojedynek stoczy 21 maja, również w Londynie. A kto będzie jego rywalem? Poprzeczka zostanie podwieszona mocno w górę.
W Wielkiej Brytanii coraz głośniej o potencjalnym spotkaniu Davida Haye'a (27-2, 25 KO) z Anthonym Joshuą (15-0, 15 KO). Głos w tej sprawie zabrał inny Anglik, a zarazem posiadacz pasów WBA i WBO wagi ciężkiej, Tyson Fury (25-0, 18 KO).
David Haye (27-2, 25 KO) nie zwalnia tempa. Po błyskawicznym nokaucie na Marku de Mori dziesięć dni temu, popularny "Hayemaker" kolejny pojedynek stoczy już 21 maja! Lokalizacja - hala O2 Arena w Londynie.
Tyson Fury (25-0, 18 KO) czasem mówi jedno, a robi drugie, ale wyjątkowo konsekwentnie wypowiada się na temat ewentualnej potyczki z Davidem Haye'em (27-2, 25 KO). Angielski kolos, aktualny mistrz świata wagi ciężkiej według organizacji WBA i WBO, znów powiedział, że nie zamierza dawać szansy swojemu rodakowi, który w przeszłości dwukrotnie go wykiwał.
- Szczerze mówiąc do tej pory nie pamiętam niczego z tej walki - przyznaje Mark de Mori (30-2-2, 26 KO), który tydzień temu poległ po zaledwie 131. sekundach konfrontacji z wracającym do boksu po trzech i pół roku przerwy Davidem Haye'em (27-2, 25 KO).
David Haye (27-2, 25 KO) wróci prawdopodobnie w okolicach kwietnia. Swoją gotowość zgłasza mający dobrą passę i dwa zwycięstwa nad mocnymi rywalami Malik Scott (38-2-1, 13 KO).
- Nastawiałem się na wykroczenie poza połowę dystansu i trenowałem ciężko na taki scenariusz. Przed walką wiedziałem, że mój rywal ma bardzo szczelną gardę i dobrze się broni. Spodziewałem się, że będzie wywierał na mnie pressing niczym Chisora czy Ruiz, ale wyszło dużo łatwiej - nie ukrywa David Haye (27-2, 25 KO), który w sobotni wieczór udanie powrócił po trzech i pół roku przerwy i szybko zastopował Marka de Mori (30-2-2, 26 KO).
- Wróciłem w miejsce, do którego przynależę - mówił zadowolony ze swojej postawy David Haye (27-2, 25 KO), który w zaledwie 131 sekund zdemolował niepokonanego od dekady Marka de Mori (30-2-2, 26 KO).
Trzy i pół roku David Haye (27-2, 25 KO) kazał swoim fanom czekać na powrót między liny. Dopiero dziś wieczorem w hali O2 Arena w Londynie przypomniał o sobie w konfrontacji z Markiem de Morim (30-2-2, 26 KO). Powrót okazał się bardzo okazały i efektowny.
Kibice na całym świecie będą mogli obejrzeć za darmo transmisję z powrotu Davida Haye'a (26-2, 24 KO) na ring po ponad trzech latach przerwy. Dzisiejsza walka Anglika z Markiem de Morim (30-1-2, 26 KO) będzie pokazywana na oficjalnym kanale "Hayemakera" na YouTube.
Podczas gdy my emocjonujemy się występami Polaków na Brooklynie, szczególnie Artura Szpilki, w Wielkiej Brytanii czekają niecierpliwie na wieczorny powrót Davida Haye'a (26-2, 24 KO) po trzech i pół roku przerwy. Jego rywalem będzie Mark de Mori (30-1-2, 26 KO).
101,1 kilograma zanotował podczas dzisiejszej ceremonii ważenia David Haye (26-2, 24 KO). Dla byłego króla kategorii cruiser oraz mistrza świata dywizji ciężkiej będzie to powrót po trzech i pół roku przerwy.
Czołowy brytyjski ciężki Dillian Whyte (16-1, 13 KO) ma nadzieję, że Tyson Fury (25-0, 18 KO) dotrzyma słowa i nie da Davidowi Haye'owi (26-2, 24 KO) szansy walki o mistrzostwo świata.
Alex Leapai - były pretendent do trzech pasów wagi ciężkiej, w swoim debiucie zremisował z Markiem de Morim (30-1-2, 26 KO), który w sobotę skrzyżuje rękawice z wracającym Davidem Haye'em (26-2, 24 KO). Faworyt jest oczywiście jeden, ale dawny challenger nie skreśla szans swojego rodaka.
