KNYBA: JEŚLI BĘDĘ W ŻYCIOWEJ FORMIE, A BĘDĘ, TO WYGRAM
- Seria, jaką on notuje, jest naprawdę spektakularna. Dla mnie to obecnie numer dwa wagi ciężkiej i walka z nim to prawdziwy zaszczyt - mówi Damian Knyba (17-0, 11 KO). Polski olbrzym 10 stycznia w Oberhausen zaatakuje Agita Kabayela (26-0, 18 KO) i jego pas WBC wagi ciężkiej w wersji tymczasowej.
- W pewnym sensie to spełnienie marzeń, ale to jeszcze nie koniec tej historii. Chcę być mistrzem świata wagi ciężkiej. A skoro chcę nim zostać, muszę po drodze pokonać kogoś takiego jak on. Wiele osób twierdzi, że to jeszcze za wcześnie na taką walkę, z pewnością to ogromny przeskok, ale ja czuję się gotowy. Jeśli będę w najlepszej formie w życiu, a będę, to wygram tę walkę na sto procent - dodał Knyba.
Niemiec ma w swoim CV wygrane nad Derekiem Chisorą (PKT 12), Arslanbekiem Machmudowem (TKO 4), Frankiem Sanchezem (KO 7) czy Zhangiem Zhilei (KO 6). Knyba odprawił innych Polaków - Andrzeja Wawrzyka (TKO 3) i Marcina Siwego (TKO 8), a warto odnotować jeszcze cenne zwycięstwa nad Curtisem Harperem (TKO 8), Michaelem Coffie'em (PKT 8) czy ostatnio Joeyem Dawejko (KO 7).
Kabajel za to wygrywał z czołówką.
Skok na pieniądze, nic więcej.
- zasięg rąk i umiejętne z niego korzystanie
- szybki na nogach
- składa dobre akcje z kilku ciosów
- niezły lewy jab, choć łokieć trochę mu ucieka na zewnątrz
- niezła kondycja
- koncentracja na tym, co się dzieje
Nie podobało się:
- słaba prawa ręka
- brak pracy skrętnej przy zadawaniu ciosów (może dlatego się zdaje, że Damian nie ma siły)
Nie wiadomo, czy do zespołu trenerskiego zostanie włączony lekarz, który zadba o dobre i niewidoczne witaminy na wzmocnienie. Jeśli Damian poprawi wszystkie wady i nie pęknie psychicznie, to może całkiem nieźle wypaść.
ide zastawic dom
Knyba powinien najpierw stoczyć walkę korespondencyjną z którymś z przeciwników Agita.
Co tu analizować boks Damiana.
Przecież on z nikim poważnym nie walczył.
Kibicuję Damianowi ale wiadomo jak się to skończy
Niespodzianka możliwa?
Tylko na papierze…
Chyba, że ja czegoś tu nie rozumiem. A pas interim przyznają tylko w przypadku wygranej Turka.
Kabayel może źle stanąć i skręcić kostkę, złapać rozcięcie po zderzeniu głowami albo inną kontuzję i przegrać... I wtedy z Usyk-Knyba o unifikację w HW? Przecież Knyba nie zasłużył na taką walkę i nikt tego nie będzie chciał oglądać. Z całym szacunkiem do Knyby, bo to chyba dobry chopak.
Knyba pasuje do ich układanki, walka na ich terenie Kabayela, rywal niepokonany z dobrym wzrostem i zasięgiem.
Wielu mówi że to za wcześnie itd.. Ja uważam że Damian będąc w obecnej sytuacji Top Rank, bez walk z coraz lepszymi rywalami miał do wyboru pojedynki z rywalami może trochę lepszymi od Siwego za marne dolce albo brać walkę z top 3 heavy za zapewne dobrą wypłatę.
Oczywiście mógł dalej się budować i czekać na swoją szansę ale kontrakt z top rank wygasa za półtora roku a perspektyw na lepszych rywali brak. Także popieram jego decyzję bo ma dwa miesiące na przygotowania i był aktywny mijającym roku, niedawno zresztą walczył.
Zawsze jest szansa na zwycięstwo przed czasem, tym bardziej w wadze ciężkiej. A nawet jak przegra a będzie dobrze wyglądał to zyska rozpoznawalność i kolejne ciekawe propozycje.
A co mu jakiś Kabayel.
To tylko dla Was to jakaś gwiazda teraz HW xD Zwykły twardy ciołek nic więcej. W dodatku niektórzy bredzą jakby on jakieś wielkie finanse generował. Ludzie co Wy pierdolicie, przecież to niemedialny arabski ciołek. Żadnych wielkich pieniędzy z walkami z nim nie ma. O ile nie pokaże dużych umiejętności przekonujących Usyka że to wartościowe wyzwanie, to przy wygranej Knyby Usyk myślę może z dużym prawdopodobieństwem wziąć właśnie Damiana na finałową walkę swojej kariery.
Na uj mu jakiś Kabayel, lol. To wciąż jest prawie no-name mimo sukcesów i wartościowych walk. Ciągnie się za nim swąd nudnych, niemedialnych, niemieckich gal rodem z dawnych czasów Kliczki.
Za twardego arabskiego ciołka tośmy go tu wszyscy uważali zanim rozjebał rzeżnika z Osetii, Makhmudova, który jako pierwszy powalił Wacha (co nie udało się nawet Kliczce) i był kreowany na mocnego chama w tej dywizji. Potem rozjebał niepokonanego Franka Sancheza, który również postrzegany był jako ścisła czołówka HW z papierami na mistrza a na końcu ścieżki wojny utłukł chińskiego giganta Zhanga.
Jak to jest dla ciebie tylko "twardy ciołek", to ty dla mnie ejsteś zwykły ciołek ;)