Dmitrij Biwoł (23-1, 12 KO) będzie chciał zrewanżować się Arturowi Beterbijewowi (21-0, 20 KO), sam Turki Alalshikh zapowiedział, że taki rewanż będzie chciał przeprowadzić, ale póki co czas na analizy.
Były już mistrz WBA wagi półciężkiej przyznał, że ciosy rodaka robiły na nim wrażenie. I nie chodzi tu o pojedyncze uderzenie Beterbijewa, ale w zasadzie każdy wyprowadzony przez niego cios.
- Tu nawet nie chodzi o to, że ma bardzo mocne uderzenie i może cię nim złapać. Nie. Chodzi o to, że jest silny fizycznie, a bije mocno za każdym razem, nawet w wydłużonych kombinacjach. Jeśli porównać go do Canelo, to niektóre ciosy Saula Alvareza były nawet mocniejsze, tylko że on koncentrował się właśnie na jednym nokautującym uderzeniu, kumulując całą energię na jedną bombę. Beterbijew tego w ogóle nie robi, za to każdy cios jest bardzo mocny. Każdy wyprowadzony cios, nawet w długiej serii, jest ciężki. I to z jednej i drugiej ręki. Jeśli Canelo i Beterbijew mieliby wyprowadzić akcję pięciu ciosów, to Canelo uderzyłby cztery razy lekko i raz bardzo mocno, podczas gdy każde uderzenie Beterbijewa będzie miało swoją moc i siłę. Artur po prostu urodził się siłaczem. On nawet jeśli nie stara się uderzać mocno, to i tak będzie to potężny cios - powiedział Biwoł.
Przypomnijmy, że po świetnych dwunastu rundach Beterbijew wygrał stosunkiem głosów dwa do remisu - 114:114, 115:113 i 116:112. Tym samym został on pierwszym bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi półciężkiej w erze czterech równorzędnych pasów.