MOSES ITAUMA ZNÓW SZYBKO DEMOLUJE - PRZYSZŁY KRÓL WAGI CIĘŻKIEJ?
Moses Itauma (12-0, 10 KO) jest coraz większy, szybszy i groźniejszy, o czym boleśnie na własnej skórze przekonał się przed momentem Mike Balogun (21-2, 16 KO).
20-letni prospekt zaczął ostro. Każdy atak poprzedzał zwód, a szybkie ręce sprawiały, że rywal nie wiedział, skąd i kiedy nadleci cios. W pewnym momencie trafił akcją prawy prosty-lewy krzyżowy, doskoczył do rywala na linach i lewym sierpowym skosił go z nóg.
Amerykanin dotrwał do przerwy, ale już na początku drugiej rundy padł po raz drugi - tym razem po prawym sierpowym. Balogun uznał, że najlepszą obroną jest atak i po liczeniu ruszył agresywnie na młokosa. Ten sprytnie odskoczył i skontrował błyskawicznym prawym sierpowym na szczękę. Tym razem sędzia nawet nie zaczynał liczenia i natychmiast zastopował potyczkę.
Coraz bardziej wierzę w tą jego wyjątkowość...
*
Dobrze, lepiej późno niż wcale:)
Witamy na pokładzie następnego przekonanego.
Pozostali przekonani to tylko kwestia czasu i to już niedługiego.
Na razie Moses wygrywa, ale w wieku 20 lat już sie spasł. Zobaczymy jak z dyscypliną i wagą w następnych walkach.
Jeśli dojdzie do walki z Hrgoviciem to już współczuję Filipowi. Nie zasłużył na taki los.
Zbyt długie przebywanie w strefie komfortu może spowodować złudne poczucie niezniszczalności. Tymczasem prawdziwe testy przychodzą dopiero wtedy, gdy przeciwnik nie pada po pierwszych dwóch ciosach, gdy samemu trzeba zebrać kilka mocnych uderzeń, gdy opada tlen, a adrenalina nie wystarcza. W takich momentach ujawnia się nie tylko siła fizyczna, ale i mentalna odporność, umiejętność adaptacji oraz serce do walki.
Dla Moses'a przyjdzie czas, gdy nie wystarczą błysk i moc – potrzebna będzie i odporność na presję. Im szybciej zacznie się na to przygotowywać w realnych warunkach, tym większe szanse, że nie tylko efektownie wejdzie na szczyt, ale też się na nim utrzyma.