WOKÓŁ WAGI CIĘŻKIEJ (24 WRZEŚNIA 2025)
Ten cykl cieszy się dużą popularnością, a więc prezentujemy Wam kolejną dawkę informacji z samej tylko wagi ciężkiej.
Joshua Edwards (4-0, 4 KO) - olimpijczyk z Paryża w barwach USA, w następnym starcie spotka się z Zeno Voorisem (5-1, 5 KO).
Bachodir Żałołow (15-0, 14 KO) - dwukrotny mistrz olimpijski wagi super ciężkiej, zamelduje się między linami 6 października w Petersburgu. Tam czekać na niego będzie Witalij Kuduchow (7-3, 3 KO).
Ben Shalom dopina ciekawą walkę, która miałaby odbyć się 15 listopada na rozpisce gali Eubank Jr vs Benn II. Naprzeciw siebie mieliby stanąć Joe Joyce (16-4, 15 KO) i Richard Riakporhe (18-1, 14 KO).
- Skończę z boksem na dobre, kiedy ludzie przestaną mi płacić tak dobre pieniądze. Teraz zarabiam lepiej niż wtedy, gdy byłem mistrzem świata - mówi wprost dobijający do sześćdziesiątki Mike Tyson.
Damian Knyba (16-0, 10 KO) szykuje się do walki z Joeyem Dawejko (28-13-4, 16 KO), a skoro rywal niski i mocno bijący, to idealnym sparingpartnerem jest Piotr Łącz (14-0-1, 10 KO). I właśnie wczoraj obaj panowie zrobili kilka rund.
- Chcę walki w Wielkiej Brytanii z jednym z tamtejszych zawodników. Unikam tylko Frazera Clarke'a, mojego brata z ringów olimpijskich. Wardley, Itauma, nawet Fisher, chcę jednego z nich. Bardzo chętnie sprawdzę się z Itaumą - mówi Richard Torrez Jr (13-0, 11 KO).
Nie sądziłem, że biologia będzie takim tabu również w 21 wieku, ale jak widać jest. A Tysonowi się nie dziwię. Skoro płacą mu kosmiczne pieniądze za wyczyny na poziomie żuli spod Żabki, to byłby idiotą, gdyby tego nie wziął.
Co do reszty Joyce vs Riakporhe obejrzę z przyjemnością. Żałołow w oczywisty sposób odstawiony na boczny tor, nigdzie się nie dopcha. Walka Knyby to formalność, to już nie jest ten Dawejko sprzed kilku lat. Torrez ma szansę co maksymalnie na Fishera, bo Wardley walczy z Parkerem a Itaumę już koronowali na wicekróla wagi ciężkiej, więc się do niego Torrez nie dopcha. Trochę szkoda, ale taki jest ten biznes.
Wspomniany Torrez, obity przez Żołowowa na olimpiadzie, żadna gwiazda, słaba promocja, na pro od 2 lat już ma lepszy rozkład niż dwukrotny mistrz olimpijski. Torrez dziś paszczy do Wardley'a i Itaumy - git. A BIg Uzbek z pokorą bierze kolejnego podstarzałego nonamea, rzekłbym, że to nawet lekki regres w kasie przeciwników.
Wiedząc, o cieplarnianych warunkach, które Żałołow ma jako pięściarz olimpijski w Uzbekistanie (znaczne wsparcie finansowe ze strony rządu), a także biorąc pod uwagę stosunkowo niewielką popularność pięściarzy ze Wschodu (co ogranicza ich możliwości zarabiania ogromnych pieniędzy), jego zachowanie można zrozumieć.