TRENER WILDERA: W WALCE Z ZHANGIEM ZNÓW BĘDZIE 'MORDERCĄ'

Redakcja, Instant Casinos

2024-04-02

Już dwa tygodnie temu informowaliśmy Was o przymiarkach do walki Deontaya Wildera (43-3-1, 42 KO) z Zhangiem Zhilei (26-2-1, 21 KO). Aktualny stan rzeczy przedstawił Malik Scott, przyjaciel i trener Wildera.

Starcie potencjalnie dwóch największych puncherów wagi ciężkiej miałoby odbyć się 1 czerwca, oczywiście w Arabii Saudyjskiej. Bo właśnie tam odbywają się ostatnio walki, do których inni doprowadzić nie potrafili.

FURY: JEŚLI CHODZI O SIŁĘ CIOSU, NIKT NIE MA PODJAZDU DO WILDERA >>>

- W boksie nic nie jest przesądzone, dopóki kontrakt nie zostanie podpisany, wygląda jednak na to, że wszystko idzie dobrym torem. To będzie dla nas bardzo niebezpieczna walka, z drugiej strony nie mam wątpliwości, że możemy ją wygrać. Większość ludzi nas skreśliło, ale kiedy Deontay jest zdyscyplinowany i podąża za planem taktycznym, w mojej opinii wciąż jest najgroźniejszym i najlepszym facetem na świecie. Walka z Parkerem była po prostu złym dniem w biurze, w przeszłości wiele razy widzieliśmy takie rzeczy w boksie. Zhang to bardzo groźny puncher, ale dzięki temu Deontay będzie czujny i skoncentrowany od pierwszego gongu. Dzięki temu zobaczymy więc najlepszą wersję mojego zawodnika - przekonuje szkoleniowiec "Brązowego Bombardiera", niegdyś ofiara jego prawego krzyżowego (KO 1) w eliminatorze WBC (marzec 2014).

Na słabą postawę przeciwko Josephowi Parkerowi też jest wytłumaczenie. To ajałaska, według jednych ceremonia, która zmienia życie i pozwala na najgłębszą autorefleksję, a według innych niebezpieczny psychotyczny trans, mogący mieć groźne skutki uboczne.

- Ajałaska pomoże mi wyruszyć w duchową podróż i podjąć decyzję odnośnie zakończenia kariery bądź jej kontynuowania - mówił dwa lata temu Wilder. Kumpel i trener w jednym ma chyba trochę inny pogląd na te sprawy...

- Deontay ma instynkt zabójcy, którego nie można stłumić, ale polubił też ajałaskę. Twierdzi, że dzięki temu jest bardziej zadowolony z życia i rozumie mniejsze oraz delikatniejsze rzeczy. W walce z Parkerem przemoc nie była priorytetem i dlatego przytrafiła się ta porażka. Deontay wciąż jest "zabójcą" w ringu, potrafi nadal być bardzo brutalny i takiego zobaczycie go w kolejnej walce. Powróci żądny zemsty, a rozmiar, siła i zagrożenie ze strony Zhanga wydobędą z niego wszystko co najlepsze - dodał Scott.