William Scull (23-1, 9 KO), ostatni rywal Saula Alvareza (63-2-2, 39 KO), wciąż uważa się za skrzywdzonego werdyktem sędziów. Już w sobotnią noc Canelo spotka się Terence'em Crawfordem (41-0, 31 KO).
- To wszystko trochę dziwne i smutne, bo przegrałem walkę nie inkasując tak naprawdę nawet jednego ciosu. Bo Alvarez ani razu mnie czysto nie trafił na górę. Wciąż uważam, że nie przegrałem wtedy i choć mogłem nieco bardziej podkręcić tempo w ostatnich dwóch rundach, to byłem po prostu lepszy. Wygrałem tamten pojedynek dzięki pracy nóg, tylko nie dostałem wygranej od sędziów - przekonuje Kubańczyk.
Mimo tego Scull w roli faworyta sobotniej potyczki wciąż stawia Canelo. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ >>>
Przypomnijmy, że sobotni pojedynek o należące do Canelo pasy WBC/WBA/IBF/WBO wagi super średniej transmitować będzie Netflix w normalnej usłudze, czyli bez dodatkowych opłat.