CALLUM WALSH OGRAŁ MŁODEGO VARGASA
Po wielkich emocjach związanych z walką Mbilli-Martinez, potem zobaczyliśmy taktyczną i techniczną szermierkę na pięści. A tym Callum Walsh (15-0, 11 KO) jest naprawdę dobry.
Fernando Vargas Jr (17-1, 15 KO) podobnie jak jego sławny ojciec bije bardzo mocno, do tatusia od strony technicznej jednak mu daleko. Nie dał sobie więc zrobić krzywdy, prawdopodobnie to on mocniej bił w tym pojedynku, ale przewaga umiejętności bokserskich, praca nóg i doświadczenie Irlandczyka zrobiły różnicę.
Walsh świetnie dystansował, był szybszy, czując jednak, że urywa kolejne rundy, nie podejmował ryzyka. Vargas Jr był groźny, kilka razy upolował przeciwnika, gdy udawało mu się wejść w tempo akcją cios na cios, lecz nie zdołał zranić faworyta. Walsh, choć bez fajerwerków, pewnie wygrał na kartach sędziów 100:90 i dwukrotnie 99:91.
Miałem wrażenie ze jakby meksyk nastawił się tylko na ciosy na dół to w końcu by upolował rudego.