MENADŻER BRACI KLICZKO STAWIA USYKA PONAD NICH: NR 7 WSZECH CZASÓW
Bernd Boente przez lata był menadżerem braci Kliczko, którzy wiedzieli, kiedy odejść na swoich warunkach. Teraz podobny dylemat ma Aleksander Usyk (24-0, 15 KO), bezdyskusyjny mistrz świata wagi ciężkiej. Wcześniej dzierżył taki sam status w kategorii cruiser.
Witalij odszedł jako panujący mistrz. Władimirowi ta sztuka się nie udała, zawiesił jednak rękawice na kołku po kapitalnej, jednej z najciekawszych dla kibica walki w karierze z młodym i niepokonanym wtedy Anthonym Joshuą. Na Usyka póki co nie ma mocnych, ale przecież zegar tyka, a Ukrainiec za moment będzie świętował już 39. urodziny.
Przy okazji kolejnych zwycięstw trzykrotnego bezdyskusyjnego mistrza świata podnosi się dyskusja o jego miejscu na kartach historii. Są nawet tacy, zdaniem których to najwybitniejszy mistrz i kategorii cruiser, i ciężkiej. Niegdyś niemiecki ceniony dziennikarz, potem menadżer, ma wyrobione i konkretne zdanie na ten temat. I, co ciekawe, sklasyfikował Usyka wyżej niż obu braci.
- Zastanawiałem się nad tym i wyliczyłem sześciu większych mistrzów niż on. W moim rankingu Usyk jest więc numerem siedem na liście wszech czasów wagi ciężkiej. Jego osiągnięcia, umiejętności, ale i siła mentalna, stawiają go na równi z innymi legendami tego sportu. Kto przed nim? Muhammad Ali był największy, ale są jeszcze Joe Frazier, Lennox Lewis, Rocky Marciano, George Foreman i Evander Holyfield. Ale powinien już odejść, osiągnął przecież wszystko co mógł, a warto byłoby odejść będąc na szczycie, jak niegdyś Marciano, Lewis czy Witalij. To byłby znak jego dziedzictwa. Mógłby tym samym zostać drugim mistrzem wagi ciężkiej po Marciano, który przejdzie na emeryturę będąc niepokonanym - argumentuje Boente.