ANDY RUIZ WRÓCI NA PRZEŁOMIE ROKU?
Redakcja, FightHype
2025-08-18
Andy Ruiz (35-2-1, 22 KO) wyglądał ostatnio słabo, a pauzuje już od roku i dwóch tygodni. Na usprawiedliwienie jednak trzeba dodać, że większą część walki z Jarrellem Millerem przeboksował z kontuzją ręki, a i tak wyciągnął remis.
Co prawda obserwatorzy niemal zgodnie uznali, że Miller był lepszy, ale widok spuchniętych dłoni po zdjęciu rękawic nieco tłumaczył Meksykanina. Były mistrz świata wagi ciężkiej powoli szykuje się do powrotu.
- Moje ręce są już w dobrym stanie, a ja czuję się bardzo dobrze, mentalnie, duchowo i fizycznie. We wrześniu polecę do Arabii Saudyjskiej porozmawiać z Turkim oraz jego ludźmi. Liczę, że w grudniu, może styczniu, wrócę jakąś ciekawą walką - powiedział "Niszczyciel".
Tylko że Ruiz walczył raz na rok bo nie trenował, olał boks a teraz pali głupa że jest w dobrej formie. A tak naprawdę pojedzie do Arabii żeby żebrać o jakąś walkę na którą nie zasłużył.
Może być co najwyżej trampoliną dla dobrze zapowiadających się prospektów
Po pierwszej walce z AJ kupił ogromną chate i rolls royce i mnóstwo innych rzeczy a zarobił tam zaledwie 5 mln. Po prostu głupi człowiek.
Niedoceniana jest również jego leworęczność. Ktoś kto spędził w ringu kilka rund wie jakim niewygodnym przeciwnikiem jest mańkut. Jest ich mniej przez co z natury rzeczy mają przewagę nad tymi boksującymi z normalnej pozycji. Śmiem twierdzić, że Usyk nie byłby tu gdzie jest teraz gdyby nie ten fakt.
Co dalej? Zobaczymy. Nie obawiam się ani szklanej szczęki ani słabej kondycji. Jedyne co może mu zagrozić to SŁAWA. Pytanie czy/kiedy pojawi się pierwsze lambo w garażu, glonojad u boku, ziomki-gangsterzy, diamentowe kolczyki, tatuaże na szyi, lanserka na insta. Jeżeli nic takiego się nie wydarzy (a póki co nic się na to nie zapowiada) to gościu zdominuje HW na dekadę. Tu śmieszą mnie porównania np. do Big Baby Andersona, który ani talentem, stylem ani zachowaniem pozaringowym w niczym nie przepymina Mosesa.
Kto następny? Ktoś młody, głodny, nierozbity. Okolie, Torrez Jr, Riakphore, Żałowow, Wardley. Chociaż na AJ, Bakole, Huntera, Ajagbę też bym nie narzekał. Warren ma budżet i możliwości, Jego Ekscelencja dosypie w razie czego i przekona każdego.
Nie piszcie mi tu o sprawdzianach bo nie sztuką jest oceniać po fakcie. Pierwsza wzmianka o braciach Karolu i Enriko Itauma pojawiła się tu 2,5 roku temu. Już wówczas było wiadomo, że to Moses to Pan Ktoś bo przechodził z amatorki będąc niepokonanym, z 50% (!) odsetkiem KO.
Generalnie się zgadzam, zresztą sam wiele z tych rzecy pisałem. Nie zgodzę się tylko, że rusza się jak w średniej - rusza się dobrze, efektywnie, ale raczej ekonomicznie. Dodałbym opanowanie i przegląd, Itauma jak jest atakowany nie wpada w panikę, nie musi przed wszystkim uciekać albo chować się za podwójną gardą, tylko widzi co leci w jego stronę i może się odchylić tyle ile trzeba, żeby mieć pole do kontry. Ofensywa też jest nie na ślepo - włącza turbo dopiero jak widzi, że przeciwnik jest zraniony.
I jeszcze raz - super wpis, bardzo trafne wszystkie punkty, zwłąszcza o sławie, leworęczności i dobra uwaga o tym jak nokautował na amatorce. Furmi pewnie powie, że boxrec ma niepełne dane, ale to nie ma znaczenia, 50% KO w zarejestrowanych walkach to już jest rzecz, która się nie zdarza i o czymś świadczy.
Czy karierę sobie spieprzył to sprawa sporna. Miał kilka intratnych walk w tym rozbicie banku w dwóch walkach z AJ za które zarobił łącznie jakieś 20 baniek więc jeśli już mu się nie chce walczyć to ...kto bogatemu zabroni? Pewnie,mógł osiągnąć znacznie więcej ale jak na leniwego grubaska zostanie pierwszym Meksykańskim mistrzemy w HW to ogromny wyczyn plus zarobienie takiej forsy jakiej większość populacji planety nie zarobi przez dwa pokolenia . Taki Balski czy Kownacki pewnie by sporo dali żeby tak ,,spierdolić" sobie karierę