David Haye (26-2, 24 KO) nie ubolewa nad tym, że Tyson Fury (25-0, 18 KO) nie chce z nim walczyć. "Hayemaker" ma już na celowniku innego rywala - Anthony'ego Joshuę (15-0, 15 KO). Choć przeciwnik jest młody i wciąż brakuje mu doświadczenia na najwyższym poziomie, Haye nie ma wątpliwości, że jest gotowy, by stawić mu czoła.
- Tak naprawdę nikt na mnie nie stawia i cała presja jest na rywalu. To on musi się dobrze pokazać i wyglądać efektownie, nie ja. Trudno powiedzieć, czy zdecydował się wrócić dla pieniędzy czy chwały, ale z pewnością będzie dobrze przygotowany - mówi Mark de Mori (30-1-2, 26), który w przyszłą sobotę skrzyżuje rękawice z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej, Davidem Haye'em (26-2, 24 KO).
- Dużo czynników przyczyniło się do takiego, a nie innego wyboru rywala. On wygląda doskonale jako atleta, ma duży współczynnik nokautów, dobrze potrafi promować walkę, no i pozostaje niepokonany od jedenastu lat - mówi David Haye (26-2, 24 KO), który 16 stycznia skrzyżuje rękawice z Markiem de Mori (30-1-2, 26).
Organizatorzy zaplanowanej na 16 stycznia gali w londyńskiej O2 Arena, na której po ponad trzech latach przerwy na ring powróci David Haye (26-2, 24 KO), poinformowali o nowej walce dodanej do karty walk po tym, jak z powodu kontuzji wycofać się musiał Billy Dib.
Mark de Mori (30-1-2, 26) jest już w Londynie, gdzie za trzynaście dni skrzyżuje rękawice z wracającym po trzech i pół roku przerwy Davidem Haye'em (26-2, 24 KO).
Gala z udziałem powracającego na ring po ponad trzech latach przerwy Davida Haye'a straciła drugą najciekawszą walkę wieczoru. Z karty wycofano potyczkę Billy'ego Diba (39-4, 23 KO) z Jamie'em Speightem (13-8, 1 KO).
David Haye (26-2, 24 KO) szykuje prezent dla kibiców. Najbliższa walka Anglika, pierwsza od ponad trzech lat, ma zostać pokazana na żywo na jego kanale na YouTube.
David Haye (26-2, 24 KO) przekonuje opinię publiczną w Wielkiej Brytanii, że jest o dwa zwycięstwa od ewentualnego spotkania ze swoim rodakiem, Anthonym Joshuą (15-0, 15 KO).
David Haye (26-2, 24 KO) za trzy tygodnie stoczy pierwszy pojedynek od czterdziestu miesięcy, a już opowiada o kolejnych walkach i zapewnia, że ci najlepsi wcale nie są lepsi niż on.
Zwycięstwo Tysona Fury'ego (25-0, 18 KO) nad Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) było zaskoczeniem dla większości ekspertów. Cytowaliśmy już wielu pięściarzy, dla których takie rozstrzygnięcie było sensacyjne. Równie zdziwiony był David Haye (26-2, 24 KO), bo nie dawał specjalnie rodakowi większych szans w konfrontacji z Ukraińcem.
Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) za trzy tygodnie stanie przed życiową szansą, gdy wyjdzie do ringu ustawionego w hali O2 Arena w Londynie naprzeciw Davida Haye'a (26-2, 24 KO). Australijczyk wielkim bokserem nie jest, ale z pewnością wie doskonale, jak należy się promować i nakręcać atmosferę przed walką.
- Muszę być przygotowany na sto procent. Tego dnia mam zamiar udowodnić i pokazać wszystkim, że jestem numerem jeden na świecie - mówi David Haye (26-2, 24 KO), który po trzech i pół roku przerwy powróci w końcu między liny 16 stycznia w Londynie potyczką z Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO).
Znamy już pełną kartę walk zaplanowanej na 16 stycznia gali w Londynie, której główne wydarzenie będzie stanowić powrót na ring po ponad dwuletniej przerwie Davida Haye'a (26-2, 24 KO).
Tyson Fury (25-0, 18 KO) przystępował do walki z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) z pozycji obowiązkowego challengera, dlatego nie musiał podpisywać żadnej umowy o rewanżu. Ale zrobił to, pokonał dotychczasowego mistrza wagi ciężkiej i teraz wypełni zapisy w umowie. Za takie posunięcia krytykuje go niedoszły rywal, szykujący się do powrotu David Haye (26-2, 24 KO).
