PROMOTOR USYKA: KLICZKO MIAŁ GÓWNIANY DZIEŃ Z FURYM, TERAZ FURY Z NGANNOU

Redakcja, SecondsOut

2023-10-30

- Tak jak Kliczko miał gówniany dzień z Furym, tak teraz Fury miał gówniany dzień z Ngannou - uważa Aleksander Krasjuk, promotor Aleksandra Usyka (21-0, 14 KO).

Ukrainiec był naocznym świadkiem męczarni Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO) z Francisem Ngannou. Teraz on i Brytyjczyk powinni zmierzyć się w unifikacji pasów WBC (Fury), IBF, WBA i WBO (Usyk).

TYSON FURY USPOKAJA(Ł) USYKA: ZNOKAUTUJĘ NGANNOU >>>

- Czasem po prostu trafia się gówniany dzień i wydaje mi się, że tak właśnie było w tym przypadku. Fury zaistniał dzięki wygranej nad Władimirem Kliczką. Z perspektywy czasu uważam, że Kliczko miał wtedy gówniany dzień i przegrał z Furym, tak samo jak w sobotę to Fury miał gówniany dzień i omal nie przegrał z Ngannou. Wtedy Kliczko wygrałby z Furym dziewięć walk na dziesięć, ale trafił na swoją najgorszą noc. Czy należy oceniać Fury'ego przez pryzmat walki z Ngannou? Na pewno nie. Okazał się po prostu niezdyscyplinowany i zbyt arogancki, a do tego za bardzo skupił się na pieniądzach. I cokolwiek teraz nie powie, nie traktował Ngannou do końca na poważnie. Dlatego też niespecjalnie przywiązujemy uwagę do tego, co zobaczyliśmy w sobotni wieczór. Nastawiamy się na innego Fury'ego, dużo lepszego i takiego też byśmy chcieli - kontynuował promotor mistrza olimpijskiego z Londynu (2012).

- Jeśli Fury się uprze, to nie zawalczy z nami 23 grudnia, tylko dopiero w przyszłym roku. Ale w ten sposób straci kilka milionów kibiców. Pamiętajcie zresztą, co jeszcze tydzień temu mówił sam Fury o tej dacie. Na pewno Aleksander będzie bardzo zawiedziony, bo to koniec drogi jaką obrał dwadzieścia lat temu. Obrał cel i walka z Furym o wszystkie cztery pasy wagi ciężkiej jest na końcu tej drogi. Ale nawet jeśli data przejdzie na następny rok, w żaden sposób nie wpłynie to niekorzystnie na Aleksandra. To przecież zawodowiec - dodał Krasjuk.