ANDY RUIZ: CHCĘ MOJEGO REWANŻU Z JOSHUĄ
Kariery Andy'ego Ruiza (35-2-1, 22 KO) i Anthony'ego Joshuy (28-4, 25 KO) znalazły się na mocnym zakręcie. Ale ten drugi zawsze może liczyć na wsparcie brytyjskich kibiców, którzy wciąż zapełnią każdą halę i stadion. Dlatego ten pierwszy dąży do walki numer trzy.
Za pierwszym razem (czerwiec 2019) "Niszczyciel" sprawił ogromną niespodziankę, stopując ówczesnego mistrza świata w siódmej rundzie. Pół roku później AJ zrewanżował się mu, odzyskując mistrzowskie pasy. Trylogia? Czemu nie.
- Chciałbym stoczyć z nim trzecią walkę, choć wiem, że najpierw muszę po prostu wrócić i wygrać z kimś innym. On dostał swój rewanż, teraz ja chcę dostać swój. Wierzę, że skończyłoby się to wszystko jak pierwsza walka. Jeszcze się nie skończyłem - zapewnia pierwszy i jedyny jak dotąd meksykański król wszechwag.
Oczywiście Ruiz ma również chrapkę na Aleksandra Usyka (24-0, 15 KO), do którego należą wszystkie cztery mistrzowskie pasy wagi ciężkiej.
- Mam wrażenie, że każdy chce tylko Usyka. To on ma wszystkie pasy, wielkie nazwisko i to na walkach z nim zarabia się duże pieniądze. Dlatego również z nim chętnie bym zaboksował. Usyk, Joshua, Fury lub Wilder, każdy z nich ma duże nazwisko, więc każdy z nich jest na moim radarze. Za jakieś dwa tygodnie wylecę do Los Angeles do trenera Manny'ego Roblesa. Razem stworzyliśmy wspaniałą historię i znów ją powtórzymy - dodał Ruiz.
Ruiz miał swoje 5 minut po wygranej z AJ, kiedy mógł się bujać na sławie wtedy wielkiego i posągowego AJ, to te 5 minut przejadł i przespał. Teraz faktycznie może liczyć na angaż w Rosji czy Bułgarii dla jakieś obrony "WBA Baltic" (tak w Bułgarii też Baltic, albo Silver albo African). W tym momencie Ruiz nikogo nie interesuje. Niech zrobi jak Wach, że zakontraktuje jakichś trzech anonimowych Gruzinów, którzy mu dotastarczą 3 KO do rekordu, wtedy może aspirować do kogoś typu Fisher, Adeleye, Wallin, Yoka.
Może też uderzyć do Itaumy:) A jeśli młody odmówi (a właściwie, jeśli w jego imieniu odmówią), to aspirować do Yoki, Adelaye albo Wallina bez Gruzinów po drodze. A jeśli nie odmówi, cóż - spróbować szczęścia.
Byłem a Anglii jak wygrywał z Władimirem i jak ktoś pamięta to Antek był przyklęknięty i Włodek nie wnikał chciał go dobić tylko się minął centymetry. Do dziś zastanawiam się czy gdyby doszło to dyskwalifikacja na korzyść Anglika czy Kliczko win przez KO bo to było szybko i sędzia nie zdążył wkroczyć ani liczyć. Haha
Fury ma dosyć a w porównaniu do Joshuy nie zebrał aż tyle.