Davidowi Haye'owi (26-2, 24 KO) nigdy nie brakowało języka w gębie, ale 35-letni Anglik przyznaje, że nawet jego tyrady nie mogą się równać z tym, co wygaduje Tyson Fury (25-0, 18 KO). - Przy nim jestem jak matka Teresa! - mówi.
Pomimo pewnych braków, jakie obnażył w miniony weekend Dillian Whyte, w rokowaniach bukmacherów Anthony Joshua (15-0, 15 KO) nadal pozostaje faworytem w ewentualnej konfrontacji z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO). Szykujący się do powrotu "Hayemaker" ostrzega jednak rodaka przed pomysłem takiego spotkania.
- Jutro ci pokażę, jaka jest między nami różnica klas - mówił rywalowi do ucha Anthony Joshua (14-0, 14 KO) podczas dzisiejszej ceremonii ważenia. Dillian Whyte (16-0, 13 KO) jednak nie pęka!
David Haye (26-2, 24 KO) wraca po czterdziestu miesiącach rozbratu z boksem i zapewnia, że zamierza teraz pozostać bardzo aktywnym zawodnikiem. Pierwszy start już 16 stycznia w Londynie i starcie z Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO).
Tyson Fury (25-0, 18 KO) utrzymuje swoje stanowisko w sprawie gejów czy aborcji. Spada na niego fala krytyki, lecz on pozostaje wierny temu, co mówi od dawna. Teraz do wielu jego przeciwników dołączył - co nie jest chyba większą niespodzianką, szykujący się do powrotu David Haye (26-2, 24 KO).
Dereck Chisora dwukrotnie przegrał z Tysonem Furym (25-0, 18 KO), aktualnym championem organizacji WBA, WBO i IBF. Najpierw na punkty, potem przed czasem. Zastopował go również szykujący się do powrotu David Haye (26-2, 24 KO). "Hayemaker" prowokuje i obraża nowego mistrza, lecz w jego obronie niespodziewanie stanął "Del Boy".
Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) zapowiada, że 16 stycznia w Londynie przetestuje kontuzjowany przez wiele miesięcy bark Davida Haye'a (26-2, 24 KO) i będzie w niego celował. Anglik nie zostawia na najbliższym rywalu suchej nitki.
Mark de Mori (30-1-2, 26 KO) był kilka miesięcy temu blisko walki o pas WBC z Deontay Wilderem, lecz wtedy się nie udało. Ale 16 stycznia w Londynie przywita wracającego na ring po długiej przerwie Davida Haye'a (26-2, 24 KO) i jego zdaniem to jeszcze większe wyzwanie.
David Haye (26-2, 24 KO) po licznych kontuzjach, łącznie trzech i pół roku przerwy, w końcu wyjdzie do ringu 16 stycznia w Londynie, mierząc się z notowanym w czołowej dziesiątce federacji WBA Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO). Anglik zapowiada, że wszystkie kłopoty już za nim, a on może się skupić tylko na boksie.
- Dwadzieścia pięć walk, trzy eliminatory, naprawdę nie było łatwo, ale zasłużyłem sobie, by dziś być tu, gdzie jestem. Nic nie dostałem za darmo, jednak cała ta ciężka praca została wynagrodzona tymi pasami - mówi uradowany Tyson Fury (25-0, 18 KO), nowy lider królewskiej kategorii i mistrz organizacji WBA, WBO i IBF.
No i stało się. Jeszcze niedawno Davida Haye'a (26-2, 24 KO) nie interesowało starcie z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Szybko jednak zmienił zdanie, gdy ten zdetronizował Władimira Kliczkę (64-4, 53 KO) w sobotni wieczór.
Do trzech razy sztuka? Nic z tych rzeczy. Tyson Fury (25-0, 18 KO) zapowiedział, że po dwóch podejściach do walki z Davidem Haye'em (26-2, 24 KO) trzeciego już nie będzie - zwłaszcza teraz, kiedy jest mistrzem świata i to on rozdaje karty.
David Haye (26-2, 24 KO) podkreśla, że w boksie wszystko może się zdarzyć, ale wątpi, aby dzisiaj w Dusseldorfie zdarzyło się coś innego niż triumf Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) nad Tysonem Furym (24-0, 18 KO). Największą zagadką jest według "Hayemakera" sposób, w jaki Ukrainiec rozprawi się z jego rodakiem.