TRENER DUBOIS: ZESPÓŁ JOSHUY NAS ZLEKCEWAŻYŁ
- Joshua i jego zespół nas zlekceważyli, za co zapłacili srogą karę - mówi Don Charles, trener Daniela Dubois (22-2, 21 KO). Mistrz świata wagi ciężkiej federacji IBF dziesięć dni temu znokautował w piątej rundzie Anthony'ego Joshuę (28-4, 25 KO).
- To zdecydowanie był jak dotąd najważniejszy moment w mojej trenerskiej karierze. To jak powołanie na Mundial, nic lepszego już nie może się przydarzyć. Ale moim i naszym celem jest pójście o kilka kroków dalej. Daniel będzie absolutnym i bezdyskusyjnym mistrzem świata wagi ciężkiej. Plan na walkę jest zawsze taki sam, Daniel ma wyjść, rozpuścić ręce i przejąć kontrolę nad pojedynkiem. Bo on potrafi utrzymać moc i siłę swoich ciosów od pierwszej do ostatniej rundy. To jego mocny argument, w dwunastej rundzie potrafi uderzyć równie mocno jak w pierwszej. Jeśli trafi rywala czysto, zawsze ma szansę na nokaut. Wciąż jednak nie widzieliście jeszcze całego potencjału tego chłopaka, co najwyżej 70% tego, co może i co będzie mógł zrobić. Nakładamy na niego kolejne warstwy, a on nieustannie się uczy i rozwija. Ma przed sobą jeszcze wiele do poprawy, ale i do osiągnięcia. Przyszłość tego młodego człowieka jest świetlana, a moim zadaniem jest ciągłe doskonalenie go pod każdym względem. Zrozumienie koncepcji zejścia z linii ognia i sprowadzenia rywala na swoją linię ognia, to właśnie próbujemy zrobić w tej chwili na sali. On już teraz jest młodym i bardzo niebezpiecznym gościem, a wyobraźcie sobie co się stanie, gdy w pełni zrozumie pewne rzeczy i zacznie je robić naturalnie, odruchowo. Ten chłopak ma naprawdę wielką przyszłość - mówi podekscytowany szkoleniowiec.
- Nie mogłem uwierzyć, jak druga strona była na nas źle przygotowana, co pozwoliło nam wdrożyć w życie wszystko to, co sobie zaplanowaliśmy przed walką. Nie docenili nas i przez to przegrali. Co teraz? Nigdy nie angażuję się w takie sprawy jak dobór rywala. Oczywiście mam swoje preferencje, ale głównym architektem jest Frank Warren. To on uwierzył kiedyś w 18-latka, wspierał go, dobrze poprowadził i zobaczcie gdzie jest teraz Daniel. Jeśli zaproponują nam rewanż z Joshuą, będę na tak. Jeśli spytają o walkę z lepszym z rewanżu Usyka z Furym, również przyjmę to z zadowoleniem. Dziś Daniel byłby dużo lepiej przygotowany na Usyka. To była nasza pierwsza wspólna walka i mieliśmy na przygotowania 15 tygodni, teraz mamy już za sobą ponad 15 miesięcy współpracy. Mój zawodnik wie już, że może jednym ciosem skrzywdzić Usyka i ucieszylibyśmy się z takiego rewanżu. To świetny zawodnik, dokonał wielkich rzeczy, lecz zostaliśmy w Polsce obrabowani z wygranej. Inna sprawa, że według mnie w rewanżu lepszy okaże się Fury i tym razem zwycięży przed czasem - zakończył Charles.