PARZĘCZEWSKI: PORZĄDNIE PIERDYKNĄĆ I WYGRAĆ PRZED CZASEM

- Po dwóch zwycięstwach na punkty w Radomsku, chciałbym porządnie pierdyknąć rywala i wygrać przed czasem. Kibice na to czekają - mówi Robert Parzęczewski (30-2, 18 KO) przed walką wieczoru z Albańczykiem Kasimem Gashim (20-3, 12 KO) na gali Korner Boxing Night, która odbędzie się 29 września. Bilety na eBilet.pl. Transmisja w TVP Sport.

Pojedynek w kategorii półciężkiej został zakontraktowany na 10 rund.

- Wszystko wskazywało na to, że moim przeciwnikiem będzie Meksykanin ze świetnym rekordem i o wysokich umiejętnościach, a stawką miał być pas znanej federacji. Niestety tuż przed datą ogłoszenia walki wycofał się, więc plany też musiały się zmienić. Przez cały rok jestem w treningu, gotowy na każde wyzwanie, dlatego zaakceptowałem Gashiego, tak jak każdego wcześniej - powiedział częstochowianin.

- Wraz z trenerem i promotorem nie marudzimy, jeśli pojawia się okazja na ciekawe, duże walki, to się zgadzamy. Wiem jednak, że dopóki nie wejdę do ringu z danym zawodnikiem, nie można być pewnym w stu procentach, czy do rywalizacji dojdzie. Na początku sierpnia byłem rezerwowym do walki o pas WBC Silver. Chciałem walki z Robinem Krasniqim, ale ostatecznie walczył z Francuzem Mohammedim. Niektórzy wolą łatwe kąski. Plus był tylko taki, że miałem już praktycznie limit wagi półciężkiej i nie musiałem zbyt wiele zbijać do gali w Radomsku - przyznał zawodnik grupy Tymex Boxing Promotion.

- Niektórzy kibice są zdziwieni, skąd rywal z kategorii super średniej. To jednak nie zależy od mojej grupy promotorskiej. Ja byłem przygotowany na "półciężkich", większych ode mnie, były też prowadzone rozmowy z pięściarzem z cruiser zbijającym się do półciężkiej. Kasim Gashi ma dobry rekord, zdobywał mniejsze pasy w Niemczech, jest niższy ode mnie, boksuje schowany za podwójną gardą, ale wywierający presję. Trzeba będzie mieszać lewą rękę i trafiać - ocenił Polak.

Obaj bokserzy mają serię pięciu zwycięstw. - Jestem w takim wieku, że nie mogę sobie pozwolić już na jakąkolwiek wpadkę czy potknięcie. Każda walka to walka o przyszłość, o lepszy następny pojedynek. Chcę wejść między liny w bliskim mi Radomsku i pokazać dobry, efektowny boks. Oczywiście każda porażka oddala mnie od realizacji sportowych marzeń - przyznał Parzęczewski.

Podopieczny trenera Grzegorza Krawczyka jest w dobrej formie i bez kontuzji. Za nim sporo mocnych sesji sparingowych.

- W ciągu kilku miesięcy od wygranego przed czasem pojedynku z Nuhu Lawalem w Dzierżoniowie, toczyłem walki sparingowe z Adamem Balskim, Miłoszem Grabowskim, Mateuszem Masternakiem, Markiem Matyją, Łukaszem Staniochem, chłopakami z klubu Daniela Pilca, byłem też w Kielcach u trenera Różańskiego. Dużo solidnych rund, jestem aktywny, zdeterminowany, czekam na wielką szansę.

Pojedynki rankingowe w Radomsku czekają też Stanisława Gibadło (9-1, 1 KO) z Wenezuelczykiem Melbynem Hernandezem (7-7-2, 6 KO), Pawła Bracha (1-0) z Ukraińcem Rafailem Melnykiem (1-3, 1 KO) i Kamila Kuździenia (9-0, 3 KO) z Gruzinem Niką Bigvavą (5-3-1, 3 KO).

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.