ZMARŁ RICKY HATTON
Za nami wyborny bokserski tydzień, który kończy się jednak bardzo przykrym akcentem. W wieku 46 lat zmarł bowiem Ricky Hatton (45-3, 32 KO).
Martwego Brytyjczyka znaleziono w jego domu, a policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich. Nie jest tajemnicą, iż "Hitman" przez lata zmagał się z problemami natury psychicznej.
Osiągnięcia Hattona są raczej wszystkim dobrze znane - mistrzostwo w dwóch wagach, na rozkładzie takie znakomitości jak Kostia Tszyu, Jose Luis Castillo, Paul Malignaggi, Vince Phillips czy Luis Collazo. Boksem zajmowali się również jego brat Matthew (43-7-2, 17 KO) i syn Campbell (16-3, 5 KO).
Kamera BOKSER.ORG miała zaszczyt trzy lata temu złapać wielkiego wojownika z Manchesteru. Poniżej przypominamy Wam ten wywiad. Spoczywaj w pokoju Mistrzu!
Bardzo smutna wiadomość bo tylko 9 lat starszy był a jego charyzma porywała już nas od czasów podstawówki. Pamięć o nim przetrwa do kiedy ten sport będzie istniał, wyrazy współczucia dla Rodziny [*]
Bardzo smutne RIP [*]
Ale odszedł bardzo wcześnie.
Hattona pamiętam z brytyjskich gal które były na polsat sport a boks na wyspach nie stał jeszcze na takim poziomie jak obecnie.
Chociaż w niższych wagach mieli kilku bardzo dobrych zawodników tj. Hutton, Calhzagi czy stary Eubank.
Pamiętam też przegrane walki Rickiego z Floydem i Mannym ale to byli super championi
Presja i do przodu.
Świetne walki.
Szkoda że demony go pokonały.
Mógł wyszkolić jeszcze sporo ludzi