NA ŻYWO: WAŻENIE PRZED GALĄ ITAUMA vs WHYTE W RIJADZIE
Redakcja, DAZN
2025-08-15
Zapraszamy Was na transmisję na żywo z ceremonii ważenia przed galą w Rijadzie i dwoma ciekawymi walkami wagi ciężkiej - Hrgović vs Adeleye oraz Itauma vs Whyte.
Dalian najmniej od 10 lat 110,9.
Postarali się chłopaki.
I teraz tak - Whyte to pieściarz, którego w żaden sposób nie można porównać z dotychczasowymi rywalami Itaumy. Gość dał dobrą walkę A.J. w jego "koksowym" (i nie tylko) prime. Dwa razy pokonał zawsze groźnego Chisorę. Wygrał z Parkerem, zawodnikiem najwyższej klasy. Do czasu nadziania się na typowy "lucky punch" deklasował Powietkina a rewanż z nim wygrał już bezapelacyjnie. Tak, przegrał z Furym. Jak wszyscy inni oprócz Usyka. Innymi słowy, Whyte to nie jest jakiś stary, zapuszczony wór, jak usiłują go tu przedstawiać.
Z kolei Itauma jak na razie błyszczy. Na tle dotychczasowych rywali wyglądał jak ciężki z szybkością i motoryką zawodnika z kategorii średniej. Fantastycznie to wyglądało. Tylko że taki Edgar Berlanga też miał pierwszych 20 walk wygranych przez KO w pierwszej rundzie. Bo był ewidentnie hodowany na ofiarę dla Alvareza. Ale jak tylko dostał kogoś o klasę wyżej, skończyło się kozakowanie. W przypadku Itaumy przeskok będzie jeszcze wyraźniejszy. Jeszcze półtora roku chłopak chwacko rozprawiał się z... Bołozem. Typem ściągniętym z bramki na dyskotece. A teraz wychodzi do gościa takiego jak Whyte.
Podsumowując - może być ciekawie. Jeśli Dilian przetrwa początkowy szturm i nie da się skosić podbródkowym do 4 rundy, moim zdaniem ma szansę. Co się stanie, kiedy Itauma przyjmie kontrę w stylu tych, jakie przyjmował Powietkin w pierwszej walce? Jak się wtedy zachowa? Bo może się okazać, że zamiast nowego Tysona jest nowy David Price. Ja tego nie wiem, ale zachowałbym ostrożność w kategorycznych ocenach.
Dodatkowo kwestia wpadek dopingowych i to nie jeden raz każe zakładać że musiał w ostatnim czasie być bardzo ostrożny z "dodatkami" w diecie.
No nie... Nie widzę tego. Gdyby to był White w wersji prime można by gdybać ale to już 37 letni facet który największe triumfy świecił lata wstecz a i tak były to triumfy często z minimalną przewagą.
Myślę że nawet najlepszy Whyte mógłby nie być tu faworytem a co dopiero ten dzisiejszy.
Moses to prawdopodobnie po prostu półka wyżej jeśli chodzi o talent.
Pisząc to wszystko mam nadzieję że się mylę. Moses sprawia wrażenie przesadnie dumnego więc nie będę zawiedziony jeśli stara gwardia zaskoczy. Liczę chociaż na kilka solidnych trafień Dilliana bo co jak co ale gość potrafi ściąć jednym trafieniem.
Pisząc to wszystko stawiam na jego wyraźną porażkę.
Cieszy mnie natomiast fakt poprawy formy Hrgovica. Nadal wierzę że ten gość może jeszcze namieszać a utrata wagi może pomóc mu w tych kwestiach które ostatnio trochę zawodziły tj szybkość, dynamika czy pracą nóg. Zobaczymy. Powinien wygrać wyraźnie dziś i dalej ciężko pracować. Kto wie może jakiś rewanż z Duboisem? W uczciwych warunkach gdyby trochę się poprawił też myślę że może wygrać taką walkę.
Owszem, Whyte to facet po przejściach. Podobnie jak Chisora, który jednak pomimo budzącej grozę (pod względem zużycia) kariery, wciąż potrafi rywalizować i zwyciężać z szeroką czołówką HW. Mimo wszystko Dilian jest mniej zdewastowany a jego forma świadczy wyraźnie o tym, że bardzo mu się chciało.
Musiał być naprawdę solidnie zmotywowany, skoro nawet na galę w Rijadzie, kiedy to mógł się pokazać z dobrej stronny, wyszedł zapasiony i zapuszczony jak wieprz i ledwo ledwo pokonał Wacha. Którego w oczywisty sposób zlekceważył. Tutaj Whyte się przygotował. Stąd moje wątpliwości.
Whyte jaki jest - każdy widzi. A jaki jest Itauma? Bo roznosić w puch Bołoza albo zwłoki Wacha to jedno. A starcie z takim wyjadaczem jak Whyte tu zupełnie inna historia. A niewidome są. Co się stanie, jeżeli Dilian przetrwa pierwszy szturm młodego i później udanie odda? Co będzie, kiedy walka wyjdzie poza 8 rundę? Widziałem walkę Itaumy z Kevinem Espindolą, argentyńską beczką smalcu. Jego Mojżesz tak chwacko nie przewrócił, mimo że walczył całkowicie we włanym tempie. Nawet mnie kusi, żeby przypałowo nie postawić stówy albo dwóch na "Łajdaka", chociaż oczywiście faworytem jest Itauma :)
Nie wydaje mi się, żeby Moses był przesadnie dumny. On tylko zna swoją wartość, której jeszcze nie miał okazji udowodnić, ale już niedługo. Nie wywyższa się, nie traktuje rywali z góry; z pogardą, tylko zdaje sobie sprawę z własnych umiejętności. A to nie jest zarozumiałość, tylko poczucie wartości własnej bez deprecjonowania przeciwników.
Nie sądzę też żeby był jakiś wielki szturm który Dillian będzie musiał przetrwać. Młody będzie boksował swoje i prawdopodobnie dość szybko wyprzedzi swoim ciosem Whyte'a w jakiejś wymianie co będzie początkiem końca.
Robotę zrobi szybkość, czas reakcji.
Whyte daje się łapać mocnymi uderzeniami których nie przewiduje a reaguje na nie często źle. W walce z AJ-em nawet w pełni zdrowia lata wstecz szybko został zraniony i walczył o przetrwanie od pierwszej rundy.
A co do Mosesa to owszem nie znamy i jeszcze długo nie poznamy kresu jego możliwości ale myślę że śmiało można wykluczyć sytuację w której facet ma jakąś dużą wadę typu kondycja czy krucha szczęka. Gdyby tak było nikt by go tak nie prowadził i nie ściągnęli by mu takiego zawodnika na tym etapie kariery. Pomyłki się zdarzają oczywiście a boks to boks ale myślę że Dillian za drobne do tej walki nie wychodzi więc wszystko było dokładnie przeanalizowane 10 x. Porażka bardzo wątpliwa.