KNYBA DLA KABAYELA 10 STYCZNIA?
Walka Polaka na szczycie wagi ciężkiej w przyszłym roku? Taką szokującą informacje podaje niemiecki Bild.
Najlepszy polski "ciężki" - Damian Knyba (17-0, 11 KO), niewątpliwie ma "papiery", ale jak dotąd mierzył się z drugą ligą. Teraz przeskok będzie ogromny, o ile oczywiście potwierdzą się informacje niemieckich dziennikarzy.
Według nich to właśnie Knyba ma być najbliższym rywalem Agita Kabayela (26-0, 18 KO). Były dwukrotny mistrz Europy wagi ciężkiej i posiadacz pasa WBC wagi ciężkiej w wersji tymczasowej wraca do ojczyzny. Po dłuższej przerwie pokaże się swoim rodakom 10 stycznia podczas gali w Oberhausen. I właśnie tego dnia, według Bilda, naprzeciw niego ma stanąć polski dwumetrowiec.
Kabayel ma w swoim CV wygrane nad Derekiem Chisorą (PKT 12), Arslanbekiem Machmudowem (TKO 4), Frankiem Sanchezem (KO 7) czy Zhangiem Zhilei (KO 6). Knyba odprawił innych Polaków - Andrzeja Wawrzyka (TKO 3) i Marcina Siwego (TKO 8), a warto odnotować jeszcze cenne zwycięstwa nad Curtisem Harperem (TKO 8), Michaelem Coffie'em (PKT 8) czy ostatnio Joeyem Dawejko (KO 7).
KABAYEL: USYK ZNIENAWIDZI MÓJ STYL >>>
Przypomnijmy, że Kabayel to autor najszybszego nokautu na polskim ringu zawodowym. Uchwyciła to kamera BOKSER.ORG.
Faworytem nie jest, ale są duże szanse, że nie wypadnie gorzej od Wawrzyka czy Kołodzieja, a jeśli ładnie przegra, to może sporo zyskać na rozpoznawalności, coś jak Franklin po walce z Whytem.
Po drugie bez wyzwań się nie rozwinie, a porażka to nie koniec kaiery. Materiałem na mistrza nie jest i jak pójdzie wyżej to i tak się zaczną porażki, więc jak ma stracić 0 to lepiej na rzecz będącego na topie Kabayela, a nie jak Fisher z kimś w stylu Allena.
Po czym nagle są rzucani (albo się sami rzucają) na aktualny światowy top. Tak było ze Szpilką, wcześniej z Wawrzykiem i częściowo z Kołodziejem, chociaż trzeba uczciwie przyznać, że akurat on obijał bumów. Nie ma więc żadnej "półki pośredniej". Jest brodzik a potem od razu głęboka woda. Jeśli Knybę prowadziłbym ja, to przed gośćmi typu Kabayel zorganizowałbym przynajmniej jedną walkę z kimś w stylu Demsey McKean. Albo przed gościem w stylu Kabayela przynajmniej spędzić kilka obozów jako sparingpartner ścisłego topu.
Bo teraz jest wóz albo przewóz. Knyba może się pokazać z dobrej strony i ładnie przegrać. Ale może się też skończyć tak jak z Wawrzykiem, który po upokarzającym laniu z rąk Powietkina wrócił do obijania dziadów, tylko po to, żeby stać się mięsem armatnim dla Wildera. Jednak nawet to nie wyszło, bo postanowił nagrzać się jakimś koksem godnym osiedlowego dresa. I ukoronował swoją karierę wpierdolem od jaskiniowca Bołoza (pozostałych walk nie liczę, bo były to wyprawy po kasę).
Boksował z zapleczem a tu nagle ktoś z TOP 5.
Niech zawalczy z kimś podobnym tuż za TOP20x
Co mu da pewny Dzwon w walce z Agitem?
No chyba, że to tylko czcze gadanie aby podnieść rozpoznawalność.
Nie zarzucam nic Knybie, bo fajnie się rozwija i jest szansa by dał trochę emocji w USA po Kownackim, dlatego szkoda by było by wszystko się skończyło takim mocnym przeskokiem jakościowym. To by musiała być naprawdę ładna przegrana, a nie przypominam sobie by od dłuższego czasu z Kabayelem ktoś ładnie przegrywał.
No ale jeśli już do tego dojdzie w co nie wierzę to trzeba będzie się skupić na plusach takiej decyzji.