KELL BROOK PRZYZNAJE: WALKA Z GOŁOWKINEM MNIE ZŁAMAŁA

Redakcja, sports.williamhill.com

2024-01-26

Kell Brook (40-3, 28 KO) wypierał się tego latami, ale dziś przyznaje, że walka z Giennadijem Gołowkinem (wtedy 35-0, 32 KO), dwa limity wyżej, była początkiem końca jego dużej kariery.

Brytyjczyk był niepokonanym mistrzem wagi półśredniej, z trzema udanymi obronami pasa IBF, ale we wrześniu 2016 roku zdecydował się na szalony krok. Przeskoczył do dywizji średniej na starcie z zastraszającym innych "GGG". Poległ w piątej rundzie, doznając poważnego złamania oczodołu. Skończyło się na operacji, długiej przerwie i utracie pasa wagi półśredniej w kolejnej walce, na skutek odnawiającej się kontuzji.

- Gołowkin był pierwszym gościem, który wszedł mi do głowy przed walką. Siedziałem sobie w pokoju hotelowym i myślałem "cholera, niedługo spotkam się z Gołowkinem". I wtedy też, po raz w życiu, w siebie zwątpiłem. W tygodniach poprzedzających nasz pojedynek widziałem tylko filmy, na których on nokautował kolejnych rywali, wszystkich większych ode mnie. Wtedy dotarło do mnie, że za kilka godzin będę z nim walczył i jakie czeka na mnie zagrożenie. Patrząc wstecz, Gołowkin był absolutnym potworem, kimś, kto był niepokonany i wierzył, że może pobić każdego. Wcześniej byłem przekonany, że mogę go trzymać z daleka od siebie i wyboksować, ale wiemy wszyscy jak to się skończyło. Rozbił mnie, a te wszystkie zniszczenia, jakich wtedy doznałem, bardzo mnie zmieniły. Połamał mi kość oczodołu, a chirurg po wszystkim wytłumaczył mi, że jeszcze jeden mocny cios, a mógłbym oślepnąć i stracić oko. To trafiło w sedno i mocno mnie poruszyło. Te same uczucia powróciły, gdy w następnej walce boksowałem z Errolem Spence'em. Nie chodziło nawet o sam ból, tylko o to, co wpłynęło na mój wzrok, to było przerażające. Wydaje mi się, że gdybym nie walczył i nie przegrał z Gołowkinem, miałbym o sto procent większe szanse pobić potem Spence'a - mówi po latach Brook.

MOJE 15 RUND: RAFAŁ JACKIEWICZ >>>

Przypomnijmy, że "Special K" blisko dwa lata temu pobił przed czasem Amira Khana (TKO 6) i zakończył karierę. W ostatnich tygodniach przebąkiwał coś jednak o możliwym powrocie na ewentualne potyczki z Chrisem Eubankiem Jr bądź Conorem Bennem.